Zuzanna Kurtyka powiedziała to podczas uroczystości odsłonięcia tablicy na siedzibie krakowskiego IPN w Wieliczce upamiętniającej jej męża, Janusza Kurtykę. Tablicę wmurowano dziś, czyli w dniu, w którym były prezes IPN obchodziłby 50. urodziny. Ufundowało ją Stowarzyszenie NZS 1980. Płytę zdobi logo IPN i wizerunek Matki Boskiej Katyńskiej, a pod nimi napis: "Pałac Konopków z XVIII wieku, odnowiony na początku XXI wieku staraniem dr hab. Janusza Kurtyki (1960 - 2010), dyrektora oddziału IPN w Krakowie (2000 - 2005), prezesa IPN (2005-2010), tragicznie zmarłego w katastrofie samolotu prezydenckiego w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 r." Pytana po uroczystości przez dziennikarzy, Zuzanna Kurtyka powiedziała, że nie zamierza zmienić nazwy swojego stowarzyszenia z Katyń 2010 na Smoleńsk 2010. Korekty tej oraz zaprzestania używania sformułowania "drugi Katyń" domagała się Dolnośląska Rodzina Katyńska. Podobnie zareagowały rodziny katyńskie z południowej Polski i Lublina. - Nie może być tak, że lata walki i traumy katyńskiej przywłaszczają sobie inni w celach politycznych, osobistych czy ambicjonalnych - mówiła wówczas Izabella Sariusz-Skąpska, córka prezesa zarządu Federacji Rodzin Katyńskich, który zginął w kwietniowej katastrofie. - Nasi ojcowie przeszli gehennę. Skandalem jest zawłaszczanie ich śmierci. (...) Żadna trauma nie usprawiedliwia takiej manipulacji - wtórował jej Adam Zaleski ze stowarzyszenia Dolnośląska Rodzina Katyńska. Jak relacjonuje "Gazeta Wyborcza", pytana dziś przez dziennikarzy o śledztwo w sprawie smoleńskiej, Zuzanna Kurtyka powiedziała, że "to jeden wielki dramat, ze strony rosyjskiej i polskiej". - Nie widzę sojusznika w polskiej prokuraturze wojskowej, a Państwo Polskie ograniczyło się do wypłacenia obiecanych pieniędzy i pozostawiło rodziny samym sobie - dodała.