Wiceminister sportu Łukasz Mejza zorganizował w środę konferencję prasową, podczas której odniósł się do serii publikacji prasowych na jego temat. Chodzi przede wszystkim o doniesienia portalu Wirtualna Polska, który opisał działalność dawnej firmy obecnego wiceministra sportu oferującej wyjazdy zagraniczne osobom nieuleczalnie chorym (w tym dzieciom), m.in. na nowotwory, Alzheimera czy Parkinsona. Firma miała oferować kosztowne leczenie metodami uznawanymi na całym świecie za niesprawdzone i niebezpieczne. Według portalu, interes Mejzy nie wypalił, za to pozostawił po sobie wielu oszukanych pacjentów i ich rodziny. Mejza nazwał publikacje portalu "największym atakiem politycznym po 1989 roku". - Atak ten jest wymierzony we mnie, ale jego celem jest obalenie większości rządowej - przekonywał polityk.Kukiz ocenił w czwartek w TVP1, że konferencja wiceministra Mejzy była "żenującym spektaklem". - Mejza udawał tutaj Mesjasza - stwierdził lider Kukiz'15. "Mejza wybrał zły sposób obrony" Na pytanie, czy Mejza nie miał prawa się bronić, czy może wybrał złą formułę obrony, Kukiz odparł, że Mejza miał prawo się bronić. - Ja znam też doskonale media. Media manipulują w sposób niebywały. Wszystkie media żyją w symbiozie z partiami politycznymi, jedni z jednymi, drudzy z drugimi - podkreślił polityk.Według niego, media wielokrotnie przekraczają granice. Podkreślił, że sam przygotował kilka pozwów przeciwko dziennikarzom. - I tych spraw nie odpuszczę - zadeklarował.- Jedno jest pewne, jeżeli Mejza zostanie w tym rządzie, to ja będę miał bardzo poważny problem z głosowaniem z Prawem i Sprawiedliwością - zaznaczył Kukiz.Mejza zasiada w Sejmie od marca tego roku, kiedy objął mandat po zmarłej posłance KP-PSL Jolancie Fedak. Po wejściu do Sejmu Mejza nie przystąpił do klubu Koalicji Polskiej-PSL i pozostał niezrzeszony. Wiceministrem sportu jest od października - objął funkcję z rekomendacji Partii Republikańskiej.