"Naszym celem jest wyrównywanie szans i poszanowanie praw osób niepełnosprawnych. Dbamy o usuwanie barier w życiu codziennym, nauce, pracy i pełnieniu ról społecznych" - czytamy na oficjalnej stronie Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Instytucja zajmuje się m.in. dopłatami dla pracowników czy organizacją konkursów mających ułatwiać życie Polaków, którym ma pomóc. Marcin Sokołowski zaczynał pracę w PFRON w 2002 r. Jak twierdzi, jeszcze na początku lipca nie miał pojęcia, że obecne kierownictwo może być z niego niezadowolone. Został zwolniony w połowie dnia pracy, około południa. Jak przekazał Interii, firma rozstała się z nim za pośrednictwem maila, nawet bez słowa wyjaśnienia. - Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych potwierdza, że w dniu 12 lipca 2022 r. Prezes Zarządu PFRON podjął decyzję o odwołaniu dyrektora oddziału dolnośląskiego PFRON. Przyczyną odwołania były zastrzeżenia do pracy dyrektora oddziału - przyznaje Małgorzata Gaj, rzecznik PFRON. - Odwołanie dokonane w tym trybie (zwyczajnym - red.) nie wymaga zamieszczenia w jego treści uzasadnienia - podkreśla urzędniczka. Na czym mają polegać zastrzeżenia kierownictwa? Oficjalnie nikt nie chce o nich mówić, ale w kuluarach słychać o rzekomych problemach prywatnych Marcina Sokołowskiego, które miały wpłynąć na jego spotkania z kontrahentami czy dyspozycyjność. Sam zwolniony dyrektor nic o tym nie wie: - W tym roku żadnych zastrzeżeń co do mojej pracy nie dostałem. Ani pisemnie, ani tym bardziej ustnie - tłumaczy Interii Sokołowski. Prezesem PFRON jest były poseł PiS Z Dolnego Śląska słychać, że niechętna Marcinowi Sokołowskiemu miała być wiceprezes Dorota Habich. Formalnie decyzję podejmował jednak Krzysztof Michałkiewicz, były poseł PiS. Objął fotel prezesa PFRON po tym jak nie uzyskał reelekcji w 2019 r. Według informacji "Super Expressu" polityk zarabia ok. 27,5 tys. zł miesięcznie, a ostatnio odebrał nagrodę 48 tys. zł. Krzysztof Michałkiewicz nie odpowiedział na nasze pytania. Jak nam przekazano, przebywa obecnie na urlopie. W kuluarowych rozmowach ze źródłami Interii zbliżonymi do PFRON słyszymy jednak, że kierownictwo stosuje podwójne standardy. Zwłaszcza w stosunku do ludzi związanych z PiS. Przykładem ma być małopolska radna partii rządzącej, która szefuje Funduszowi w Małopolsce. Usłyszała prokuratorskie zarzuty, a włos jej z głowy nie spadł. W rozmowie z nami sprzed dwóch lat Marta Mordarska zgadzała się na podawanie swojego nazwiska. O co oskarżają ją śledczy? Radna PiS miała współdziałać ze zmarłym senatorem PiS Stanisławem Kogutem, oskarżanym o łapownictwo. Jak twierdzą katowiccy prokuratorzy, polityk miał załatwić pracę kobiecie, a w zamian przyjąć korzyść majątkową. Co prawda Jarosław Kaczyński zawiesił Mordarską w prawach członka PiS, ale nie miało to większego znaczenia w kontekście jej pracy zawodowej. Jeszcze pod koniec kwietnia 2020 r. Radio Kraków podało, że Mordarska wróciła do swoich zadań. Zarządza zespołem, deleguje i rozlicza zadania, jednak nie może podejmować decyzji finansowych. Do tej pory udziela jednak wypowiedzi dla prasy i bryluje do zdjęć. Z jej oświadczenia majątkowego wynika, że jako dyrektor małopolskiego oddziału PFRON zarabia ok. 8 tys. zł. Na wypowiedzeniu Wiadomo, że dolnośląskiemu dyrektorowi pozostały ostatnie trzy miesiące pracy. - Odwołanie skutkuje wygaśnięciem jego mandatu do zajmowania stanowiska z dniem 12 lipca 2022 r. i rozwiązaniem jego stosunku pracy z upływem trzymiesięcznego okresu wypowiedzenia - podkreśla Małgorzata Gaj z PFRON. Co Marcin Sokołowski będzie robił po rozstaniu z firmą, w której przepracował blisko dwie dekady? - Na razie muszę zadbać o swój stan zdrowia, poddać się leczeniu kardiologicznemu. Myślę, że będę szukał pracy po wakacjach, bo nie ma na co czekać - deklaruje były dyrektor dolnośląskiego PFRON. Zgodnie z informacjami zawartymi na oficjalnej stronie Funduszu, szefem oddziału we Wrocławiu jest obecnie Agnieszka Kalinowska. Jakub Szczepański