- Też chciałbym porozmawiać ze słuchaczami Radia Maryja i nie ukrywam, że chętnie zgodziłbym się na debatę w tym radiu; myślę że jest to czymś naturalnym - przekonywał Giertych, który odwiedził we wtorek Toruń i Włocławek. Szef LPR powiedział, że pamięta "takie debaty w 1997, 2001 i 2005 roku: występowały różne formacje". - Mam nadzieję, że pluralizm jest rzeczą wskazaną - dodał. Zdaniem lidera LPR, jego ugrupowanie jest szczególnie uprawnione do takiej debaty, przede wszystkim z racji wsparcia projektu zapisów wzmacniających ochronę życia poczętego w konstytucji. Zaznaczył, że w tej kwestii PO, starająca się od poniedziałku o występ Tuska w Radiu Maryja, zajmowała odmienne stanowisko. - Nie wiem czy Donald Tusk i jego partia, to partia która prezentuje światopogląd, który mógłby być zaakceptowany jako zgodny z nauką Kościoła. LPR taki pogląd reprezentuje - zapewnił Giertych. Szef LPR stwierdził, że rozgłośnia ojców redemptorystów, w trakcie obecnej kampanii wyborczej, udostępnia swą antenę głównie politykom PiS. - Obecnie jest sytuacja, w której możliwość prezentowania różnego rodzaju postulatów i programów politycznych (w Radiu Maryja) praktycznie mają wyłącznie kandydaci komitetu wyborczego PiS. Uznajemy to za przejaw tendencji, która - mamy nadzieję - się zmieni - podkreślił Giertych. Giertych jest ignorowany na antenie Radia Maryja co najmniej od października ub. roku, kiedy to poseł Anna Sobecka (Ruch Ludowo-Narodowy, obecnie kandydująca do Sejmu z pierwszego miejsca toruńskiej listy PiS) ujawniła, że miał on jej powiedzieć, iż "Radio Maryja zostanie zniszczone". Lider LPR nazwał to "informacją kłamliwą", ale rozgłośnia przestała go prosić o wypowiedzi, a nawet podczas ubiegłorocznych uroczystości rocznicowych - kiedy Giertych był jeszcze wicepremierem - jego nazwisko zostało pominięte podczas wyliczania członków rządu przybyłych z tej okazji do Torunia.