Jak podkreślił Marian Banaś w czasie konferencji dla mediów, "kwestia jego immunitetu była podkopywana już wewnątrz NIK". - To się działo na naszych wewnętrznych kolegiach. Jestem gotów udowodnić swoją niewinność. Nie mam jednak zaufania do prokuratury i służb. Jak mam im ufać, gdy kierowana przeze mnie Najwyższa Izba Kontroli wykazuje przykłady łamania przez nich prawdy? - pytał Banaś. Immunitet Mariana Banasia. "Nie boję się prawdy" - Jeszcze raz podkreślę; nie boję się prawdy i nie chowam głowy w piasek - dodał prezes NIK. Jak zaznaczył, Izba w dalszym ciągu będzie zajmowała się kontrolą sprawy Pegasusa. W kwestii działań sejmowej komisji wypowiedział się także jeden z pełnomocników Mariana Banasia. - Dodam do tego, co powiedział prezes NIK, że procedowanie uchylania immunitetu jest karkołomna. My nie mamy wglądu do akt, które tu są składowane. Nie wiemy, jak wyglądała kwestia upoważnienia prokuratora do wglądu tych danych. To wskazuje na to, że procedura jest nieprawidłowa - zaznaczył mec. Marek Małecki.Adwokat zauważył, że na salę obrad nie mogli wejść nie tylko oni, ale też część polityków opozycji, którzy mają mandat do tego, by brać udział w posiedzeniu komisji. Marian Banaś w Sejmie. Na konferencji posłanka PiS Na te słowa zareagowała obecna na miejscu posłanka PiS Anna Milczanowska. - Nie jest prawdą, że pełnomocnicy nie mieli prawa do zajrzenia do akt. Mogą to zrobić wtedy, gdy pan prezes zrzeknie się immunitetu. Wtedy będziecie mogli państwo zajrzeć w dokumentów. Marian Banaś nie traci przy tym stanowiska prezesa NIK. Tak to się odbywa - dowodziła Milczanowska.- Całe postępowanie jest obciążone licznymi wadami proceduralnymi. Wadliwa procedura, to wadliwe głosowanie, czyli jest dalej ochrona immunitetowa - odpowiedział prof. Marek Chmaj, pełnomocnik Mariana Banasia. Immunitet Mariana Banasia. Sprawa w Sejmie Pod koniec lipca ubiegłego roku Prokuratura Krajowa poinformowała, że prokurator generalny Zbigniew Ziobro wystąpił do marszałek Sejmu z wnioskiem o uchylenie immunitetu prezesowi NIK. Śledczy chcą postawić Banasiowi kilkanaście zarzutów, w tym podania nieprawdy w oświadczeniach majątkowych. W sierpniu ub.r. wnioskiem prokuratury zajmowała się sejmowa Komisja Regulaminowa, Spraw Poselskich i Immunitetowych. Posiedzenie zostało jednak przerwane; zgodnie z zapowiedziami miało być kontynuowane, po otrzymaniu przez komisję dostępu do akt sprawy. 25 stycznia 2022 roku komisja wróciłą do sprawy immunitetu Mariana Banasia. Posiedzenie odbyło się w trybie niejawnym. - Komisja zakończyła obrady bez podjęcia decyzji z tego powodu, że część posłów opozycji zablokowała posiedzenie - powiedział jej przewodniczący Kazimierz Smoliński. - Po decyzji o tym, że posiedzenie jest zamknięte dla członków komisji regulaminowej, członkowie spoza komisji powiedzieli, że "nie opuszczą sali i możemy ich wynieść siłą, ale nie wyjdą". Oczywiście takiej możliwości nie ma, wobec tego musiałem zamknąć posiedzenie - tłumaczył przewodniczący. Jak zaznaczył, wszystko z powodu wytycznych co do dostępu do akt w sprawie immunitetu Banasia. - Prokurator wyraźnie podkreśliła, że wydała zarządzenie o udostępnieniu akt członkom komisji, a nie osobom spoza komisji. To są akta przygotowawcze związane z tą sprawą - podkreślił.