Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Premier w Brukseli

Podczas spotkania z premierem Leszkiem Millerem szef włoskiego rządu Silvio Berlusconi nie wyciągnął żadnego asa z rękawa i nie przedstawił żadnej propozycji kompromisu w sprawie unijnej konstytucji.

Sekretarz stanu w Kancelarii Premiera Tadeusz Iwiński ocenił, widać było, że Włosi pracują nad różnymi wariantami rozwiązań. Spotkanie Miller - Berlusconi trwało trzy kwadranse. Ze strony polskiej uczestniczyli w nim także szef MSZ Włodzimierz Cimoszewicz, minister ds. europejskich Danuta Huebner oraz Tadeusz Iwiński. Berlusconiemu towarzyszyli: szef MSZ Franco Frattini i wicepremier Gianfranco Fini.

- Przedstawiciele polskiego rządu powtórzyli polskie argumenty. Włosi dokonali zaś oceny stanowisk innych krajów - poinformował Iwiński. Minister ocenił, że atmosfera szczytu jest konstruktywna i daleka od napięcia czy też wrogości, czego można było oczekiwać.

Włosi planują jeszcze szereg spotkań dwustronnych dzisiaj wieczorem i jutro rano. Premier Miller nie ma w planie na wieczór żadnych rozmów. Kolejna sesja Rady Europejskiej rozpocznie się jutro o 11.

- Polska nie blokuje przyjęcia konstytucji UE - zapewnił premier Miller w wystąpieniu podczas pierwszej sesji Rady Europejskiej w Brukseli. - Jesteśmy gotowi do przyjęcia traktatu, z wyjątkiem jednej kwestii. Podkreślił, że po dwóch miesiącach intensywnych prac konferencji międzyrządowej "pierwsza w historii konstytucja Unii Europejskiej jest w zasięgu ręki". - Jest nam ona potrzebna nie tylko jako podstawa naszego współdziałania w rozszerzonej Unii. Jest niezbędna jako dowód naszej zbiorowej mądrości i umiejętności znalezienia skutecznej odpowiedzi na wyzwania, stojące przed Europą w nadchodzących latach - powiedział.

Premier podkreślił, iż Polska nie zmieniła swego stanowiska w sprawie nicejskiego systemu głosowania "nie tylko dlatego, że jest przywiązana do swoich 27 głosów". Stanowisko to wynika także z "głębokiego przekonania, że system głosów ważonych lepiej niż system podwójnej większości służy spójności, solidarności i demokracji w UE; służy właściwej pozycji dużych, średnich i małych państw".

Zdaniem premiera, nicejski system głosowania powinien najpierw zacząć obowiązywać i sprawdzić się w praktyce. Dopiero wówczas można podjąć decyzję o jego zmianie. Miller ocenił też, że nowy system głosowania, zaproponowany przez Konwent Europejski (system podwójnej większości), zmienia układ sił wśród państw członkowskich UE, a sposób wprowadzenia przez Konwent zapisu o podwójnej większości nie był w pełnej zgodzie z zasadami demokratycznej debaty.

Odnosząc się do drugiej kwestii spornej, czyli odniesienia do tradycji chrześcijańskiej w preambule unijnej konstytucji, Miller podkreślił, że ten postulat Polski "w żadnym wypadku nie zmierza do narzucenia Unii Europejskiej jednego punktu widzenia w sprawach religijnych".

- Polska sama jest krajem przestrzegającym rozdziału państwa od Kościoła, w którym od wieków funkcjonują obok siebie w najlepszej harmonii różne religie świata. Chodzi jedynie o potwierdzenie prawdy historycznej, która jest obecna w naszej świadomości i w naszej kulturze materialnej, widocznej w każdym mieście i w każdej wsi naszych państw, w każdym muzeum sztuki europejskiej - przekonywał. - Jesteśmy otwarci na inne istotne z punktu widzenia historii Europy wydarzenia i symbole.

Premier Leszek Miller wjechał na wózku inwalidzkim na salę, gdzie szefowie państw i rządów Unii Europejskiej oraz 10 nowo przyjmowanych krajów rozpoczęli dzisiaj obrady nad projektem unijnej konstytucji.

Według słów rzecznika rządu Marcina Kaszuby, lekarze zalecili premierowi poruszanie się na wózku. Miller, po przybyciu do budynku, gdzie trwają obrady szczytu UE, przeszedł 200 metrów, po czym zalecono mu odpoczynek.

Associated Press pisze, że przybycie Millera to znak determinacji, z jaką Polska podchodzi do budzącej spory sprawy głosowania w rozszerzonej Unii.

Miller został powitany przed siedzibą UE przez premiera Luksemburga Jean-Claude'a Junckera i szefową luksemburskiej dyplomacji Lydie Polfer; oboje, wraz z ochroniarzami, pomogli Millerowi wyjść z mikrobusa, którym przyjechał z lotniska. Agencja dodaje, że mimo uśmiechu na twarzy premier sprawiał wrażenie osłabionego, a idąc, wspierał się na towarzyszących mu osobach.

Spotkał się z premierem Hiszpanii Jose Marią Aznarem, szefem rządu brytyjskiego Tony Blairem oraz Włoch Silvio Berlusconim. Według rzecznika Berlusconiego, do 7. rano powinien być gotowy nowy projekt kompromisowych zapisów w konstytucji UE, o 11. zostanie przedstawiony, a potem dokument ten będzie można podpisać.

Fischer: nie ma konfliktu Polska - Niemcy

Szef niemieckiej dyplomacji Joschka Fischer zapewnił w Brukseli, że różnica zdań między Polską a Niemcami na temat systemu głosowania w rozszerzonej Unii Europejskiej nie przerodziła się w konflikt między dwoma krajami.

- Między Polską a Niemcami nie ma konfliktu. Republika Federalna Niemiec zawsze wspierała Polskę - oświadczył. - Jesteśmy bardzo zainteresowani dobrymi stosunkami z naszym sąsiadem (Polską) - dodał. - Mamy interes w tym, aby ten największy kraj w gronie nowo przyjmowanych (członków UE) otrzymał pomoc gospodarczą w największym stopniu, w jakim będzie to możliwe.

Zdaniem Fischera, pozwoli to Polsce "iść naprzód". Niemiecki minister przypomniał także swoje rozmowy z polskimi przywódcami i swoje osobiste zaangażowanie w polskie sprawy na arenie międzynarodowej.

- Między Polską a Niemcami nie potrzeba żadnej mediacji - zaznaczył, nawiązując do propozycji, aby takiego zadania podjęła się Wielka Brytania. O tym, że Londyn "może odegrać rolę wiarygodnego mediatora", powiedział dzisiaj dziennikarzom minister spraw zagranicznych Włodzimierz Cimoszewicz po rozmowie z premierem Wielkiej Brytanii Tonym Blairem i szefem brytyjskiego MSZ Jackiem Strawem.

Podróż premiera do Brukseli

Ze względu na zdrowie szefa polskiego rządu, który tydzień temu doznał urazu kręgosłupa w wypadku śmigłowca, piloci starali się zapewnić jak najbardziej komfortowy lot. Start i lądowanie były bardzo spokojne, a samolot powoli nabierał wysokości. Miller wszedł do samolotu i opuścił go o własnych siłach.

Premierowi towarzyszy w podróży małżonka Aleksandra, a także personel medyczny: lekarz osobisty, ortopeda i dwóch rehabilitantów. Zabrano też specjalny sprzęt: materac próżniowy, na którym premier leżał podczas startu i lądowania, łóżko ortopedyczne, wózek inwalidzki, urządzenie do laseroterapii oraz deskę usztywniającą.

Jak powiedział dziennikarzom lekarz osobisty premiera Wiesław Marszał, premier chce poruszać się w Brukseli o własnych siłach. Lekarz zalecałby jednak wózek, a także odpoczynek na łóżku ortopedycznym, co trzy - cztery godziny. Według doktora Marszała, premier dobrze zniósł lot. Lekarz i rehabilitanci podkreślają, że premier jest bardzo zdyscyplinowanym pacjentem.

W kolumnie samochodowej szefa rządu będzie się znajdował samochód medyczny ze sprzętem. W hotelu zapewniono specjalny pokój do rehabilitacji.

- Mamy nadzieję, że znajdziemy zrozumienie dla naszych postulatów, które nie są tylko postulatami Polski - powiedział premier przed odlotem do Brukseli. - Chodzi o to, by Unia jednakowo traktowała i kraje małe, i średnie, i duże - dodał.

Miller nie chciał wypowiadać się na temat tego, czy Polska zastosuje weto wobec unijnej konstytucji, tę decyzję uzależnił od rozwoju sytuacji w Brukseli.

W stolicy Belgii jest m.in.: wicepremier Marek Pol, minister spraw zagranicznych Włodzimierz Cimoszewicz, minister ds. europejskich Danuta Huebner oraz podsekretarz stanu w MSZ Jan Truszczyński, którzy odlecieli z Warszawy dzisiaj rano.

Wcześniej, w południe, premier Leszek Miller spotkał się w Pałacu Prezydenckim z Aleksandrem Kwaśniewskim. Według prezydenta, w Brukseli są małe szanse na osiągnięcie kompromisu, który zadowoliłby wszystkich. - Ale to nie znaczy, że nie będzie dalszego ciągu - podkreślił prezydent dodając, że Bruksela "to będzie epizod w historii - nie cała historia".

Do Sali Białej w Pałacu Prezydenckim premier wszedł kilka minut po 12.00. Towarzyszyła mu żona. Oczekiwał ich prezydent z małżonką.

Wcześniej dziennikarze pytali Kwaśniewskiego, czy determinacja premiera, który w tak ciężkim stanie udaje się do Brukseli, może przynieść efekty podczas szczytu UE. Prezydent przestrzegał przed "graniem" współczuciem. Podkreślił, że dyskutuje się poprzez argumenty, a eksploatowanie współczucia "może przynieść odmienny skutek".

INTERIA.PL/RMF/PAP

Zobacz także