Giertychowi przyznano zadośćuczynienie. Chce, by zapłacił Ziobro
- Skarb Państwa jest zobowiązany wypłacić mi 35 tysięcy złotych - ogłosił Roman Giertych. Przyznane mu zadośćuczynienie ma związek z zatrzymaniem polityka KO sprzed pięciu lat. Giertych obarcza odpowiedzialnością za sprawę m.in. Zbigniewa Ziobro, oczekując, by to on pokrył sumę. Polityk poinformował również o złożeniu zawiadomień dotyczących funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego, którzy zajmowali się tą sprawą.

W skrócie
- Roman Giertych otrzymał 35 tysięcy złotych zadośćuczynienia za zatrzymanie sprzed pięciu lat.
- Polityk domaga się, by odpowiedzialność finansową ponieśli konkretni prokuratorzy oraz Zbigniew Ziobro.
- Giertych złożył zawiadomienia wobec funkcjonariuszy CBA za przekroczenie uprawnień.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Roman Giertych poinformował, że w środę warszawski sąd apelacyjny wydał wyrok, w którym nakazał zapłacić politykowi 35 tysięcy złotych zadośćuczynienia, z tytułu "nielegalnego, bezpodstawnego zatrzymania", do którego doszło pięć lat wcześniej.
- Skarb Państwa jest zobowiązany wypłacić mi 35 tysięcy. Zgodnie z zasadami Kodeksu postępowania karnego, w sytuacji, w której Skarb Państwa musi wypłacić osobie zatrzymywanej zadośćuczynienie, wówczas Skarbowi Państwa przysługuje roszczenie regresowe - wskazał Giertych podczas konferencji prasowej.
Dalej wyjaśnił, że to roszczenie zwrotne "do osób, które podjęły decyzję o tym nielegalnym zatrzymaniu".
Roman Giertych otrzyma odszkodowanie. Wskazuje na Zbigniewa Ziobrę
Giertych dodał, że decyzję podjął wówczas prokurator Marcin Jędruszczak z Prokuratury Regionalnej w Poznaniu. - Tak naprawdę, z akt postępowania, Skarb Państwa posiada na ten temat wiedzę (...), wynika, że wszelkie decyzje w tej sprawie były prowadzone, konsultowane, decydowane przez pana prokuratora Święczkowskiego (wówczas prokurator krajowy - red.) i pana Zbigniewa Ziobro - oświadczył Giertych.
Następnie stwierdził, że w tej sytuacji obecny prokurator generalny ma "nie tylko prawo, ale i obowiązek" wystąpić z roszczeniem regresowym "do tych dwóch panów (...) o stosowną zapłatę". - Być może solidarnie z prokuratorami, którzy bezpośrednio podejmowali decyzje w tej sprawie - komentował polityko KO.
Sprawa Polnordu. Roman Giertych składa zawiadomienie
Zdaniem Giertycha działanie takie byłoby uzasadnione i byłoby "klamrą" w sprawie Polnordu. Roman Giertych zaznacza, że sprawa miała go publicznie obciążyć. Polityk poinformował również o złożeniu zawiadomień dotyczących funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego, którzy zajmowali się tą sprawą.
- Wiedząc, że CBA w ogóle nie ma prawa do zajmowania się tego typu sprawami, bo to nie jest policja polityczna, prowadzili te postępowania. Pan Artur Chudziński, Wojciech Murawski będą głównymi wskazanymi w tym zawiadomieniu. Myślę, że powinni ponieść odpowiedzialność karną w związku z przekroczeniem swoich uprawnień, niedopełnieniem obowiązków. Robili to w interesie partii, którą wspierali, czyli PiS - zaznaczył w Sejmie Roman Giertych.










