Odpowiedzi poszczególnych komitetów na pytanie: "Czy pani/pana ugrupowanie planuje likwidację abonamentu radiowo-telewizyjnego?" znajdziesz TUTAJ.Najjaśniejsze stanowisko w tej sprawie zajmuje partia KORWiN - sprywatyzować i koniec. Tym samym zniknie problem abonamentu. Można się z tym pomysłem zgadzać lub nie, jedno jednak trzeba przyznać - to radykalna, ale klarowna propozycja - przyznaje prof. Maciej Mrozowski, medioznawca z Uniwersytetu Warszawskiego. Propozycja partii Razem zakłada "przekształcenie wpływów z reklam z telewizji prywatnych w coś na kształt abonamentu". Ekspert przypomina, że taki pomysł już był szeroko dyskutowany. Zakładał on przekazanie części wpływów TVN i Polsatu na rzecz TVP, jeśli ta przestanie emitować reklamy. - To rozwiązanie rodziłoby wiele patologii - ocenia ekspert. - Za taką ideą musiałby stać jakiś organ, który by opłaty egzekwował. Przecież to nie może być zrzutka na zasadzie dobrej woli, tylko systemowe rozwiązanie. W związku z tym stwarzałoby to ryzyko nacisku. Jak to mawiają Anglicy: kto płaci muzykowi, ten decyduje o melodii - komentuje prof. Mrozowski. - Dziwi mnie stanowisko ruchu Kukiz'15, który chce zachować abonament, a problem dostrzega w komercji telewizji. Tylko, co zrobić, żeby ją odkomercjalizować? W tym celu należałoby zabrać reklamy, a co za tym idzie, zwiększyć abonament. W jakiś sposób należałoby, w ramach istniejących unormowań, poprawić sytuację. Tak się nie da - mówi nam medioznawca. Stanowisko Nowoczesnej, która podaje za wzór funkcjonowania mediów publicznych brytyjską BBC i podkreśla konieczność efektywnego pobierania abonamentu, prof. Mrozowski uznaje za otwierające drogę do fundamentalnej reformy. Platforma Obywatelska proponuje zamianę abonamentu odpisem podatkowym albo finansowaniem bezpośrednio z budżetu państwa. - W gruncie rzeczy pieniądze wciąż mają być publiczne, tylko sama nazwa "abonament" zbrzydła ludziom, więc zostanie zastąpiona - komentuje ekspert. Zaznacza też, że finansowanie z budżetu państwa rodzi wiele wątpliwości. - Politycy cały czas będą mieli bezpośrednią władzę nad mediami publicznymi, mówiąc: teraz wam damy, a teraz wam nie damy - tłumaczy. Nazwanie abonamentu "przestarzałą formułą, która nie mieści się we współczesnym ujęciu" Mrozowski również skrytykował. - W większości krajów Europy Zachodniej płaci się abonament i to dużo wyższy niż u nas - zaznacza ekspert. Stanowisko PSL w oczach naszego rozmówcy jest "mętne". - "Media publiczne powinny być współfinansowane ze środków publicznych". Co to znaczy "współfinansowane"? Dopuszczają reklamy, wielość źródeł. A jak w efekcie będzie, to się zobaczy. Do które partii się przykleją, tak będą bić w bębenek. Nie mają swojego poglądu - ocenia. Prof. Mrozowski przyznaje, że zarzut PiS, wyrażony przez Jarosława Sellina, jest słuszny ("(...) abonament to podatek uśmiercony przez Donalda Tuska. Donald Tusk jest osobiście odpowiedzialny za to, że to źródło finansowania mediów publicznych zwiędło"). Zaznacza jednocześnie, że wspomniane przez polityka nowe sposoby finansowania mediów publicznych pozostają nieodkrytą kartą. Z kolei odpowiedź Zjednoczonej Lewicy prof. Mrozowski uznał za wymijającą i niekonkretną. Podkreślił jednocześnie, że wszelkie radykalne zmiany w obrębie mediów publicznych zmierzą się z ograniczeniami narzucanymi przez Unię Europejską. - Kiedy stawaliśmy się członkami UE, obowiązywała zasada, że wchodzimy z całym dorobkiem inwentarza. Czyli te rozwiązana w sprawie mediów publicznych, które zostały wprowadzone przed wejściem do Unii, nie podlegają kwestionowaniu. Teraz jednak, jeśli będziemy reformować - wszystkie nowe muszą być zgodne z dyspozycjami Unii. A ta dokładnie określa model mediów publicznych. O tym nie wolno zapominać - podsumowuje prof. Mrozowski. - Media publiczne nie są winne sytuacji, w jakiej są. Stoi przed nimi ściana i studnia z wyschniętą wodą. Musi się tym zająć legislator - podkreśla. Rozmawiała Justyna Tomaszewska Stanowiska poszczególnych komitetów ws. abonamentu rtv - posłuchaj: