- Jestem zdania, że gdy wrogie pociski rakietowe są na kursie wejścia w naszą przestrzeń powietrzną, byłoby uzasadnioną samoobroną (uderzenie w nie), ponieważ gdy przekroczą naszą przestrzeń powietrzną, ryzyko zranienia kogoś odłamkami jest znaczne - powiedział minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski w opublikowanym w poniedziałek wywiadzie dla brytyjskiego dziennika "Financial Times". Radosław Sikorski: Mamy obowiązek zapewnić bezpieczeństwo Sikorski wyjaśnił, że Polska ma obowiązek zapewnić bezpieczeństwo swoim obywatelom niezależnie od obaw, że przechwycenie pocisków nad terytorium Ukrainy może uwikłać NATO w wojnę Rosji z Ukrainą. - Członkostwo w NATO nie uchyla odpowiedzialności każdego kraju za ochronę własnej przestrzeni powietrznej - to nasz własny konstytucyjny obowiązek - ocenił szef MSZ. Wojna w Ukrainie. Bezpilotowy statek powietrzny w Polsce W poniedziałek, 26 sierpnia o godz. 6:43 prawdopodobnie bezpilotowy statek powietrzny wleciał na terytorium Polski na wysokości ukraińskiego miasta Czerwonogród. Obiekt zanikł na radarach w rejonie gminy Tyszowce na południe od Hrubieszowa. Analiza trajektorii lotu, prędkości i wysokości, z jaką się poruszał - według przypuszczeń wojska - pozwala domniemywać, że był to bezzałogowy statek powietrzny, np. typu Shahed, jakiego używają Rosjanie, atakując Ukrainę. Wojsko nie wyklucza też, że obiekt ten mógł nie spaść na terenie Polski, tylko poleciał dalej lub zawrócił, ale systemy radiolokacyjne nie były w stanie tego zaobserwować. Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych gen. Maciej Klisz informował, że obszar prawdopodobnego upadku obiektu w całości przeszukano za pomocą wojskowych śmigłowców, w związku z tym zdecydowano o zawieszeniu poszukiwań z ich użyciem. Z kolei poszukiwania naziemne obiektu mają być kontynuowane do 2 września. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!