Tak jak pisaliśmy w Interii, nowy rząd premiera Mateusza Morawieckiego ma być mniejszy, bardziej ekspercki, z większą liczbą kobiet i osób spoza polityki. Jak ustaliliśmy, w rządzie znajdzie się poniżej 20 ministrów (dziś jest ich 27), będzie w nim 10 kobiet. Ze składu "starego" rządu, poza premierem, w nowym znajdą się zaledwie trzy osoby. Przy czym Marlena Maląg, która wcześniej była szefową resortu rodziny i polityki społecznej, teraz zostanie przydzielona do Ministerstwa Rozwoju i Technologii. Resort rodziny ma zaś objąć Dorota Bojemska, która do tej pory była przewodniczącą Rady Rodziny przy Ministerstwie Rodziny i Polityki Społecznej. Oto lista nazwisk, które udało nam się ustalić: Minister aktywów państwowych - Marzena Małek Minister klimatu i środowiska - Anna Łukaszewska-TrzeciakowskaMinister rodziny i polityki społecznej - Dorota BojemskaMinister rolnictwa i rozwoju wsi - Anna GembickaMinister rozwoju i technologii - Marlena MalągMinister funduszy i polityki regionalnej - Małgorzata Jarosińska-Jedynak Minister obrony narodowej - Mariusz BłaszczakMinister spraw zagranicznych - Szymon Szynkowski vel SękMinister sprawiedliwości - Marcin Warchoł Z nieoficjalnych informacji Interii wynika, że szefową Kancelarii Premiera w randze ministra - członka Rady Ministrów zostanie Izabela Antos. Nowy rząd. Zamieszanie wokół Mariusza Błaszczaka Z poprzedniego składu rządu w nowym znajdą się, oprócz samego premiera, Mariusz Błaszczak, Marlena Maląg oraz Szymon Szynkowski vel Sęk. Przy czym jedynie Błaszczak obejmie swój dawny resort. Szymon Szynkowski vel Sęk, który poprzednio zajmował stanowisko ministra ds. UE, teraz zostanie powołany na ministra spraw zagranicznych, funkcje ministra ds. UE oraz ministra spraw zagranicznych mają zostać połączone. Z informacji Interii wynika, że Mariusz Błaszczak od początku miał być jedynym obok premiera Mateusza Morawieckiego politykiem ze "starego" rządu, który znajdzie się także w "nowym" na dokładnie tym samym stanowisku. Dlatego jego sobotnia deklaracja (o tym, że nie wejdzie do rządu - red.) wywołała niemałą konsternację w PiS i w Kancelarii Premiera, gdzie pracowano nad składem Rady Ministrów. - Może chciał wywołać zamieszanie. Czasem politycy bywają specyficzni w swoich kalkulacjach - komentuje zachowanie Błaszczaka jeden z polityków PiS. Do słów Błaszczaka odniósł się także Jarosław Kaczyński, który w wywiadzie dla PAP potwierdził, że nowy rząd będzie bardziej ekspercki i nie będzie w nim zbyt wielu polityków. - Ale akurat minister Błaszczak być może się w nim znajdzie - zadeklarował prezes PiS.