- Nowelizacja, która była przeprowadzona w Sejmie, podwyższała kwotę wolną od podatku od darowizn w codziennym życiu. Czyli żeby płacić niższe podatki. Dodatkowo wprowadzono mechanizm, który miał zabezpieczyć potencjalne nadużycia. Taka była intencja tych przepisów - tłumaczył premier Mateusz Morawiecki w rozmowie z Interią. Jak podkreślił szef rządu, nie pozwoli, "żeby to w jakikolwiek sposób wpłynęło na kwestie zbierania środków na cele charytatywne i tego typu inicjatywy". - Wydałem już dyspozycję Ministerstwu Finansów, żeby niezwłocznie uściślili te kwestie. Organizacje pomocowe mogą być spokojne, że te rozwiązania w żaden sposób nie wpłyną na ich bardzo ważną aktywność - dodał. "Nie ma zgody na takie pomysły. Dałem jasne dyspozycje Ministerstwu Finansów w tym zakresie. Dziękuję wszystkim osobom i instytucjom zaangażowanym w pomoc drugiemu człowiekowi" - napisał na Twitterze premier Morawiecki. Cały wywiad z premierem Mateuszem Morawieckim w Interii w piątek rano. O tym, że w ustawie zajdą zmiany poinformował też Łukasz Schreiber z KPRM."Intencją poselskiego projektu było zwiększenie kwoty wolnej od podatku dla darowizn z jednoczesnym uszczelnieniem systemu. W związku z wątpliwościami: klub PiS złoży w Senacie poprawkę, która wykreśli ten zapis" - napisał na Twitterze. "Podatek od zrzutek". Przepis uderzający w beneficjentów zbiórek Zamieszanie, o którym mowa, wywołał podatek, który szybko został okrzyknięty mianem "podatku od zrzutek". Chodzi o znowelizowane w zeszłym tygodniu prawo odnoszące się do podatków od spadków i darowizn. W myśl nowych przepisów kwoty zwolnione z podatku od darowizny zostały zwiększone. W nowelizacji pojawił się jednak haczyk. Chodzi właśnie o to, co nazwano "podatkiem od zrzutek". Wszystko przez wprowadzony w ustawie limit nieopodatkowanych darowizn od wielu osób. Przykładowo: jeśli rodzice zbierają pieniądze na chore dziecko, używając do tego platformy takiej jak choćby zrzutka.pl, muszą liczyć się z dodatkowym kosztem. Jeśli wartość zbiórki przekazana przez wielu darczyńców jednemu organizatorowi przekroczy łącznie 54 180 zł, wówczas beneficjent opłaca podatek. Jego wartość może z kolei sięgnąć 20 proc. od nadwyżki ponad 22 256 zł otrzymanych donacji. Nowelizacja wywołała poruszenie, ponieważ w myśl obecnych przepisów większość zbiórek charytatywnych nie podlega opodatkowaniu. Podatek trzeba odprowadzać jedynie od pojedynczych wpłat powyżej 5 308 zł, które pochodzą od osób, które nie są spokrewnione z beneficjentem zrzutki. Podatek od zrzutek. Ministerstwo pracuje nad zmianą Do sprawy odniosło się także Ministerstwo Finansów. W komunikacie przypomniano, że nowelizacja ustawy o podatku od spadków i darowizn podwyższa kwotę wolną od podatku, dzięki czemu podatki będą niższe. MF podkreśliło, że wprowadzone do ustawy górne kwoty limitów dla darowizn od kilku osób miały wyeliminować ewentualne nadużycia. "Nie wpłynie to jednak w żaden sposób na zbiórki środków na cele charytatywne. MF pracuje nad doprecyzowaniem zapisów" - zaznaczył resort. Jak przypomniało ministerstwo, uchwalona przez Sejm 26 stycznia ustawa przewiduje z jednej strony podwyższenie kwot wolnych w każdej z trzech grup podatkowych, z drugiej zaś wprowadza limity tych kwot w okresie 5 lat: 36 120 zł od jednej osoby lub 108 360 zł od wielu osób - jeżeli nabywcą jest osoba zaliczona do I grupy podatkowej; 27 090 zł od jednej osoby lub 81 270 zł od wielu osób - jeżeli nabywcą jest osoba zaliczona do II grupy podatkowej; 18 060 zł od jednej osoby lub 54 180 zł od wielu osób - jeżeli nabywcą jest osoba zaliczona do III grupy podatkowej. "Górne limity darowizn od wielu osób wprowadzone zostały żeby zapobiec możliwości prania pieniędzy. Istnieje bowiem ryzyko uniknięcia 75 proc. PIT od tzw. nieujawnionych dochodów poprzez deklarowanie ich otrzymania tytułem darowizn" - wyjaśniło Ministerstwo Finansów.