Komisja tłumaczy, że nie należy do katalogu podmiotów wskazanych w ustawie o wykonywaniu mandatu posła i senatora jako podlegających kontroli w trybie interwencji poselskiej i jest w swojej działalności niezależna od innych organów władzy państwowej. Trójka posłów Koalicji Obywatelskiej Kamila Gasiuk-Pihowicz, Katarzyna Piekarska i Dariusz Joński zamierzała w piątek przeprowadzić kontrolę w siedzibie Państwowej Komisji ds. wyjaśniania przypadków czynności skierowanych przeciwko wolności seksualnej i obyczajności wobec małoletniego poniżej 15 lat (tzw. komisji ds. pedofilii). Nie zostali jednak wpuszczeni do środka. - Jestem bardzo zdziwiona, że nie zostaliśmy wpuszczeni, ponieważ jako posłowie mamy możliwość kontrolowania wydatków publicznych, a komisja wydatkuje pieniądze z budżetu - powiedziała Katarzyna Piekarska. Przyznała, że najpierw proponowano posłom, żeby weszła jedna osoba. - Jednak po kilkudziesięciu minutach wyszła pani przewodnicząca i powiedziała, że w ogóle nie udzieli nam żadnych informacji, ponieważ komisja jest niezależna. Pytanie, od kogo jest niezależna i czy jest komisją do wyjaśniania przestępstw pedofilskich, czy tuszowania takich przestępstw. Bo takie zachowanie przewodniczącej stawia duże znaki zapytania - zaznaczyła Piekarska. Po co udali się do siedziby komisji? Jeszcze przed planowanym wejściem posłowie zorganizowali konferencję prasową, podczas której informowali, po co udają się do siedziby komisji. Jak mówił Dariusz Joński, posłowie chcieli się dowiedzieć, "co komisja zrobiła, aby zbierać informacje od pokrzywdzonych" oraz dowiedzieć się, "ilu osobom z pokrzywdzonych przez księży ta komisja pomogła". Kamila Gasiuk-Pihowicz zwracała uwagę, że afery pedofilskie nie zostały wyjaśnione, a ofiary nie mogą doczekać się sprawiedliwości. Tymczasem "po powołaniu komisji ds. pedofilii wszelki słuch o niej zaginął" - oceniła. "Wykorzystywanie seksualne dzieci to jedno z najgorszych przestępstw. Dziś tu jesteśmy, żeby ta komisja nie była atrapą, tylko ciałem, które będzie w stanie wyjaśnić to, co przez wiele lat było zamiatane pod dywan" - powiedziała Piekarska. Wobec niewpuszczenia posłowie zostawili na miejscu skierowane na piśmie pytania, wśród których jest m.in. pytanie, ile spraw wpłynęło do komisji, jak komisja je wyjaśnia i weryfikuje, ile skierowała zawiadomień do organów ścigania i prokuratury, a także ile wynoszą wynagrodzenia członków oraz przewodniczącego komisji. Kmieciak: Show polityczny nie robi na mnie wrażenia Akcję posłów skomentował przewodniczący Państwowej Komisji ds. Pedofili Błażej Kmieciak. - Nic nie ukrywamy, ale komisja jest niezależna od parlamentu i show polityczny nie robi na mnie wrażenia - mówił, odnosząc się do zamiaru kontroli poselskiej w siedzibie komisji. "Z całym szacunkiem dla tej trójki, która przyszła (...) trochę mnie zdenerwowała ta sytuacja, mam wrażenie, że zrobiono polityczny show i nie przeczytano ustawy, a część posłów z tej trójki głosowała za jej przyjęciem" - powiedział Kmieciak w TVN24. Jak podkreślił, komisja jest organem państwowym - niezależnym od innych organów - który "w sprawach postępowań wyjaśniających jest de facto quasi-sądem". Kmieciak zapewnił jednocześnie, że "jeśli jakikolwiek poseł i senator, bez względu na barwy polityczne, chce porozmawiać na temat wsparcia ofiar, albo tego, jak pomagamy osobom skrzywdzonym, to nie ma najmniejszego problemu". "Nic nie ukrywamy, wszystko publikujemy regularnie na naszych stronach internetowych i zamieszczamy te informacje na bieżąco po to, aby przekazać co robimy, jak działamy i komu pomagamy" - zaznaczył. "Ale nie zgodzimy się na to, żeby łamać prawo. Jesteśmy państwową komisją niezależną od parlamentu i dziwi mnie to, że posłowie nie sprawdzili, ani ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora, ani ustawy o państwowej komisji" - ocenił. "Jeśli chcą zobaczyć dokumenty, to ja się na to nie zgadzam. Nie dlatego, że jestem taki zły, niedobry, (...) chcę chronić ludzi, którzy nam zaufali. Te ponad 100 spraw, które prowadzimy dotyczy najbardziej intymnych kwestii - mówił Kmieciak. Oświadczenie komisji Z kolei komisja w oświadczeniu przesłanym w piątek poinformowała, że nie należy do katalogu podmiotów wskazanych w ustawie o wykonywaniu mandatu posła i senatora jako podlegających kontroli w trybie interwencji poselskiej. "Jako organ niezależny Państwowa Komisja nie pozostaje w strukturach administracji rządowej, tym bardziej samorządowej, nie jest też innym podmiotem wskazanym w art. 19 i 20 ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora" - oświadczył urząd. Komisja zapewniła przy tym, że pozostaje otwarta na współpracę z każdym, kto działa na rzecz pokrzywdzonych w sposób i w granicach wyznaczonych przez przepisy prawa oraz dobro ofiar, które stanowi dla Komisji najwyższy priorytet. Komisja podkreśliła też, że zgodnie z ustawą o komisji jest ona w swojej działalności niezależna od innych organów władzy państwowej. Urząd zaznaczył też, że z uwagi na zakres spraw zgłaszany do tej komisji i troskę o cześć i godność poszkodowanych, na komisji ciąży szczególny obowiązek ochrony danych tych osób. Państwowa Komisja ds. Pedofilii Komisja ds. pedofilii utworzona została na mocy ustawy, która weszła w życie we wrześniu 2019 r. Jej powstanie zapowiadał wcześniej premier Mateusz Morawiecki po emisji filmu braci Sekielskich "Tylko nie mów nikomu" o wykorzystywaniu seksualnym małoletnich przez księży katolickich w Polsce i ukrywaniu tych praktyk przez kościelnych hierarchów. Nowo powołani członkowie komisji złożyli ślubowanie w lipcu 2020 r. W skład komisji wchodzi siedmiu członków reprezentujących: Sejm, Senat, prezydenta, premiera i Rzecznika Praw Dziecka. W końcu listopada 2020 r. Państwowa Komisja ds. Pedofilii rozpoczęła przyjmowanie zgłoszeń o przypadkach przestępstwa pedofilii albo o ich ukrywaniu. Wniosek taki może złożyć każda osoba, która wie o takim przypadku. Wnioski można składać osobiście, e-mailem lub wysłać pocztą. Do zadań komisji należy też m.in. badanie spraw, które uległy przedawnieniu i wpisywanie pedofilów do Rejestru Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym. Komisja ma także możliwość monitorowania toczących się postępowań i występowanie przed sądem jako oskarżyciel posiłkowy.