Reklama

Protesty przeciwko CPK. Blokady dróg w wielu miejscach

W wielu miejscach w kraju trwają protesty związane z budową Centralnego Portu Komunikacyjnego oraz prowadzących do niego linii kolejowych. Kierowcy muszą uzbroić się w cierpliwość ponieważ manifestujący blokują drogi.

Protesty odbywają się w 15 miejscowościach na terenie pięciu województw. Najwięcej protestów zaplanowano na Mazowszu - m. in. w Warszawie, Baranowie, Jaktorowie, Starych Budach, Mszczonowie i Żyrardowie. Poza tym manifestacje odbywają się również m.in. w Orzeszu, Mikołowie, Krasnymstawie, Jasionce i Zamościu.

Przeciwnicy budowy CPK zablokowali drogi. Kierowcy muszą się więc liczyć z utrudnieniami. 

Manifestujący skarżą się na brak komunikacji z przedstawicielami CPK, twierdzą, że decyzje dotyczące wywłaszczeń czy budowy linii kolejowych na ich terenach podejmowane są "za ich plecami". Pojawiają się również głosy, że budowa wpłynie na środowisko i klimat. Podobne protesty odbyły się rok temu i jak podkreślają organizatorzy, od tego czasu, nic się w tej sprawie nie zmieniło.

Reklama

"CPK jest inwestycją kompletnie bez sensu"

Protestujący w Mikołowie przygotowali transparenty z hasłami "Stop CPK" czy "Nie dla kolei dużych prędkości" (mających prowadzić na to lotnisko - red.).

- Osoby, z którymi rozmawiałem mówiły, że w ich przypadku inwestycja wiąże się z wywłaszczeniami, z utratą nie tylko domów, ale i miejsc pracy, a także ze spustoszeniem środowiska - relacjonował reporter Polsat News Michał Mitoraj.

Protestują również mieszkańcy Baranowa, gdzie finalnie ma być zlokalizowany CPK. 

- CPK jest inwestycją kompletnie bez sensu, zlokalizowanym na najlepszych ziemiach na Mazowszu, ziemiach, które mają drugą klasę - powiedział jeden z organizatorów wiecu w Baranowie. Według niego wspomniane ziemie są "zapleczem żywnościowym dla całej Warszawy i okolicy".

- Jest realizowany z naruszeniem podstawowych praw mieszkańców, z naginaniem prawa - dodał protestujący. 

Protest trwa także w Krasnymstawie. Uczestnicy manifestacji podkreślają, że nie są przeciwni inwestycji, ale nie w wariancie zaproponowanym przez CPK.

- Nie chcę odszkodowania i nie chcę, żeby zburzono mój dom. Żadne pieniądze nie zrekompensują mi moich lat pracy. To moja ciężka praca, sama zarobiłam na ten dom - powiedziała jedna z uczestniczek protestu.

Horała: każdy może protestować

Do protestów odniósł się w Polsat News Marcin Horała, który od 2019 r. jest pełnomocnikiem rządu ds. Centralnego Portu Komunikacyjnego. 

- Oczywiście każdy może protestować, to jest święte prawo obywateli. Ja jednak zachęcam do wykorzystywania tych narzędzi, które umożliwiają konsultacje, wypowiedzenie swojej opinii i zgłoszenie uwag - oświadczył. 

Według niego, konsultacje z mieszkańcami odbywają się w normalnym trybie, a ich wątpliwości są "regularnie rozwiewane".

Dodał, że CPK ma już "zaplanowaną budowę na ponad 1300 km linii kolejowych". - W ramach tych 1300 km trwają konsultacje. Sprawdziliśmy i okazało się, że tylko w ciągu ostatniego roku, odbyliśmy 250 spotkań w różnych części kraju. Pokazywaliśmy nasze plany, przebiegi i inwestycje, a także wysłuchiwaliśmy głosów mieszkańców - powiedział Horała.

Centralny Port Komunikacyjny

Centralny Port Komunikacyjny to planowany węzeł przesiadkowy między Warszawą i Łodzią, który zintegruje transport lotniczy, kolejowy i drogowy.

W ramach tego projektu w odległości 37 km na zachód od Warszawy, na ok. 3 tys. ha zostanie wybudowany Port Lotniczy Solidarność, który w pierwszym etapie będzie w stanie obsługiwać 40 mln pasażerów rocznie. 

CPK ma być wybudowany do 2027 roku wraz z realizacją niezbędnych połączeń z komponentami sieci kolejowej i drogowej.

Interia/Polsatnews.pl
Dowiedz się więcej na temat: CPK | Centralny Port Komunikacyjny | protesty | mieszkańcy | Marcin Horała

Reklama

Reklama

Reklama

Strona główna INTERIA.PL

Polecamy