W sobotę na kongresie Ruchu Poparcia Palikota polityk zapowiedział, że 6 grudnia opuści szeregi Platformy Obywatelskiej i złoży mandat poselski. Palikot chce tworzyć własną partię polityczną. Główne postulaty programowe Ruchu to m.in.: usunięcie religii ze szkół, refundowanie in vitro, rejestracja związków partnerskich (hetero- i homoseksualnych), równa płaca dla kobiet i mężczyzn. - Wiele z celów, które postawił przed sobą Janusz Palikot, to są cele, które stawia sobie SLD - powiedział Napieralski dziennikarzom. Lider Sojuszu przypomniał np., że pierwszy minister, który zajmował się dyskryminacją był właśnie w rządzie SLD i funkcję tę - pełnomocnika rządu ds. równego statusu kobiet i mężczyzn - pełniła najpierw Izabela Jaruga-Nowacka, a później Magdalena Środa. W jego ocenie, postulaty, które głosi Palikot, Sojusz już realizuje. - Janusz Palikot się pod nimi podpisuje i dziękujemy bardzo - dodał. Wszystkich tych, którzy "są dzisiaj z Januszem Palikotem i mówią, że postulaty Palikota są dobre" szef Sojuszu zaprosił do współpracy z SLD. - Jeżeli poprą nasze postulaty, będzie nas więcej i wtedy będzie łatwiej - powiedział Napieralski. Ocenił też, że po zapowiedzi Palikota odejścia z PO i stworzenia nowej partii, "to Platforma musi mieć stracha". - To jest czołowa postać PO i odchodzi z Platformy a nie z SLD - powiedział Napieralski. Odniósł się też do udziału w sobotnim kongresie Ruchu Poparcia Palikota polityka SLD Ryszarda Kalisza. Zaznaczył, że wiedział o udziale Kalisza w tym spotkaniu. - Rysiu zawsze lubi występować w różnych miejscach, zabierać głos i mówić o swojej wizji nowoczesnego państwa. Ma takie prawo - powiedział szef SLD. Napieralski pytany był także o to, że Palikot określił go w swoim wystąpieniu na kongresie mianem "Plastusia". - Plastuś to fajna postać bajkowa. Lubię Plastusia i czytam mojej córce na dobranoc - odparł Napieralski.