Sejm opowiedział się w czwartek przeciwko uchwale Senatu o odrzucenie nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji oraz ustawy abonamentowej, która zakłada rekompensatę w wysokości 1,95 mld zł w 2020 r. dla TVP i Polskiego Radia. Wcześniej lider PO Borys Budka i kandydatka tej partii na prezydenta Małgorzata Kidawa-Błońska apelowali do przedstawicieli Prawa i Sprawiedliwości, aby nie odrzucać uchwały Senatu, a zaoszczędzone w ten sposób 2 mld zł przeznaczyć na dofinansowanie służby zdrowia i walkę m.in. z chorobami nowotworowymi. Po czwartkowym głosowaniu media społecznościowe obiegło zdjęcie Lichockiej, na którym widać, jak posłanka trzyma wyciągnięty w górę środkowy palec. Lichocka zapewniła, że nie wykonała wulgarnego gestu, a jedynie przesuwała "energicznie dwukrotnie palcem pod okiem, bo była zdenerwowana", co - według niej - widać na upublicznionych w sieci materiałach filmowych. Zadeklarowała, że jest gotowa złożyć wyjaśnienia na forum sejmowej komisji etyki. W piątek przeprosiła wszystkich, którzy poczuli się urażeni czwartkowymi wydarzeniami. Stwierdziła też, że przy użyciu stopklatek wprowadza się opinię publiczną w błąd i zarzuciła PO uruchomienie "machiny propagandowej" O gest posłanki PiS Fogiel pytany był w RMF FM. "Bardzo bym się cieszył, gdyby do tej sytuacji w Sejmie w ogóle nie doszło. Niestety, mleko się rozlało. Mogę się tylko cieszyć, że pani poseł przeprosiła, wyraziła gotowość stawienia się przed komisją etyki" - podkreślił polityk. Dopytywany, czy z tego powodu wynikała nieobecność Lichockiej na sobotniej konwencji Andrzeja Dudy, Fogiel stwierdził, że była to jej decyzja, żeby "nie dawać dalszych pretekstów opozycji", która wykorzystuje tę sytuację. Poseł PiS zwracał przy tym uwagę, że w latach 2015-2018 wydatki na onkologię wzrosły o 2 mld. Dworczyk: Takie sytuacje nie powinny mieć miejsca O gest Lichockiej był pytany w Polsat News również Michał Dworczyk. "Pani poseł przeprosiła za to, co się zdarzyło w Sejmie. Tego rodzaju sytuacje nie powinny mieć miejsca, natomiast mam nadzieję, wierzę, że media, komentatorzy polityczni, będą mieli te samą miarę w ocenie wszystkich polityków, niezależnie od barw, dlatego, że część polityków i komentatorów wykazuje się tu dużą hipokryzją" - ocenił. Dworczyk przypomniał, że ubiegłym tygodniu w Pucku i Wejherowie podczas uroczystości z okazji 100. rocznicy zaślubin Polski z morzem grupa manifestujących próbowała zakłócić spotkanie z prezydentem Andrzejem Dudą. Pikietujący mieli ze sobą transparenty, na których widniały hasła m.in. "Konstytucja" i "Duda jesteś wstydem narodu", gwizdali i wykrzykiwali hasła m.in.: "Marionetka" i "Będziesz siedział". Szef KPRM podkreślił, że wówczas nie było słychać krzyku "świętego oburzenia" ze strony Platformy Obywatelskiej. Podkreślił przy tym, że z protestującymi wówczas witała się wicemarszałek Sejmu i kandydatka PO na prezydenta Małgorzata Kidawa-Błońska. "Chciałbym, żeby po każdej ze stron sceny politycznej było przede wszystkim sfokusowanie na dialog i nie było żadnej przemocy werbalnej, nie mówiąc oczywiście o niewerbalnej, w życiu politycznym" - mówił szef KPRM. Pytany, czy Lichocka powinna pozostać w Radzie Mediów Narodowych, odpowiedział, że on nie podejmuje takich decyzji. "Przede wszystkim są to decyzje pani poseł, która sama musi odpowiedzieć sobie dzisiaj na różne pytania o swoją aktywność, mam na myśli oczywiście jej aktywność polityczną" - podkreślił.