- Ważnym elementem edukacji szkolnej jest podręcznik, z którego uczeń się uczy. Dzisiaj mamy sytuację, że do użytku szkolnego został dopuszczony podręcznik, który nigdy nie powinien być podręcznikiem. To jest książka napisana przez pana Roszkowskiego, ale nie podręcznik, a pozostałe wydawnictwa czekają na dopuszczenie swoich podręczników - mówiła Szumilas. Podkreśliła, że na dzisiaj "uczniowie, rodzice i nauczyciele nie mają wybory, bo tak naprawdę dopuszczony jest tylko jeden podręcznik (...) mocno promowany przez ministra". - Ta książka nie powinna zostać nazwana podręcznikiem, ponieważ nie tylko uderza w dzieci urodzone z metody in vitro, ale również uderza w dzieci, które np. wychowują się w rozbitych rodzinach, które mają tylko mamę lub tatę. W tej książce wyklucza się część społeczeństwa, zwolenników związków tej samej płci, ateistów, wyznawców innego kościoła, fanów Beatlesów - dodała. HiT. Krystyna Szumilas: To nie podręcznik, zbiór esejów Zdaniem Szumilas podręcznik to "zbiór esejów pana profesora". - Podręcznik nie daje możliwości dyskusji. Przedstawia treści w taki sposób, że uczeń ma tylko i wyłącznie przyswoić to, co prof. Roszkowski napisał. Nie pozwala uczniowi na analizę różnych innych aspektów danej sprawy, nie zostawia przestrzeni do dyskusji, do krytyki - tłumaczyła. - Apeluję do instytucji, które typowały recenzentów, aby zastanowiły się, czy te rekomendacje są jeszcze aktualne. Jak można rekomendować rzeczoznawcę, który dopuszcza do tego, żeby w podręczniku znalazły się takie fragmenty - mówiła posłanka KO. Krystyna Szumilas mówiła, że gdyby "wyciąć fragmenty, które nie powinny się znaleźć w tej książce", to nie zostałoby z niej nic. Domaga się od ministra wycofania podręcznika z listy książek dopuszczonych do użytku szkolnego. HiT. Katarzyna Lubnauer: To podręcznik do indoktrynacji Katarzyna Lubnauer, że według obowiązujących przepisów "nie ma możliwości usunięcia czegokolwiek z dopuszczonego już podręcznika, żeby on był dalej dopuszczony". - Jeżeli pan Czarnek chciałby to zrobić, to jest to bez trybu - mówiła. Zaznaczyła, że podręcznik obraża wiele środowisk, "prof. Roszkowski nie ma problemu z użyciem słowa 'murzyn', sugeruje, że "nie ma czegoś takiego jak prześladowanie czarnych, natomiast jest prześladowanie białych". Ponadto dodała, że książka uderza w feministki, środowiska LGBT, a osoby o lewicowych poglądach nazywa "lewackimi". - Mamy do czynienia z sytuacją, w której na zamówienie PiS-u, ze swoich publicystycznych książek "Strzaskane lustro", "Bunt barbarzyńców", pan Roszkowski wycinając duże fragmenty i wklejając do podręcznika zrobił książkę, która nie jest skierowana do dorosłych, którzy chcą poznać poglądy pana Roszkowskiego, a do dzieci, które powinny dostać wiedzę, a nie indoktrynację. To jest podręcznik do indoktrynacji, nie do wiedzy - mówiła. Posłanki krytykowały dobór recenzentów. Zarzucały, że byli oni związani z partią rządzącą, a ci nieprzychylni byli szybko zastępowani innymi. HiT. Kinga Gajewska: PiS chce zrobić ze szkoły fabrykę swoich wyborców Katarzyna Lubnauer pokazała podręcznik stworzony przez WSiP, który "wygląda jak podręcznik i daje uczniom możliwość uczenia się". Tłumaczyła, że czas 30 dni na jego recenzję już minął, a do tej pory wstawiono tylko dwie recenzje. - Ministerstwo zrobiło wszystko, aby przed początkiem roku szkolnego konkurencyjny podręcznik nie znalazł się w polskich szkołach. Minęło 59 dni od momentu, w którym podręcznik WSiP-u trafił do ministerstwa i nie ma jeszcze wszystkich recenzji. Na pełne zrecenzowanie i podjęcie decyzji w przypadku podręcznika prof. Roszkowskiego wystarczyło 47 dni. To wskazuje na opieszałość w przypadku konkurencji i "przepychanie" w przypadku podręcznika prof. Roszkowskiego - tłumaczyła. Posłanka podkreśliła, że recenzenci podręcznika WSiP-u są również związani z PiS. - Uważamy, że cały proces wprowadzania HiT-u to jest przykład tego, że PiS chce uprawiać w szkołach propagandę, a nie chce czegokolwiek nauczyć uczniów. Na pewno nie chce, żeby polscy uczniowie pokochali historię Polski. Czytając podręcznik Roszkowskiego można tylko znienawidzić historię - mówiła Lubnauer. Kinga Gajewska mówiła, że PiS stara się "ze szkoły zrobić fabrykę wyborców PiS-u". Dodała, że zgodnie z ustawą o systemie nauczyciel nie musi korzystać z podręcznika, a "może wybrać własne materiały i samemu przygotować uczniów do zajęć". Gajewska poinformowała, że organizacje pozarządowe przygotowują bezpłatne "scenariusze lekcji historii i teraźniejszości, które zawierają zadania, ćwiczenia, aby uczyć zadawania pytań i znajdowania odpowiedzi".