Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Debata w piątek

Debata prezydencka pomiędzy Lechem Kaczyńskim (PiS), a Donaldem Tuskiem (PO) odbędzie się w piątek wieczorem równocześnie na antenie telewizji: TVN, TVN24, Polsatu i TVP.

/Agencja SE/East News

Tusk przyjął wezwanie Kaczyńskiego do przeprowadzenia debaty jeszcze przed wyborami parlamentarnymi. To także Tusk zaapelował do TVP, TVN i Polsatu, aby taka debata mogła być transmitowana jednocześnie przez te trzy telewizje. Jak powiedział, jest gotowy do debaty "choćby jutro".

Kandydat PO na prezydenta wcześniej godził się na debatę dopiero 26 września, czyli dzień po wyborach parlamentarnych.

/Agencja SE/East News

Jego sztab twierdził, że wcześniej nie jest to możliwe, Kaczyński kilkakrotnie ponawiał jednak wezwanie do dyskusji.

Wcześniej Kaczyński podziękował Tuskowi za to, że "zmienił zdanie" i zdecydował się przystąpić do debaty z nim jeszcze przed wyborami parlamentarnymi. - Oczekuję debaty pozytywnej, która da społeczeństwu pełnię świadomości, na kogo głosować i pokaże, jaka jest różnica między Polską socjalną a liberalną - powiedział Kaczyński.

Także Tusk zaznaczył, że chce, aby debata była merytoryczną rozmową "bez zaciskania pięści" i aby odbyła się zgodnie z "najwyższymi standardami". Podkreślił, że zgodził się wziąć udział w debacie przed wyborami parlamentarnymi, aby kampania wyborcza nie osunęła się w "targowisko złośliwości". Tusk zwrócił się też do Kaczyńskiego, aby ten publicznie zadeklarował, że "nie przyłoży ręki do brudnej i agresywnej" kampanii wymierzonej w jego osobę i PO.

Tymczasem do debaty prezydenckiej jeszcze przed wyborami parlamentarnymi wezwał Tuska i Kaczyńskiego kandydat SdPl na prezydenta Marek Borowski.

"Prawdziwy spór w tych wyborach toczy się między prawicą a lewicą, a nie między Donaldem Tuskiem a Lechem Kaczyńskim. Ten jest jedynie odpryskiem parlamentarnej walki ich partii" - napisał Borowski w swoim oświadczeniu. Dodał, że ma nadzieję, iż "uczciwość i odwaga" kandydatów PO i PiS na urząd prezydenta "nie pozwoli im odrzucić zaproszenia do debaty z kandydatem lewicy".

Rzecznik PiS Adam Bielan powiedział, że nie przewiduje, aby Lech Kaczyński spotkał się w debacie prezydenckiej z Markiem Borowskim. Bielan podkreślił, że Kaczyński chce przede wszystkim debatować z Donaldem Tuskiem - swoim głównym rywalem. - O składzie debaty decydują Polacy, to oni dają zdecydowaną przewagę tym dwóm kandydatom (Tuskowi i Kaczyńskiemu - red.) - powiedział. - Marek Borowski przez ostatnie cztery lata był członkiem koalicji rządowej, miał wówczas doskonałą szansę na realizowanie swojego programu. Efekty m.in. jego działań Polacy odczuli na własnej skórze - ocenił Bielan.

Według ostatniego sondażu OBOP, na Tuska chce obecnie głosować 49 proc. wyborców, a na Kaczyńskiego - 29 proc. Borowski ma poparcie 6 proc. elektoratu.

Tymczasem lider LPR Roman Giertych zapowiedział, że po wyborach parlamentarnych i prezydenckich zamierza zwrócić się do Sądu Najwyższego o zbadanie, czy telewizja publiczna ma prawo emitować na kilka dni przed wyborami parlamentarnymi debatę kandydatów na prezydenta - liderów partii, które startują w wyborach, poza czasem przeznaczonym dla wszystkich komitetów ogólnopolskich. Giertych liczy, że SN określi taką praktykę za niezgodną z prawem. - Chciałbym też, aby SN zbadał, czy taka debata, poza normalnym czasem wyznaczonym dla komitetów wyborczych, mogła wpłynąć na wynik wyborów parlamentarnych. Moim zdaniem, poprzez organizowanie takiej debaty wyniki PO i PiS mogą być zmanipulowane. Można też będzie podważyć moralne prawo PO-PiS do legitymizowania się większością - dodał.

Polityk LPR przyznał, że choć w debacie mają wziąć udział kandydaci na prezydenta, są oni jednocześnie liderami swoich partii.

Poseł LPR zamierza też złożyć skargę do Państwowej Komisji Wyborczej. - TVP zgodnie z ustawą ma obowiązek traktować wszystkie komitety wyborcze równo - uważa. Według niego, podział czasu jest jasno wyznaczony dla wszystkich komitetów wyborczych. - A tu się okazuje, że są komitety równe i równiejsze. TVP jako telewizja publiczna ma obowiązek przestrzegać zasad - przekonywał. - Do tej pory równy dostęp do mediów był mniej więcej przestrzegany. Teraz, wbrew ustaleniom, które zostały dokonane przez telewizję ze wszystkimi komitetami, ostentacyjnie złamano tę zasadę - uważa Giertych. - To kpina z publicznej roli TVP i niezależności tej instytucji - dodał. Zapowiedział też, że we wtorek roześle list do liderów PSL, Samoobrony, SLD i SdPl, by wspólnie wystąpić w tej sprawie do Sądu Najwyższego.

INTERIA.PL/PAP

Zobacz także