Jest list wiceprezesów do szefa PiS
Wiceszef PiS Paweł Zalewski potwierdził w poniedziałek, że razem z Kazimierzem M. Ujazdowskim i Ludwikiem Dornem napisał list do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. W RMF FM zapewniał jednak, że - wbrew doniesieniom mediów - w piśmie wiceprezesi nie grożą rezygnacją ze swoich funkcji.
Dorn">Dorn
chcą zrezygnować z funkcji wiceprezesów PiS w proteście przeciwko temu, co dzieje się w partii.
Pytany, w RMF FM, czy prawdą są doniesienia "Rz" o zamiarze rezygnacji, Zalewski odparł: - Nie uprzedzajmy faktów. Na ten temat nic więcej teraz nie powiem.
, choć dodał, że "bardzo dziwi się, że ta sprawa wyszła", bo była to "wewnętrzna sprawa partyjna". - My tego nie ujawnialiśmy - zaznaczył.
Zalewski nie chciał ujawniać szczegółów listu. - Generalnie rzecz biorąc jest tam ocena sytuacji przedstawiona przez trzech wiceprezesów oraz postulaty, których realizacja - w naszym przekonaniu - może pomóc PiS być dobrą, konstruktywną, wiarygodną opozycją, która to funkcja w Sejmie pozwoli, dojść do władzy za cztery lata - powiedział.
Dopytywany, czy są w liście rezygnacje ze stanowiska wiceprezesów, Zalewski odpowiedział: - Nie ma.
Wiceszef PiS podkreślił przy tym, że list ten nie jest sprzeciwem wobec działań prezesa Kaczyńskiego. - To jest propozycja poprawy funkcjonowania partii - powiedział.
Jak dodał, autorom listu chodziło o to, by "z jednej strony nie kwestionować pozycji prezesa", ale z drugiej strony uznali oni, że "istnieje potrzeba większej wolności wewnętrznej i doprowadzenia do tego, że istotne instytucje polityczne wewnątrz partii funkcjonują realnie".
Zalewski uznał za "totalny skandal". - Ten, kto prezentuje tego typu informacje szkodzi PiS. (...) Żadnego rozłamu nie ma i nie będzie - zapewnił polityk.
wystąpi w Senacie. - Nie wyciągałbym z tego zbyt daleko idących wniosków - powiedział. Jego zdaniem, gdyby decyzja o niewystąpieniu przed Sejmem była gestem prezydenta przeciwko Platformie Obywatelskiej, to nie byłoby również wystąpienia w Senacie, gdzie PO ma zdecydowaną większość.
. Pytany czemu prezydent zwleka z decyzją, wiceprezes PiS zaznaczył, że prezydent ma na decyzję dwa tygodnie. - Nie sądzę, aby z tym zwlekał. W momencie kiedy okaże się, że PO i PSL zawarły koalicję (...), spodziewam się, że natychmiast po tym, taka nominacja zostanie dokonana - dodał.
powinien zostać szefem dyplomacji w przyszłym rządzie Zalewski odparł, że jest to polityk, który "ma bardzo wysokie kwalifikacje w tej dziedzinie". Dodał, że nie zna żadnych "haków" w życiorysie Sikorskiego.
, który uznał Sikorskiego za "zdrajcę, który zachował się podle" (chodziło o decyzję Sikorskiego o odejściu z obozu PiS). - Ja go tak nie oceniam - powiedział Zalewski. Przypomniał, że Sikorski nie był członkiem partii. Przyznał jednak, że żałuje decyzji byłego szefa MON o "opuszczeniu PiS".
INTERIA.PL/PAP