Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Szymon Banna przekazał we wtorek, że postępowanie zostało wszczęte zgodnie z decyzją Sądu Rejonowego w Sokółce, który uchylił wcześniejszą decyzję o odmowie wszczęcia postępowania przygotowawczego. Śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy Straży Granicznej w Usnarzu Górnym prowadzi Wydział Wojskowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Usnarz Górny. Straż Graniczna pod lupą służb Sprawa dotyczy wydarzeń z sierpnia 2021 roku, kiedy to przy granicy polsko-białoruskiej na wysokości wsi Usnarz Górny (woj. podlaskie) pojawiła się grupa kilkudziesięciu cudzoziemców, chcących dostać się na drugą stronę. Przekroczenie granicy uniemożliwiała im Straż Graniczna. Służby i rząd podawały, że za pojawieniem się migrantów stała Białoruś. Tamtejsze służby miały dostarczać koczującym na granicy towary, a w razie potrzeby dawać dostęp do energii elektrycznej w celu naładowania baterii w telefonie. Powstałe na wysokości Usnarza Górnego koczowisko utrzymywało się do października 2021 roku. Usnarz Górny. Kryzys na granicy z Białorusią Zdarzenia w Usnarzu Górnym stanowiły początek kryzysu migracyjnego na granicy polsko-białoruskiej. Politycy PiS argumentowali wówczas, że reżim Alaksandra Łukaszenki prowadzi przeciwko Polsce "wojnę hybrydową", w której cudzoziemcy są narzędziem walki. Wskazywali również, że Polska nie może ich przepuścić, by zapewnić bezpieczeństwo swojej wschodniej granicy, która jest jednocześnie granicą UE. Innego zdania byli aktywiści i część polityków ówczesnej opozycji, którzy przyjeżdżali do Usnarza Górnego. Domagali się pozwolenia cudzoziemcom na przekroczenie granicy i złożenie wniosku o azyl. Stale informowali również o sytuacji zdrowotnej osób koczujących i próbowali dostarczyć im pomoc medyczną. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!