Jeszcze więcej wojska na granicy z Białorusią. Szef MON zapowiada

Oprac.: Agata Sucharska
Nie tysiąc, nie dwa, a 10 tysięcy żołnierzy zostanie skierowanych na granicę z Białorusią. Taką informację przekazał w czwartek szef resortu obrony Mariusz Błaszczak. Jest to reakcja na niedawny incydent z naruszeniem przestrzeni powietrzne przez białoruskie śmigłowce. Wcześniej o wsparcie ze strony wojska wnioskował komendant główny Straży Granicznej.

Szef MON powiedział w czwartek na antenie Polskiego Radia, że dodatkowi żołnierze na polsko-białoruskiej granicy mają za zadanie "odstraszyć agresora, aby nie odważył się nas zaatakować".
- Około 10 tys. żołnierzy będzie na granicy. Cztery tysiące będzie bezpośrednio wspierało Straż Graniczną, sześć tysięcy będzie w odwodzie - podał minister Błaszczak.
Polityk podkreślił, decyzja ma związek z białoruskimi prowokacjami, do których dochodziło w ostatnim czasie. - Nie można bagatelizować naruszenia polskiej przestrzeni przez białoruskie śmigłowce ze względu na białoruskie podejście - mówił.
- To była kolejna prowokacja. Wszystko to, co dzieje się na Białorusi jest skoordynowane z działaniami Rosji. Można odnieść wrażenie, że część polityków opozycji grała w tym spektaklu Kremla - stwierdził Błaszczak.
Zmiany na granicy. Zapowiedzi szefa MSWiA
Przypomnijmy, że kwestia potrzeby zmian w liczebności sił na granicy była omawiana już wcześniej. O pomoc wnioskował komendant główny Straży Granicznej. Jednak okazała się ona większa, niż wcześniej zapowiadano. Początkowo miał być to tysiąc żołnierzy.
Z kolej w środę wiceszef MSWiA Maciej Wąsik informował o wzmocnieniu w postaci dwóch tysięcy żołnierzy. Taka decyzja miała zapaść podczas zebrania Komitetu Rady Ministrów do spraw Bezpieczeństwa Narodowego i spraw Obronnych. Teraz okazuje się, że będzie to 10 tys. wojskowych.
Wiceminister zapowiadał także, że żołnierze dotrą na granicę w okresie najbliższych dwóch tygodni. Jak wyjaśnił, wesprą oni działania SG zarówno w województwie podlaskim, jak i w województwie lubelskim.
Wąsik podkreślił, że napór na polsko-białoruską rośnie, choć jest nieporównywalny z tym, co było dwa lata temu. Jak zaznaczył, wszystkie próby nielegalnego przekroczenia tej granicy są dziś organizowane i przygotowywane przez służby białoruskie.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!