Obchody Święta Pracy w kraju
Około 100 osób z lewicowych organizacji, w tym PPS, Pracowniczej Demokracji, Związku Zawodowego Konfederacja Pracy, wyruszyło dzisiaj przed południem w pochodzie spod ronda de Gaulle'a w Warszawie. Około 1200 osób uczestniczyło natomiast w pochodzie zorganizowanym w stolicy przez OPZZ. Pochód przed godz. 12. ruszył sprzed siedziby OPZZ pod Sejm. W Poznaniu policja zatrzymała jednego z uczestników prawicowej kontrmanifestacji 1-majowej. W Katowicach manifestowała lewica, "Solidarność" i bezdomni. Policja zatrzymała anarchistów w Poznaniu i Słupsku.
Manicki: będziemy wspierać rząd
Szef OPZZ Maciej Manicki zapowiedział rozpoczynając 1-majowy pochód w Warszawie, że jego związek będzie popierał rząd, ale nie bezkrytycznie, w działaniach mających na celu zmniejszenie bezrobocia i poprawę warunków pracy.
- Dzisiejszy dzień nie skłania do radości. Tegoroczny 1 Maj to dzień protestu, ale i jednocześnie nadziei i oczekiwania. Te nadzieje wiążemy z rządem lewicy - będziemy go wspierać, ale nie bezkrytycznie, tylko tak, jak na związek przystało - powiedział Manicki.
- Zobowiązuję się, że z panem Manickim oraz tymi związkami, które chcą słuchać, zmienimy Kodeks pracy zachowując równowagę między pracownikami a pracodawcami - mówił premier Miller, zapowiadając, że w przyszłym roku będą powody do radości.
Pochód lewicowy
Na czele lewicowego pochodu powiewa transparent z hasłem: "Nie oddamy Kodeksu pracy". Manifestanci wznoszą okrzyki: "Łapy przecz od Kodeksu pracy!", "Faszyści, burżuje wasz koniec się szykuje!", "SLD zdrajcy ludzi pracy!".
- Po kolejnych wyborach większość Polaków jest znowu przegrana. Kodeks pracy i prawa pracownicze wkrótce zostaną pogrzebane - mówił Piotr Ikonowicz z PPS. Dodał, że rząd Leszka Millera "pod szyldem lewicy" próbuje zalegalizować barbarzyństwo, jakim jest brak prawa do zasiłku dla 80 proc. bezrobotnych.
Pochód ugrupowań antykapitalistycznych zdąża pod siedzibę OPZZ, gdzie zgromadziło się już kilkaset osób.
Nieopodal siedziby OPZZ pojawiła się też około 30-sobowa grupa przeciwników pochodu, jednocześnie zwolenników nowelizacji Kodeksu pracy. Skandują oni hasła: "Wszystkie związki na Powązki", "SLD - KGB", "Józef Stalin was pochwali", "Znajdzie się cela dla Leszka Millera".
Ks. Malacki: praca ma rozwijać i uszlachetniać człowieka
W sanktuarium św. Stanisława Kostki na warszawskim Żoliborzu dzisiaj odprawiono mszę w intencji ludzi pracy i bezrobotnych. - Praca ma uszlachetniać i rozwijać człowieka - mówił w kazaniu duszpasterz ludzi pracy ks. Zygmunt Malacki.
- Stajemy u grobu męczennika, sługi Bożego ks. Jerzego Popiełuszki, który tak bardzo ściśle był związany z ludźmi pracy. To on przez wiele lat przeżywał z człowiekiem ciężkiej pracy dole i niedole, przeżywał te trudne okresy historii Polski. Ksiądz Jerzy wielokrotnie mówił o pracy, zastanawiał się nad pracą, dlaczego praca w Polsce nie jest czynnikiem wzbogacającym. Dlaczego praca człowieka nie rozwija i nie uszlachetnia? On pytał razem z robotnikami, co sprawia, że praca jest przede wszystkim ciężarem, znojem - przypomniał ks. Malacki.
Dodał, że ksiądz Jerzy odpowiadając na te pytania mówił: "Człowiek pracujący ciężko bez Boga, bez modlitwy, bez ideałów będzie jak ptak z jednym skrzydłem deptał po ziemi. Człowiek pracujący bez Boga, bez modlitwy nie będzie się rozwijał, nie będzie kształtował swojej osobowości".
W Poznaniu policja zatrzymała dzisiaj członka ruchu Naszość, jednego z uczestników prawicowej kontrmanifestacji 1-majowej.
Działacze SLD, Unii Pracy, OPZZ i lewicowych młodzieżówek wzięli dzisiaj udział w wiecu z okazji 1 maja na Placu Bernardyńskim. Wcześniej przedstawiciele lewicy składali kwiaty w różnych częściach miasta pod tablicami upamiętniającymi bunty robotników oraz pod Pomnikiem Poznańskiego Czerwca 1956 roku.
Grupy działaczy, które zmierzały na wiec na Placu Bernardyńskim, eskortowane były przez ochroniarzy jednej z poznańskich firm.
Przed Placem na przedstawicieli lewicy czekała kilkunastoosobowa grupa Akcji Alternatywnej Naszość, przebranych za gruszki na wierzbie, z tekturowymi gruszkami ze zdjęciem premiera i wiankami z witek wierzbowych na głowach. - Osoba zatrzymana podczas manifestacji zakłócała porządek publiczny, a w czasie spisywania jej danych obraziła policjanta na służbie - wyjaśnił nadkom. Andrzej Borowiak z Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu.
W centrum Katowic manifestowali dzisiaj sympatycy SLD, członkowie śląsko-dąbrowskiej "Solidarności" i bezdomni. Pierwszomajowe obchody przebiegły spokojnie.
Zwolennicy lewicy mówili o realizowanym przez rząd programie uzdrowienia gospodarki, związkowcy protestowali przeciwko polityce rządu i zmianom w Kodeksie pracy, a bezdomni opowiadali o swojej trudnej sytuacji.
PRZEMYŚL
Po raz pierwszy od ponad 70 lat (z wyjątkiem okresu II wojny światowej) w Przemyślu nie zorganizowano wiecu, ani pochodu z okazji 1-Majowego Święta Pracy.
Wiece tradycyjnie od kilkudziesięciu lat, jeszcze w okresie międzywojennym, odbywały się na staromiejskim Rynku. W czasach PRL najczęściej tam ustawiano trybunę honorową. W ostatnich latach wiece na Rynku organizowali członkowie OPZZ.
- W tym roku zrezygnowaliśmy z wszelkich uroczystości -powiedział dziennikarzowi PAP przewodniczący Rady Miasta i Powiatu OPZZ Zbigniew Mazurek. - Jako ludzie pracy nie mamy się z czego cieszyć i nie zamierzamy otwierać parasola ochronnego nad obecnym rządem, mimo że jesteśmy związkiem lewicowym- dodał.
KALISZ
Delegacje robotników z różnych branż przybyły ze sztandarami do sanktuarium Świętego Józefa Kaliskiego w Kaliszu z 10. Ogólnopolską Pielgrzymką Robotników. Mottem tegorocznego spotkania były słowa papieża Jana Pawła II "o prawo każdego do pracy i jej godziwych warunków". Wśród pątników był m.in. przewodniczący "Solidarności" Marian Krzaklewski, parlamentarzyści oraz Antoni Pietkiewicz, były wojewoda mazowiecki, a przedtem także kaliski.
Henryk Gielniak z Gdańska, który przybył z delegacją emerytów i rencistów tamtejszej stoczni, powiedział, że uczestniczył we wszystkich pielgrzymkach do Kalisza. -Musimy przekazywać młodemu pokoleniu tradycję modlenia się do św. Józefa Robotnika, który jako pierwszy dał nam wzór pracowitości i uczciwości - podkreślił Gielniak.
W homilii biskup kaliski Stanisław Napierała powiedział robotnikom, że dziś Polaków uderza najbardziej brak pracy. - Nie ma jej coraz więcej ludzi, a prognozy nawet 20 proc. bezrobocia są przerażające. To dramat, a jednocześnie dowód coraz większej bezradności ludzi odpowiedzialnych za system polityczno-ekonomiczny - ocenił biskup. - Czy wszyscy, od których zależy zmniejszenie skali bezrobocia, dążą prawdziwie do tego, aby zwiększyć ilość miejsc pracy? Czy może dążą do tego, by tej pracy było mniej dla dobra dających pracę - pytał bp Napierała. - Brak pracy to nie tylko bieda materialna, ale także wielki problem moralny dla bezrobotnych i ich rodzin oraz coraz większa degradacja człowieka - mówił kaliski ordynariusz.
Krzaklewski: obecna wymiana kadr jest zapłatą za lojalność
Dokonująca się w Polsce wymiana kadr przybrała nie tyle charakter odwetu, co konieczności zapłacenia za lojalność - mówił przewodniczący "Solidarności" Marian Krzaklewski. - W wymianie kadr chodzi nie tylko o urzędników partii rządzącej, ale również o jej elektorat - powiedział Krzaklewski. Według niego, "zakresu i precyzji tej wymiany nie da się porównać z wymianą w 1997 r.".
Na potwierdzenie tej oceny przypomniał, że prezes KGHM Polska Miedź został odwołany dopiero po dwóch latach od wygranych przez prawicę wyborów. Zdaniem przewodniczącego, "głód środowisk SLD na stanowiska istnieje szczególnie w samorządach i sektorze publicznym, do sprzątaczki włącznie".
Krzaklewski porównał obecny sposób wymiany kadr do "bezwzględnego walca". Jego zdaniem, jedynym sposobem odpolitycznienia gospodarki (głównie spółek Skarbu Państwa) jest stworzenie procederu powoływania na stanowiska kierownicze na wzór służby cywilnej.
SŁUPSK
Około 200 anarchistów z całego kraju protestowało w Słupsku przeciw nowemu Kodeksowi pracy i polskiemu rządowi. Doszło do przepychanek z policją. Zatrzymano krakowskiego anarchistę Marka Kurzyńca. Anarchiści wystąpili z protestem podczas pochodu pierwszomajowego zorganizowanego przez SLD. Policja kilkakrotnie interweniowała.
Podczas przemówienia posła SLD Jana Sieńko na plac, z którego wyruszał pochód, wkroczyła blisko 200-osobowa grupa anarchistów. Przyjechali z Gdańska, Poznania, Szczecina, Krakowa. Byli też wśród nich Holendrzy i Niemcy. Dołączyli do nich słupszczanie. Zdaniem posła, to co działo się podczas pochodu, to objawy szalejącego i rosnącego bezrobocia szczególnie wśród młodzieży. - Stop bezrobociu. Musimy zatrzymać tendencje patologiczne, takie jak widzimy tutaj obok. Należy wzmocnić gospodarkę i stworzyć nowe miejsca pracy - mówił Sieńko.
Podczas przemówienia prezydenta miasta Jerzego Wandzla doszło do przepychanek pomiędzy słupską policją, a anarchistami. Policjanci próbując usunąć demonstrujących anarchistów, otoczyli ich i zepchnęli na tył stojącego w pobliżu kina Milenium baru. Tam - po przepychankach - zatrzymali dwóch anarchistów.
INTERIA.PL/RMF/PAP