w poniedziałek w radiu TOK FM. Dodał, że traktował poważnie "oświadczenia prezydenta , na początku swojej kadencji, który mówił, że zostaniemy w Iraku do końca 2006 roku, a najpóźniej do połowy tego roku". - Dzisiaj nie trzeba by było mówić o wycofaniu się, o dezercji, o wycofywaniu się "pod ogniem" - podkreślił. Były szef , który kandyduje do Sejmu z listy PO, powiedział, że "nie akceptuje tej logiki, w której emocjonalnie reagujemy na ataki terrorystyczne, bo to też jest zachętą dla terrorystów". - Bo im bardziej oni będą atakować, tym bardziej my się uniesiemy honorem i wtedy możemy tam zostać naprawdę bardzo długo - zaznaczył. Sikorski ocenił, że misja w Iraku zakończyła się sukcesem, "nawet to, co było do osiągnięcia w relacjach ze Stanami Zjednoczonymi zostało osiągnięte, też oczywiście nie w pełni, bo moment negocjacji dobrych warunków, za rządów SLD, został przegapiony". - Według mnie priorytetem powinna być misja afgańska, bo jest to misja za którą sami głosowaliśmy w Radzie Ambasadorów NATO, więc powinniśmy być za nią współodpowiedzialni - oświadczył były szef MON. Sikorski pytany, czy aktualnie jest dobry czas na dyskusje o terminie wycofywania wojsk z Iraku, powiedział, że "może i jest, ale mieliśmy zamach na polskiego ambasadora w Iraku i oczywiście nie powinniśmy stwarzać wrażenia, że robimy cokolwiek pod presją terrorystów".