Ojciec Igora Stachowiaka wstrząśnięty: Jedno wielkie matactwo
- Człowiek nie wierzy, że to znów się wydarza. Wciąż powtarza się jedno: niewinni są policjanci. Dopiero kiedy nagrania wyszły na światło dzienne, widzimy jedno wielkie matactwo - mówi Interii Maciej Stachowiak, ojciec 25-letniego Igora, który zmarł wskutek interwencji policji. W ten sposób odniósł się do ujawnionych przez Polsat News nagrań z interwencji wobec Michała Sylwestruka.
Nagrania z interwencji policji wobec Michała Sylwestruka, ujawnione przez dziennikarza Polsat News Jacka Smaruja, wstrząsnęły ojcem Igora Stachowiaka.
Maciej Stachowiak od lat walczy o prawdę w sprawie swojego syna, który zmarł wskutek interwencji policji, miał 25 lat. - Tragiczna sytuacja. Człowiek nie wierzy, że to znów się wydarza. Wciąż powtarza się jedno: niewinni są policjanci. Dopiero kiedy nagrania wyszły na światło dzienne, widzimy jedno wielkie matactwo. Igor był dodatkowo traktowany gazem. Złamano wszelkie procedury. Męczyli go 2-3 godziny - mówi Interii.
- Przeraża mnie, że policjantów w takich sytuacjach mocno wspierają związki zawodowe. W przypadku sprawy mojego syna policjanci mogli liczyć na najlepszych adwokatów we Wrocławiu, podejrzewam, że tutaj będzie podobnie - kontynuuje Stachowiak.
- Rodzina walczy z potężnym systemem - podkreśla. W rozmowie z Interią przyznaje również, że miał kontakt z ojcem Michała Sylwestruka i w razie potrzeby będzie służył mu wsparciem.
Śmierć w wyniku interwencji policji. "Dane są dramatyczne"
Pod koniec ubiegłego roku "Gazeta Wyborcza", powołując się na dane Rzecznika Praw Obywatelskich, podawała, że od grudnia 2018 roku w wyniku interwencji policji zmarło przynajmniej 111 osób.
Maciej Stachowiak doskonale zna te liczby. - Te dane są dramatyczne. One i sprawa Michała Sylwestruka pokazują, że sytuacja nadal jest bardzo zła - mówi krótko.
Sam zapowiada, że nie ustanie w dążeniach, by sprawiedliwości po śmierci jego syna stało się zadość. - Będę walczył, dopóki policjanci, którzy zabili mi syna, nie poniosą odpowiedzialności, choćby miało to trwać jeszcze 20 lat. Chcę być pewien, że zrobiłem wszystko, co mogłem - mówi Interii.
Maciej Stachowiak: Igor został uduszony, obecna kara to śmiech
Maciej Stachowiak wraz z mecenasem Wojciechem Kasprzykiem, który specjalizuje się w sprawach zgonów podczas policyjnych interwencji, zabiegają o wznowienia postępowania w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci Igora Stachowiaka. Powodem są nowe dokumenty i opinia wydana przez biegłą sądową dr Marię Rydzewską-Dudek.
W opinii stwierdzono m.in.: "opisane zmiany świadczą jednoznacznie o tym, iż Igor Stachowiak doznał za życia urazu szyi o charakterze zagardlenia, powodującego duszenie, zaciskanie szyi, zgniatanie szyi, krtań przez chwyty typu nelson bądź krawat. Bądź alternatywnego urazu tępego, przez uderzenie, kopnięcie, nadepnięcie".
- Pani doktor po przeczytaniu akt stwierdziła, że Igor został uduszony. Dlatego chcę wznowienia śledztwa, wysłałem w tej sprawie pisma do prokuratora generalnego Dariusza Korneluka oraz do ministra sprawiedliwości Adama Bodnara - mówi Interii ojciec Stachowiaka.
Wyroki, które dotychczas zapadły uważa za niesprawiedliwe. - Taki wyrok - dwa lata - to można za kradzież porządnego roweru dostać. Dla mnie taka kara jest śmieszna. Mój syn został zamordowany - podkreśla.
Przypomnijmy, że w sprawie Igora Stachowiaka w 2019 roku czterech policjantów zostało skazanych za przekroczenie uprawnień i znęcanie się przy użyciu paralizatora: Łukasz R. na karę 2 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności, a Paweł G., Paweł P. i Adam W. na 2 lata więzienia.
Polsat News ujawnia nagrania z interwencji u Michała Sylwestruka
Złamanie procedur, brutalne działanie i w konsekwencji doprowadzenie do śmierci Michała Sylwestruka - to krótki opis interwencji dwóch inowrocławskich policjantów, która miała miejsce w maju. Jej dokładny przebieg pokazują nagrania, które ujawnił dziennikarz Polsat News Jacek Smaruj.
Mundurowi - Przemysław D. i Radosław P. - znajdują się obecnie w areszcie. Według ustaleń dziennikarza Polsat News, obaj nie przyznają się do winy i nie widzą błędów w swoim zachowaniu.