Jak powiedział na konferencji prasowej Piotr Müller, "w sposób nieprawidłowy w stosunku do tego, jakie były zamierzenia reformy, wypłacono wynagrodzenia niższe, niż wynika to z obniżonych podatków". Müller zaznaczył, że minister finansów podpisał już rozporządzenie, które "obliguje do tego, aby wszystkie różnice, wynikające z błędu zostały wypłacone w przyszłym tygodniu". - W przyszłym tygodniu rozpocznie się proces wypłacania wszystkich różnic - zaznaczył. Rzecznik rządu wyjaśnił, że każda osoba, która otrzymała wynagrodzenie "nie w takiej wysokości, w jakiej powinna, a powinna otrzymać wyższe, otrzyma dodatkowy przelew, korygujący różnicę". Jak podkreślał Müller, "sercem reformy" wprowadzonej 1 stycznia są "wyższe pensje poprzez obniżone podatki", jednak zdarzyła się taka sytuacja, że w sposób nieprawidłowy wypłacono niższe wynagrodzenia, podczas gdy powinny one być wyższe. Odniósł się także do wynagrodzeń nauczycieli akademickich - "specyficznej grupy, która ma wyższe koszty uzyskania przychodu". - Również tam potrzebna jest drobna zmiana, która spowoduje, że faktycznie ten efekt do 12 800 zł będzie w pełni stosowany do tej grup - powiedział. Zadeklarował, że także wobec emerytów otrzymujących świadczenia w wysokości do 12,8 tys. zł brutto, zostanie "zastosowany mechanizm powodujący, że te świadczenia nie będą mniejsze". - Rozciągamy te przepisy, które są stosowane w przypadku umów o pracę - dodał. Müller przekazał też na konferencji, że w przyszłym tygodniu wprowadzone zostaną kolejne rozwiązania obniżające inflację. - Jednym z rozwiązań będzie obniżenie stawki podatku VAT z 23 proc. do 8 proc. - przekazał. Dodał, że dzięki tej zmianie ceny paliwa mogą zmniejszyć się nawet o 70 groszy na litrze, natomiast autogazu o 40 gr. - To nie będzie jedyne działanie. We wtorek premier Morawiecki wskaże inne działania, które planujemy przyjąć, aby ograniczyć skutki inflacji - wskazał. Według rzecznika powodem inflacji jest szantaż gazowy Rosji, z drugiej strony polityka klimatyczna Unii Europejskiej. - Polska będzie podejmowała działania, by doszło do reformy handlu misjami CO2, z drugiej strony, żeby podejmować solidarne działania w ramach UE wobec Rosji, jeśli chodzi o szantaż gazowy i ceny gazu, które w tej chwili próbuje wymusić Rosja, która skutecznie manipuluje cenami energii w całej Europie - zaznaczył Müller. Prezes NFZ: Wysłaliśmy komunikaty do 30 tysięcy podmiotów Jak oświadczył na konferencji prasowej Nowak, obowiązująca od 1 stycznia nowa wycena została oszacowana na podstawie faktycznych kosztów nośników, które z kolei zostały dokładnie przeanalizowane przez wyspecjalizowana agencję. - Nie wydaje się, by to mogło zagrozić realizacji świadczeń. Dziś mamy już 8 stycznia i nie wygląda na to, żeby było jakieś zagrożenie dla płynności realizacji świadczeń - stwierdził Nowak. Zgodnie z zarządzeniem prezesa NFZ, od 1 stycznia za każdy test PCR Fundusz płaci laboratoriom 113 zł. Poprzednia stawka wynosiła 280 zł. Jak wskazał Filip Nowak, "Narodowy Fundusz Zdrowia jest płatnikiem, ale poza tymi związanymi z finansowaniem świadczeń zadaniami, realizuje wiele różnych innych zadań". - Tym razem chcemy wykorzystać nasze możliwości komunikacyjne z placówkami medycznymi, żeby zapoznać placówki medyczne, ale także pracowników, którzy są tam zatrudnieni z rozporządzeniem ministra finansów - wyjaśnił. Prezes NFZ poinformował, że "wysłaliśmy dzisiaj 30 tysięcy komunikatów". Jak wyjaśnił, "do 30 tysięcy podmiotów trafiła informacja wyjaśniająca funkcjonowanie nowego rozporządzenia, ale także prośba o to, żeby postępować zgodnie z literą prawa w tym wypadku". - Chodzi o to, aby w poniedziałek naliczając wynagrodzenie, naliczać je w sposób prawidłowy, a także by poinformować pracowników, jak będzie wyglądała sytuacja związana z wysokością wynagrodzeń - dodał. Zastrzegł także, że "nie ograniczaliśmy się wyłącznie do wysłania komunikatu za pośrednictwem naszych możliwości komunikowania się, ale także dwustu pracowników Narodowego Funduszu Zdrowia będzie starało się skontaktować telefonicznie z podmiotami medycznymi, po to, aby zwrócić uwagę na znaczenie komunikatu, który trafił do państwa". - W związku z tym, bardzo proszę, aby nie być zaskoczonym, jeżeli będzie się próbował z państwem porozumieć ktoś z Narodowego Funduszu Zdrowia. To jest tylko po to, aby nie tracić czasu i realizować zapisy rozporządzenia ministra finansów jak najszybciej. Już teraz służymy jak zawsze pomocą i będziemy wspierać te działania, które zostały podjęte - podkreślił. Sarnowski: Wynagrodzenia wypłacane na rękę nie będą niższe - Wysokość zaliczki za styczeń u pracowników czy zleceniobiorców osiągających miesięczny dochód do 12800 zł brutto powinna być pobierana w wysokości nie wyższej niż kwota zaliczki obliczenia na zasadach działających do końca zeszłego roku. To oznacza, że wynagrodzenia wypłacane pracownikom na rękę netto nie będą niższe niż w ubiegłym roku tak długo, jak te osoby zarabiają do 12800 zł brutto - wiceminister finansów Jan Sarnowski. Dodał, że od soboty obowiązuje rozporządzenie ministra finansów, które zmienia zasady rozliczania zaliczek na podatek dochodowy. Wyjaśnił, że jeśli zdarzy się, że pracownik otrzyma w styczniu niższą pensję niż miesiąc wcześniej, to wtedy niezwłocznie taka osoba dostanie wyrównanie kolejnym przelewem. - Pracodawcy są zobowiązani do tego, aby ich działy księgowości dokonały takiej właśnie korekty w trybie pilnym - podkreślił. Zapewnił, że zarabiający na umowę o pracę do wysokości 5700 zł na zmianach podatkowych zyskają. Natomiast do wysokości 12800 zł zmian wysokości opodatkowania i oskładkowania nie będzie. Wiceminister poinformował, że szczegółowe informacje dotyczące zastosowania rozporządzenia w praktyce oraz dotyczące zastosowania korekt rozliczeń już dokonanych albo już zleconych przelewów pojawią się na stronie Ministerstwa Finansów jeszcze w sobotę. Dodał, że dodatkowo od najbliższego wtorku urzędy skarbowe w całej Polsce będą pracowały dłużej, a dyżury dotyczące Polskiego Ładu będą trwały codziennie w godzinach od 8:00 do 19:00. Nowe rozwiązanie podatkowe dla samotnych rodziców Sarnowski przypominał, od 1 stycznia w ramach Polskiego Ładu, wspólne rozliczenie samotnego rodzica z wychowywanym przez niego dzieckiem zostało zastąpione ulgą dla samotnych rodziców, która pomniejsza wysokość podatku do zapłaty na koniec roku o 1500 zł. - Jest to zmiana korzystna dla większości samotnych rodziców - stwierdził wiceszef resortu finansów podczas konferencji prasowej. Sarnowski dodał, że "według danych z zeszłego roku, średnia korzyść osiągana przez samotnego rodzica ze wspólnego rozliczenia z wychowywanym dzieckiem wynosiła ok. 1100 złotych." - Zastępując wspólne rozliczenie zwykłym odliczeniem od podatku wprowadziliśmy rozwiązanie prostsze, niewiążące się z koniecznością dokonywania skomplikowanych wyliczeń, a jednocześnie korzystne dla znacznej większości osób, które z niego korzystały - oświadczył wiceminister. Polski Ład - co się zmieni? Rozporządzenie w sprawie przedłużenia terminów poboru i przekazania przez niektórych płatników zaliczek na podatek dochodowy od osób fizycznych zostało opublikowane w piątek wieczorem w Dzienniku Ustaw. MF wyjaśniło, że dzięki nowym przepisom osoby, które otrzymały mniejszą pensję w styczniu, dostaną jak najszybciej wyrównanie wypłaty pensji. Chodzi - jak wskazano - m.in. o nauczycieli i służby mundurowe. - Usprawniamy proces wdrażania podatkowych zmian Polskiego Ładu tak, żeby w kolejnych miesiącach podatnicy nie mieli mniejszej pensji "na rękę", niż te wynikające z założeń programu - podano. Zaznaczono, że rozporządzenie wprowadza też rozwiązanie, które spowoduje, że nauczyciele akademiccy, którzy mają inne zasady naliczania kosztów uzyskania przychodów, a zarabiający do 12 800 zł brutto, również otrzymają zwrot nadpłaconych zaliczek, "aby Polski Ład był dla nich neutralny lub korzystny również w ujęciu całorocznym". Podkreślono, że zarabiający na umowie o pracę do 5 700 brutto zyskają na Polskim Ładzie, a zarabiający od 5 701 do 12 800 zł brutto nie stracą. Resort poinformował też, że wdrożone zostanie rozwiązanie, dzięki któremu w efekcie Polskiego Ładu, dla osób z emeryturą od 4 920 do 12 800 zł brutto, obciążenie podatkiem i składką się nie zmieni lub będzie nawet mniejsze. Wskazano, że 90 proc. emerytów i rencistów będzie mieć więcej pieniędzy w portfelach, a 2/3 przestanie płacić PIT.