Prawica bierze wszystko
Na 9 dni przed wyborami parlamentarnymi PO ma 34 proc. poparcia, a PiS - 29 proc. Daje to tym partiom łącznie 334 mandaty w Sejmie, a więc większość, która pozwala zmienić konstytucję.
Tak wynika z ostatniego sondażu TNS OBOP przeprowadzonego dla dziennika "Fakt".
Według tego badania, 9-procentowym poparciem cieszą się LPR, Samoobrona i SLD. Na granicy progu wyborczego - z 5-procentowym poparciem - utrzymuje się PSL.
Gdyby takie były wyniki wyborów, to w przyszłym Sejmie PO miałaby 178 mandatów, a PiS - 156. Po 40 posłów miałyby LPR i Samoobrona, a 39 - SLD. Reprezentacja PSL byłaby zaledwie symboliczna, bo 5-osobowa. 2 mandaty zarezerwowane są dla mniejszości niemieckiej.
Jeszcze wyraźniejsza jest przewaga PO i PiS według sondażu telefonicznego GfK Polonia opublikowanego dziś przez "Rzeczpospolitą". Według niego, na Platformę chce głosować aż 42 proc. Polaków, a na partię braci Kaczyńskich - 24 proc. Dalej są: SLD (8 proc.), LPR (6 proc.), Samoobrona (5 proc.), PSL (3 proc.), SdPl (2 proc.) i PD (2 proc.).
Z kolei według sondażu Polskiej Grupy Badawczej na PO chce głosować 28 proc. Polaków, na PiS - 21 proc., na LPR i Samoobronę po 12 proc. a na SLD - 11 proc. Na granicy progu wyborczego znalazły się SdPl i PSL, na które chce głosować po 5 proc. respondentów PGB.
OBOP zapytał także o preferencje prezydenckie Polaków po wycofaniu się Włodzimierza Cimoszewicza. Według tego badania, Donald Tusk ma poparcie aż 50 proc. wyborców, a drugi w sondażu Lech Kaczyński - 29 proc. Dalej są: Andrzej Lepper (8 proc.), Marek Borowski (6 proc.), Jarosław Kalinowski (3 proc.) i Maciej Giertych (2 proc.).
Polska po wyborach może więc mieć prawicowy rząd i prawicowego prezydenta. "Fakt" zapytał Polaków, czy taka sytuacja byłaby dobra dla kraju. Za odpowiedzią "dobra" opowiedziało się 60 proc. ankietowanych. Przeciwnego zdania było 18 proc. 22 procent nie umiało sprecyzować jednoznacznej opinii na ten temat.
W sondażu OBOP zwraca natomiast uwagę wzrost liczby wyborców niezdecydowanych na kogo głosować. Na 9 dni przed wyborami jest ich aż 23 procent, zaś kolejnych 16 proc. nie zamierza w ogóle wziąć udziału w wyborach.
INTERIA.PL/PAP