"Przykra lekcja realpolitik" - tak Leszek Miller opisał zdjęcie, na którym widać, jak Wołodymyr Zełenski stoi samotnie na podium, na którym znajdują się też liderzy państw członkowskich NATO. Ci stoją na drugim planie, rozmawiają ze sobą, niektórzy nawet się uśmiechają. Na zdjęciu widać także żonę Wołodymra Zełenskiego - Ołenę. Pierwsza dama Ukrainy zajęta jest rozmową z żoną premiera Macedonii - Eleną Kovacerską. Jeśliby przyjrzeć się innym fotografiom, które pochodzą z kilku chwil później, możemy zobaczyć Wołodymyra i Ołenę Zełenskich uśmiechniętych, stojących blisko siebie i rozmawiających z premierem Holandii Markiem Rutte i szefową rządu Włoch - Giorgią Meloni. Zdjęcie, na którym widać ukraińskiego przywódcę, pochodzi z wtorkowego wieczoru, gdy po obradach politycy z bliskimi udali się na obiad roboczy w pałacu prezydenckim, na zaproszenie Gitanasa Nausedy. Leszek Miller a Wołodymyr Zełenski. Zdjęcie wywołało burzę Chociaż nie wiadomo, jaki zamysł przyświecał byłemu premierowi przy publikacji wpisu ze zdjęciem Wołodymyra Zełenskiego, komentarz Leszka Millera wywołał burzę w sieci. "Przykrą lekcję realpolitik to Pan dostał z Magdaleną Ogórek" - napisała w odpowiedzi na wpis posłanka Anna-Maria Żukowska z Lewicy. "Chyba się pan nie wyspał" - stwierdził z kolei we wpisie poseł Dobrego Ruchu Paweł Szramka. Wpis Lekarz Millera skrytykowany. Niefortunne zdjęcie Na wpis byłego premiera zareagowali także dziennikarze i publicyści. "Jeśli pan uważa, że argumentem w kwestii realpolitik są przypadkowe zdjęcia, to chyba najwyższy czas przeanalizować w oparciu o metternichowskie koncepcje równowagi pańską słynną fotografię z mleczkiem gostyńskim" - napisał Jakub Wiech z portalu Energetyka24.com. "A może po prostu takie ujęcie? Dorabianie całej historii do jednego kadru może i zbiera poklask, ale czy jest uczciwe?" - dopytywała Zuzanna Dabrowska z "DoRzeczy". "'Ukraina jest bliżej NATO niż kiedykolwiek. Potwierdziliśmy, że zostanie członkiem NATO i ułatwimy jej drogę do sojuszu. Proces będzie procesem jednoetapowym, a nie dwuetapowym' - Jens Stoltenberg. Niezłe efekty się uzyskuje w takiej 'izolacji'" - napisał z kolei korespondent Polsat News i Interii w Ukrainie Mateusz Lachowski. Komentarz z Kremla Fotografia ze szczytu NATO niemal natychmiast pojawiła się także w rosyjskich mediach. Propaganda stara się wykorzystać kadr do wyśmiania międzynarodowej pozycji Wołodymyra Zełenskiego. Jedną z osób, które zabrały głos była Maria Zacharowa. Rzeczniczka Ministerstwa Spraw Zagranicznych Federacji Rosyjskiej stwierdziła, że spotkanie jest "balem zachodnich wartości". "Na tym zdjęciu wszystko jest piękne: od spojrzenia Zełenskiego na Macrona po wizerunek żony premier Szwecji Birgitty Ad, która niedawno została wyświęcona na luterańskiego pastora. Bal zachodnich wartości" - napisała. Wołodymyr Zełenski ze wsparciem NATO. Pomoc dla Ukrainy Od wtorku prezydent Ukrainy wraz z małżonką przebywają na Litwie, gdzie Wołodymyr Zełenski bierze udział w szczycie NATO w Wilnie. We środę polityk spotkał się z przywódcami państw G7, od których miał uzyskać deklarację gwarancji bezpieczeństwa po tym, jak zakończy się wojna na Ukrainie. - - Dziś te gwarancje bezpieczeństwa możemy potwierdzić. Potwierdzają je państwa G7. Możemy powiedzieć, że wyniki tego szczytu są bardzo dobre. Gdybyśmy jednak otrzymali zaproszenie do NATO: byłyby idealne - zaznaczył Zełenski w czasie wspólnej konferencji z sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem. Dopytywany o gwarancje bezpieczeństwa i ich "pewność", Zełenski podkreślił, że Memorandum Budapesztańskie nie było żadnymi "gwarancjami". - Zostaliśmy sami z tym dokumentem. Dlatego uważamy, że potrzebne jest nam członkostwo w NATO. Nie widzę żadnego państwa członkowskiego Sojuszu, który toczyłby wojnę. Dlatego to takie ważne. Nowa deklaracja jest tu kluczowa - ocenił prezydent Ukrainy.