- Jesteście bardziej partią prorosyjską czy antyukraińską? - zapytał Rodaków Kamratów Jacek Smaruj, autor reportażu "Polskie Matrioszki". - Skąd w ogóle ta teza, że prorosyjska? - odpowiedział pytaniem na pytanie Marcin Osadowski z partii Rodacy Kamraci. I dodał: - Mam ochotę po takim zadaniu pytania powiedzieć: wie pan co, umówmy się na wywiad na żywo, żeby nie było manipulacji. Ta prorosyjskość za łatwo spada z pyska. Wszyscy widzą prorosyjskość. Jeżeli jesteśmy prorosyjscy, zgłoście to do prokuratury. Nie zgadzamy się z próbą przypisywania nam takich poglądów. - To zachowanie skandaliczne. W normalnych warunkach, jakby człowiek tak powiedział, po męsku, prywatnie, powinien dostać po pysku - wskazał, patrząc dziennikarzowi w oczy. A Wojciech Olszański, lider Rodaków Kamratów, dodał: - W mordę, nie po pysku. ZOBACZ CAŁY REPORTAŻ "POLSKIE MATRIOSZKI" Rodacy Kamraci partią polityczną Jak wskazuje w swoim reportażu Jacek Smaruj, partię założyć może niemal każdy, wystarczy tysiąc podpisów. To udało się Kamratom. Prokuratura Okręgowa w Warszawie złożyła jednak apelację od decyzji o uznaniu Rodaków Kamratów za partię polityczną. Jej zdaniem Kamraci naruszają art. 13 Konstytucji, głoszący, że "zakazane jest istnienie partii politycznych i innych organizacji odwołujących się w swoich programach do totalitarnych metod i praktyk działania nazizmu, faszyzmu i komunizmu, a także tych, których program lub działalność zakłada lub dopuszcza nienawiść rasową i narodowościową, stosowanie przemocy w celu zdobycia władzy lub wpływu na politykę państwa". Kim są Rodacy Kamraci Wojciech Olszański i Marcin Osadowski znani jako Jaszczur i Ludwiczek to patostreamerzy. Zaczynali od serwisu YouTube, gdzie prowadzili transmisje na żywo, nie stroniąc od wulgaryzmów i ostrych haseł. Panowie pierwszy raz dali się poznać szerszej publiczności, kiedy na wiecu w Święto Niepodległości w 2021 roku w Kaliszu spalili kopię statutu kaliskiego. Po tym wydarzeniu Olszański i Osadowski trafili do aresztu. Po raz kolejny znaleźli się w areszcie po wiecu w Bydgoszczy, podczas którego grozili posłom śmiercią. Wojciech Olszański odbył karę sześciu miesięcy więzienia za publiczne nawoływanie do zabójstwa. Kamraci pytani, jak dużo mają problemów prokuratorsko-sądowych za swoją działalność, odpowiedzieli w reportażu: - Żadnych. - Musimy się tylko tłumaczyć z mowy nienawiści. A to jest sformułowanie, które powstało w głowach wrogów mówienia prawdy - dodał Osadowski. A na pytanie, ile jest tych postępowań, odparli, że "niewiele".