W myśl proponowanej zmiany za publiczne propagowanie prawa do aborcji groziłoby do dwóch lat więzienia. "Karą miałoby być zagrożone nawet samo informowanie o możliwości zabiegu w przypadkach innych niż wymienione w ustawie. To wynika z projektu ustawy, który jeszcze w tym roku trafi do Sejmu" - poinformowała "Rzeczpospolita". Nowy projekt Kai Godek. Chce zaostrzyć prawo aborcyjne Za proponowanymi zmianami stoi Fundacja Życie i Rodzina <a class="db-object" title="Kaja Godek" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-kaja-godek,gsbi,4145" data-id="4145" data-type="theme">Kai Godek</a>, która informowała już w marcu tego roku o starcie obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej "Aborcja to zabójstwo". "Marszałek Sejmu <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-elzbieta-witek,gsbi,989" title="Elżbieta Witek" target="_blank">Elżbieta Witek</a> zatwierdziła powstanie komitetu 27 września. Od rejestracji do wniesienia projektu ustawy do parlamentu Kaja Godek ma trzy miesiące" - przekazała gazeta. Zmiana ma powiązać ze sobą poprawki w Ustawie o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży oraz w Kodeksie karnym. Poza karami za informowanie i propagowanie wiedzy o aborcji zakazane ma stać się nakłanianie kobiety do usunięcia ciąży. Ta czynność już teraz jest karana, ale tylko w przypadku aborcji dokonanej z naruszeniem przepisów ustawy. Kaja Godek wyjaśnia, że zmiana ma zlikwidować "system pomocnictwa w aborcji". Ma to na celu przede wszystkim inicjatywy, które, powstały i rozwinęły się po wyroku TK (np. Aborcja Bez Granic). Organizacje takie pomagają w przeprowadzeniu zabiegów w klinikach poza granicami Polski. Informują także jak użyć środków farmakologicznych. Aborcja w Polsce. Projekt Godek może zyskać poparcie W 2021 roku przeprowadzono 107 legalnych aborcji, z czego większości w styczniu, gdy nie obowiązywał jeszcze wyrok TK, który uchylił przesłankę z powodu wad i choroby płodu. Odtąd przerwanie ciąży jest możliwe tylko w sytuacji zagrożenia dla życia lub zdrowia kobiety, lub gdy ciąża jest skutkiem czynu zabronionego. Przed rokiem <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-sejm-rzeczypospolitej-polskiej,gsbi,38" title="Sejm" target="_blank">Sejm</a> odrzucił projekt całkowicie zakazujący aborcji. Jak przekazuje gazeta, był on zbyt radykalny nawet dla posłów PiS. Zapowiadany projekt może jednak spotkać się z poparciem części polityków Zjednoczonej Prawicy. <a href="https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-wyrok-tk-w-sprawie-aborcji-niepokojace-dane,nId,6355120#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome" target="_blank" rel="noreferrer noopener">CZYTAJ WIĘCEJ: Wyrok TK w sprawie aborcji. Niepokojące dane</a> <a class="db-object" title="Bartosz Kownacki" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-bartosz-kownacki,gsbi,1559" data-id="1559" data-type="theme">Bartosz Kownacki</a>, poseł PiS, już w styczniu interweniował w Ministerstwie Sprawiedliwości w sprawie informacji na stronie internetowej Aborcyjnego Dream Teamu. <a class="db-object" title="Bartłomiej Wróblewski" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-bartlomiej-wroblewski,gsbi,4226" data-id="4226" data-type="theme">Bartłomiej Wróblewski</a>, jeden z polityków Zjednoczonej Prawicy, tłumaczy, że "projekt (Kai Godek - red.) zwraca uwagę na problemy, jakim jest obchodzenie przepisów dotyczących ochrony życia". - Jednak dałoby się je rozwiązać na gruncie obowiązującego prawa, gdyby było konsekwentnie stosowane - dodaje niejednoznacznie poseł PiS.