W piątek w Berlinie spotkali się: prezydent USA Joe Biden, prezydent Francji Emmanuel Macron, kanclerz Niemiec Olaf Scholz i premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer. Omawiali możliwość zakończenia wojny Rosji przeciwko Ukrainie oraz sytuację na Bliskim Wschodzie. Nieobecność przedstawicieli Polski została przez niektórych zinterpretowana jako fakt, że nasz kraj "wypada z dyplomatycznej gry" w kwestii Ukrainy. Spotkanie w Berlinie. Radosław Sikorski: Gospodarz decyduje, kogo zaprosić Radosław Sikorski był pytany w poniedziałek w TVN24, czy nieobecność Polski na spotkaniu w Berlinie wynikała z decyzji kanclerza Scholza. - Zapewne tak, przeważnie gospodarze decydują o tym, kogo chcą zaprosić - powiedział szef MSZ. Zaznaczył, że np. w zeszłym tygodniu reprezentował Polskę na Szczycie Procesu Berlińskiego, czyli inicjatywy, która wspiera współpracę regionalną Bałkanów Zachodnich. Dodał, że jest też szereg innych spotkań międzynarodowych. - Nie we wszystkich formułach jesteśmy obecni - powiedział szef polskiej dyplomacji. Radosław Sikorski o spotkaniu w Berlinie: Ja bym nie przykładał do tego aż tak dużej wagi Sikorski przekonywał, że podczas piątkowego spotkania w Berlinie nie zapadły żadne decyzje w sprawie Ukrainy. - Z tego, co słyszę i tak Bliski Wschód zdominował decyzje i proszę pamiętać, że to było spotkanie zorganizowane "na chybcika", w zastępstwie tego spotkania, na którym miał być prezydent Andrzej Duda w Ramstein, więc ja bym nie przykładał do tego aż tak dużej wagi - mówił szef MSZ. Stwierdził też, że ważniejsza była Rada Europejska, na której - jak zaznaczył - cała Europa poparła strategię migracyjną Polski. - Myśmy się spodziewali, że UE przyjmie do wiadomości naszą strategię migracyjną, a UE przyjęła ją jako swoją, to jest naprawdę duża rzecz (...). To było znacznie ważniejsze spotkanie niż to, de facto, pożegnanie (prezydenta USA) Joe Bidena z krajami, które tam (w Berlinie) były - powiedział szef MSZ. Radosław Sikorski: Gdy Polska jest obecna, to decyzje są lepsze Jednocześnie przyznał, że "lepiej by było, gdyby Polska była zaproszona"; dodał, że z powodu nieobecności Polski, kanclerza Scholza skrytykowała już niemiecka opozycja. - Mam nadzieję, że to da do myślenia naszym sąsiadom, bo przypomnę, że wtedy, gdy Polska jest obecna, to decyzje są lepsze - przekonywał Sikorski. Do spotkania w stolicy Niemiec doszło po tym, gdy nie odbył się planowany na połowę października w Ramstein w Niemczech szczyt dotyczący obrony Ukrainy. Berlińskie spotkanie zorganizował kanclerz Niemiec. O rozmowach w Berlinie mówił na antenie Polsat News wiceszef MSZ Władysław Teofil Bartoszewski. - Normalnie uczestniczyłby tan pan prezydent Andrzej Duda, a wyraźnie nie został zaproszony. Ale to kwestia do poruszenia z prezydentem Bidenem - przekazał. --- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!