Alarm na temat tak zwanej ustawy schronowej podniosła w poniedziałek "Rzeczpospolita". Chodzi o projekt dotyczący ochrony ludności i obrony cywilnej, nad którym pracuje Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Dziennik zwrócił uwagę, że nowe przepisy mogą "sparaliżować inwestycje mieszkaniowe, w których przewidziano miejsca ukrycia". Za miejsca schronienia mają służyć podziemne kondygnacje w blokach wielorodzinnych oraz podziemne garaże. By mogły spełniać swoją funkcję, muszą być w odpowiedni sposób zbudowane. Podkreśla się, że dla wielu przedsiębiorców i deweloperów rozwiązanie to może być problematyczne - tym bardziej, że nie przewidziano przepisów przejściowych, które umożliwiłyby stopniowe wprowadzenie zmian. Deweloperzy zaniepokojeni. Ustawa może wpłynąć nawet na 150 tys. mieszkań - Bez odpowiednich przepisów przejściowych regulacje obejmą nie tylko wszystkie planowane inwestycje, ale także te, dla których wnioski o pozwolenie na budowę złożono przed wejściem w życie ustawy - wyjaśnił dla "RP" Patryk Kozierkiewicz, prawnik Polskiego Związku Firm Deweloperskich (PZFD). - Procedowanie nowych inwestycji może być sparaliżowane na ok. pół roku - dodał i wyjaśnił, że wstrzymanie zgód i opóźnienie budowy może mieć wpływ na nawet 150 tys. mieszkań. Podobne dane przytoczył na platformie X analityk Wojciech Jakóbik, założyciel Ośrodka Bezpieczeństwa Energetycznego. "Schrony są mniej ważne od poziomu sprzedaży u deweloperów?" - zapytał. Rzecznik resortu zabrał głos. "Nikt nie zapytał MSWiA" Autorzy powstającego projektu proponują podział planowanych obiektów ochrony na schrony (budowle ochronne o konstrukcji zamkniętej i hermetycznej, wyposażone w urządzenia filtrowentylacyjne) oraz ukrycia (budowle o konstrukcji niehermetycznej), a także miejsca doraźnego schronienia. Każdy z tych rodzajów budowli będzie musiał spełnić odpowiednie wymagania, te jednak nie zostały jeszcze określone. Ewidencją tych obiektów zajmie się komendant główny Państwowej Straży Pożarnej. Projekt ma trafić do Sejmu po wakacjach. "RP" ostrzega, że w życie ma wejść po 30 dniach, nie pozostawiając deweloperom czasu na przygotowania. W piątek sześć organizacji, między innymi Business Centre Club, Polska Rada Biznesu i Polski Związek Firm Deweloperskich, zaapelowało do MSWiA o wprowadzenie co najmniej sześciomiesięcznego vacatio legis. Informację tę sprostował na portalu X rzecznik MSWiA Jacek Dobrzyński. "Projektowany przepis ma wejść w życie nie po 30 dniach, a dopiero od 1 stycznia 2026 roku. Szkoda, że przedstawiciele sześciu organizacji przedsiębiorców nie sprawdzili w projekcie lub nie zapytali o to MSWiA. Można byłoby uniknąć niepotrzebnych nieporozumień" - napisał. Rozwiązanie przejściowe. Propozycja Lewicy Do czasu wprowadzenia faktycznych przepisów Lewica zaproponowała tak zwaną małą ustawę schronową. 28 czerwca Adrian Zandberg poinformował na platformie X, że "ustawa przechodzi do dalszych prac sejmowych". Jak przytoczyła "RP", "mała" ustawa "zakłada obowiązek budowy miejsc ukrycia np. w budynkach użyteczności publicznej, garażach podziemnych, metrze i w infrastrukturze krytycznej. Miejsca w ogólnodostępnych budowlach ochronnych mają być dostępne dla minimum 50 proc. ludności". Nowe światło na sprawę rzuca raport udostępniony w połowie marca przez Najwyższą Izbę Kontroli. "Dwa lata po wybuchu wojny w Ukrainie, w Polsce na miejsce w schronach i ukryciach może liczyć niecałe 4 proc. mieszkańców (raport Państwowej Straży Pożarnej), obrona cywilna nie istnieje, a obywatele nie wiedzą, gdzie w razie zagrożeń mogą szukać bezpiecznego miejsca schronienia. Sześć z 32 gmin skontrolowanych przez NIK nie zapewniło takiego miejsca żadnemu ze swoich mieszkańców, a 68 proc. poddanych oględzinom schronów i ponad połowa ukryć nie spełniały wymaganych warunków technicznych" - poinformowano. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!