Trump grozi Iranowi. Teheran "przygotowuje się od 2003 roku"
Iran przygotowuje się do potencjalnej konfrontacji ze Stanami Zjednoczonymi od co najmniej 2003 roku - powiedział w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" Reza Nasri, uważany za nieoficjalny głos irańskich władz. Dodał, że groźby Trumpa dotyczące ataku militarnego tylko "podkręcają atmosferę" i nie służą trwającym negocjacjom. Zaznaczył też, iż konflikt zbrojny między tymi państwami byłby na rękę Izraelowi.

Reza Nasri w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" ocenił, że groźby Truma o możliwwych działaniach militarnych są "wyjątkowo nieprzydatne".
- Służą jedynie podkręcaniu atmosfery i zawężeniu przestrzeni dla dyplomacji. Nie zmienią stanowiska Iranu przy stole negocjacyjnym. Zamiast tego będą skłaniać siły irańskie do przygotowania się na potencjalną konfrontację militarną - tłumaczył w wywiadzie.
Dodał też, że "Iran przygotowuje się do potencjalnej konfrontacji ze Stanami Zjednoczonymi od co najmniej 2003 roku".
USA chcą, by Iran porzucił swój program. Trwają negocjacje
Donald Trump chce, aby Iran całkowicie porzucił swój program nuklearny. Oznacza to likwidację fabryk, instytucji naukowych i zasobów materiałów rozszczepialnych, czyli tzw. "model libijski".
Jednak, jak zauważa Reza Nasri, w tym pomyśle "macza palce" także Izrael, ponieważ to nie Amerykanie użyli po raz pierwszy tego terminu, ale premier Izraela Binjamin Netanjahu.
Prawnik i analityk podkreśla, że "oczekiwanie Ameryki, że Iran się rozbroi, jest nierealne i głupie".
Iran-USA. Binjamin Netanjahu chce wybuchu konfliktu?
Proponowany przez niego plan to całkowite zlikwidowanie irańskiego programu nuklearnego pod nadzorem USA.
- Przypomina to nie tylko przypadek Libii, ale także pułapkę Rambouillet z 1999 r., kiedy to Serbii przedstawiono niemożliwe do spełnienia warunki, które wykoleiły rozmowy i doprowadziły do ataków NATO - czytamy w wywiadzie dla "Rz".
Z przekonaniem Nasri oświadczył, że strona irańska na pewno nie zgodzi się na taki scenariusz, a "Netanjahu to wie, dlatego sabotuje proces".
- Dąży do zerwania rozmów. Jego celem jest popchnięcie Iranu i Stanów Zjednoczonych w stronę konfrontacji - tłumaczył analityk.
Rozmowy Iran-USA. "Pozytywne, konstruktywne dyskuje"
W sobotę specjalny wysłannik prezydenta USA Steven Witkoff, któremu towarzyszyła ambasador USA w Omanie Ana Escrogima, przeprowadził w Maskacie rozmowy z irańskim ministrem spraw zagranicznych doktorem Abbasem Aragczim.
"Dyskusje były bardzo pozytywne i konstruktywne, a Stany Zjednoczone głęboko dziękują Sułtanatowi Omanu za wsparcie tej inicjatywy" - napisano wówczas w oświadczeniu Białego Domu.
Nie podano żadnych szczegółów dotyczących treści rozmów, jednak tematem miała być przyszłość irańskiego programu jądrowego oraz wzajemne stosunki. Wcześniej Donald Trump, który zapowiadał to spotkanie dodał, że "jeśli Teheran nie wyjdzie naprzeciw jego oczekiwaniom, może spodziewać się ataku".
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!