W rozmowie z PAP, Jarosław Kaczyński powtórzył, że "nie ma wątpliwości, że w Smoleńsku był zamach". - W sensie faktu, że był zamach, i że to była przyczyna katastrofy i śmierci 96 osób, w tym prezydenta Polski, a dla mnie brata bliźniaka, nie mam żadnych wątpliwości. Do ustalenia na poziomie procesowym jest jeszcze tylko to, kto za to odpowiada. Możemy powiedzieć: "Przecież to musiało być zrobione na życzenie Kremla, na polecenie Putina", ale między takim twierdzeniem a dowodem procesowym jest różnica. Tutaj jest jeszcze praca do wykonania. Komisja po wielu latach, co było niesłychanie trudne, bo działała bez tych wszystkich elementów, które normalnie są przy badaniu katastrofy lotniczej, to zrobiła. Prokuratura z różnych przyczyn, których nie będę tu rozwijał, mocno się opóźnia - wskazał. - Tutaj nie ukrywam swojego zawodu, ale to nie jest zakres mojej władzy i moich decyzji. Prokuratura, wbrew temu co opowiadają nasi przeciwnicy, działa w ramach prawa i niezależnie. Oczywiście uważam, że można szybciej, ale to jest moje zdanie, a ono prokuratury nie obowiązuje - dodał. Pytany o odpowiedzialność polskich władz z ówczesnym premierem Donaldem Tuskiem na czele, Kaczyński wskazał, że "to jest kwestia, która musi być ostatecznie wyjaśniona". - Co do odpowiedzialności politycznej, moralnej, to tutaj nie ma żadnych wątpliwości. Jest pytanie o odpowiedzialność dalej posuniętą. Mówię to ja jako obywatel i jako prawnik - wydaje mi się to rzecz dość oczywista. Ważne jest, żeby w tej chwili widzieć coś innego. To, że nasi przeciwnicy z tamtych czasów, dzisiaj dość cienko piszczący, sprzeciwiają się temu, co zostało w raporcie powiedziane, to jest oczywiste, biorąc pod uwagę ich interesy różnego rodzaju. Dobrze, żeby był przez społeczeństwo zrozumiany sens takiego domagania się, żeby sprawa katastrofy smoleńskiej została zamknięta. Sens jest taki: Rosja ma prawo zlikwidować Polską elitę, jeżeli jej się tak podoba, a polskie państwo ma nie reagować - taki jest sens tych żądań, one padają, bo przecież padają takie argumenty, że rodziny się denerwują i żadne normalne państwo na coś takiego się nie może zgodzić, i to jest postawa, którą można określić jako antypaństwową w najbardziej skrajnym tego słowa znaczeniu i trzeba o tym pamiętać - powiedział. Jarosław Kaczyński: Komisja powinna dalej działać - Służby muszą działać w ten sposób, żeby było rozeznanie, co do agentury rosyjskiej, bo to, że cała ta akcja po Smoleńsku była w istocie wielkim dziełem agentury rosyjskiej, że wywołano nienawiść do ludzi, którzy zginęli w tragicznej katastrofie, że przedtem wywołano nienawiść do człowieka, który reprezentował w sposób naprawdę bardzo poważny i najbardziej właściwy z możliwych polskie interesy, to wskazuje, że ta agentura była i sądzę, że dalej jest w Polsce bardzo potężna - dodał. Na pytanie, czy jest możliwość pociągnięcia kiedykolwiek do odpowiedzialności za katastrofę władz rosyjskich, Kaczyński wskazał: Historia ma to do siebie, że się nagle zmienia, że są takie okresy, kiedy historia stoi i są takie, kiedy rusza często galopem. W tej chwili ruszyła. Nie powiem, że coś jest z góry rozstrzygnięte, ale muszę przyjąć, że w tej chwili jest to trudne. Przed tymi wydarzeniami, przed tym, co się dzieje w tej chwili w ogóle nie byłoby o czym mówić, a dziś jest pod tym względem być może trochę lepiej, ale to jeszcze zobaczymy. Proszę pamiętać, że Związek Sowiecki upadł, ale powstał system, który pod pewnymi względami jest trochę groźniejszy niż tamten. - Sądzę, że Antoni Macierewicz przedstawił bardzo wiele, ale tego jest dużo więcej. Kiedy to będzie ostatecznie wszystko pokazane z wszystkimi szczegółami, ale na pewno to będzie przekazywane przez dłuższy czas, bo takie raporty powinny być pełne i odpowiadać na wszelkie pytanie i wątpliwości - dodał. - Komisja powinna jeszcze dalej działać, bo jeszcze ma sporo do zrobienia - podsumował.