"Rozgniewał" Kościół katolicki. Hindus aresztowany w Modlinie
Mieszkający na uchodźstwie Sanal Edamruku został aresztowany na podwarszawskim lotnisku w Modlinie. Hindus przyleciał do Polski, aby wygłosić przemówienie na konferencji poświęconej prawom człowieka. Zatrzymania swojego obywatela za przestępstwo "bluźnierstwa" domagało się Nowe Delhi, prosząc o pomoc Interpol.

O sprawie szeroko rozpisują się fińskie media - to właśnie w tym skandynawskim kraju Sanal Edamruku znalazł schronienie po ucieczce z Indii. Aktywista od 2012 roku mieszka poza granicami swojej ojczyzny, gdzie - według władz - miał dopuścić się bluźnierstwa.
Hindus zmierzał w weekend na konferencję organizowaną w Polsce, jednak tuż po wylądowaniu na lotnisku w Modlinie został zatrzymany. Informacje - w rozmowie z portalem Yle - potwierdziło fińskie MSZ, a także organizacja Rationalist International. Aktywista podkreślał, że "jego życie będzie w niebezpieczeństwie", jeśli zostanie deportowany do Indii.
Głos w sprawie - choć bez zdradzania personaliów - zabrała także Straż Graniczna. "Podczas odprawy granicznej funkcjonariusze ustalili, że obywatel Indii poszukiwany jest czerwoną notą Interpolu przez indyjski wymiar sprawiedliwości w celu aresztowania i przekazania lub ekstradycji w związku z popełnionymi oszustwami" - przekazano w komunikacie serwisowi "Niezależna".
"Po skontaktowaniu się z Krajowym Biurem Interpolu i potwierdzeniu aktualności poszukiwań, podejrzany został zatrzymany, a następnie przewieziony i osadzony w Pomieszczeniach dla Osób Zatrzymanych. Po przeprowadzeniu czynności w Prokuraturze Okręgowej Warszawa Praga, postanowieniem sądu został osadzony w jednym z warszawskich aresztów śledczych" - dodali mundurowi.
Sanal Edamaruk aresztowany w Polsce. Aktywiście grozi ekstradycja
Sanal Edamaruk jest liderem organizacji Rationalist International założonej w 1995 roku w Indiach. Jej celem jest łączenie racjonalistów, wolnomyślicieli, świeckich humanistów, ateistów, sceptyków i świeckich, a także kształtowanie opinii publicznej w duchu "głosu rozsądku".
Nowe Delhi ma ścigać aktywistę za bluźnierstwo, za które - według lokalnego prawa - grozi kara grzywny i/lub do trzech lat więzienia. Doszło do tego po tym, jak Edamaruk "rozgniewał" Kościół katolicki - mężczyzna przekonywał, że woda kapiąca z krucyfiksu w Mumbaju to w rzeczywistości ścieki, a nie znak cudu.
Wcześniej - w latach 90. - brytyjska stacja BBC śledziła jego podróż po kraju, gdzie chadzając od wioski do wioski przekonywał o "nonsensie" wiary w dokonania ludzi-guru, a także niektórych mistyków.
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!