Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Śmierć na komisariacie. Przypominamy sprawę Igora Stachowiaka

W niedzielę Polsat News wyemitował wstrząsający reportaż o tragicznym finale policyjnej interwencji. To nie pierwsza taka sytuacja. Przypominamy głośną sprawę 25-letniego Igora Stachowiaka, który zmarł na komisariacie po zatrzymaniu przez policję w 2016 roku.

Protest pod komendą we Wrocławiu
Protest pod komendą we Wrocławiu/Krzysztof Kaniewski/Reporter

Igor Stachowiak zmarł w maju 2016 roku po zatrzymaniu i przewiezieniu na komisariat policji Wrocław Stare Miasto. Według opinii lekarza przyczyną śmierci była ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa. Podczas prowadzenia śledztwa nad śmiercią 25-latka coraz częściej pojawiały się głosy mówiące o torturach, których miał doświadczyć Stachowiak z rąk policji.

15 maja 2016 roku na wrocławskim rynku policjanci omyłkowo zatrzymali wracającego z klubu nocnego Igora Stachowiaka. Pomylili go ze zbiegłym dwa dni wcześniej 22-letnim Mariuszem Frontczakiem, który poszukiwany był za handel narkotykami.

Zatrzymanie Igora było gwałtowne i brutalne - policjanci podduszali go i razili paralizatorem. Następnie Stachowiak został zawieziony na komendę. Po wyprowadzeniu 25-latka z pokoju przesłuchań do toalety został rozebrany ze spodni i bielizny. Sześciu policjantów kilkukrotnie raziło go paralizatorem, podczas gdy zatrzymany leżał na podłodze, dalej skuty kajdankami. Chwilę po tym Stachowiak przestał oddychać.

Reportaż i reakcja polityków

W maju 2017 r. po ujawnieniu przez media nagrania z kamery paralizatora, którego funkcjonariusze użyli wobec Stachowiaka na komisariacie, minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak odwołał komendanta wojewódzkiego policji we Wrocławiu. Nagrania i zdjęcia ujawnił "Superwizjer" TVN24.

Ówczesny rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar stwierdził po publikacji reportażu, iż nie ma wątpliwości, że wobec Stachowiaka użyto tortur, a sposób jego traktowania przez funkcjonariuszy policji stanowił "rażące naruszenie praw obywatelskich".

Śledztwo w sprawie i zamieszki przed komisariatem

Prokuratura Krajowa przekazała śledztwo w sprawie przekroczenia uprawień przez funkcjonariuszy policji i nieumyślnego spowodowania śmierci Igora Stachowiaka do Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. W toku śledztwa przesłuchano kilkudziesięciu świadków, powołano biegłych lekarzy medycyny sądowej, biegłych z zakresu fonoskopii, biologii, toksykologii, genetyki, informatyki, daktyloskopii oraz z dziedziny taktyki i techniki interwencji. 

Zabezpieczono także dokumenty oraz nagrania z monitoringu, paralizatora i telefonów komórkowych. Opinia biegłych związanych ze sprawa wskazywała na zażywane przez mężczyznę narkotyki, kilkukrotne rażenie paralizatorem i podduszanie jako przyczyny śmierci.

Po śmierci Stachowiaka pod komisariatem przez kilka dni trwały zamieszki. Mieszkańcy protestowali, obwiniając policjantów o śmierć zatrzymanego. 

Czterech funkcjonariuszy zostało oskarżonych o przekroczenie uprawnień i znęcanie się nad osobą pozbawioną wolności. Prokuratura stwierdziła jednak, że "wyczerpująco zebrany w toku śledztwa materiał dowodowy nie daje podstaw do skierowania aktu oskarżenia w zakresie nieumyślnego spowodowania śmierci Igora S.". 

Wyroki

W czerwcu 2019 r. Sąd Rejonowy dla Wrocławia Śródmieścia uznał, że czterej byli policjanci - Łukasz R., Paweł G., Paweł P. i Adam W. - są winni przekroczenia uprawnień i znęcania się nad Igorem Stachowiakiem. Najwyższą karę - 2,5 roku więzienia - sąd orzekł wobec Łukasza R., który trzykrotnie użył wobec Stachowiaka tzw. tasera (paralizatora elektrycznego). Pozostali oskarżeni zostali skazani na dwa lata więzienia. Mieli, jak mówił sąd, "asystować przy użyciu urządzenia taser".

Sąd okręgowy w lutym 2020 r. utrzymał te kary bezwzględnego więzienia dla wszystkich czterech oskarżonych. Sąd II instancji uznał, podobnie jak sąd rejonowy, wszystkich czterech policjantów winnymi przekroczenia uprawnień i znęcania się nad Stachowiakiem. Zmienił jednak orzeczenie sądu rejonowego, który ocenił, że użycie tasera wobec pokrzywdzonego mogło się przyczynić do jego śmierci.

Będzie ciąg dalszy?

W listopadzie 2024 roku pełnomocnik rodziny Igora Stachowiaka radca prawny Wojciech Kasprzyk poinformował, że skieruje do prokuratora generalnego wniosek o wznowienie śledztwa. 

- Chodzi o umorzone przez Prokuraturę Okręgową w Poznaniu śledztwo, które dotyczyło przekroczenia uprawnień i nieumyślnego spowodowania śmierci. My dzisiaj uważamy, m.in. na podstawie opinii pani doktor, zresztą od początku tak uważaliśmy, że to było zabójstwo, czyli art. 148 Kodeksu karnego. Dlatego na podstawie tej opinii mamy przygotowany wniosek do ministra Bodnara, który wyślemy już dzisiaj o wszczęcie tego postępowania na nowo - powiedział Kasprzyk.

Ojciec Igora Stachowiaka, Maciej Stachowiak, powiedział, że liczy, iż minister sprawiedliwości i prokurator generalny Adam Bodnar przychyli się do tego wniosku. 

- Mam prośbę do pana Bodnara, by się pochylił nad sprawą mojego syna i podobnymi sprawami i powołał jakiś zespół prokuratorów, którzy zajmą się wyjaśnieniem takich spraw - dodał.

Gajewska w "Graffiti" o Romanowskim: Czym innym jest sprawiedliwość, czym innym zemsta/Polsat News/Polsat News
INTERIA.PL

Zobacz także