Śmierć trzylatki w szpitalu. Reaguje minister zdrowia
- Ściągamy nagrania, by wiedzieć, co się stało. Będziemy wiedzieli, kto zawinił. Będziemy wyciągać konsekwencje - powiedziała minister zdrowia Izabela Leszczyna, reagując na śmierć trzylatki w Nowym Tomyślu. Dziewczynkę z objawami zatrucia do szpitala przywiozła matka. Wcześniej dyspozytor odmówił wysłania do rodziny karetki. Szefowa resortu dodała, że jeszcze w piątek MZ będzie znał przebieg rozmów. - Pojawi się dokumentacja, którą przekażemy prokuraturze - zaznaczyła.
Izabela Leszczyna była w piątek gościem na antenie TVP Info. Minister zdrowia została zapytana o śmierć trzylatki, do której doszło w czwartek w jednym ze szpitali w Nowym Tomyślu w Wielkopolsce.
- Ściągamy nagrania, by wiedzieć, co się stało. Będziemy wiedzieli, kto zawinił. Będziemy wyciągać konsekwencje. (...) W piątek będziemy znali przebieg rozmów. Pojawi się dokumentacja, którą przekażemy prokuraturze - powiedziała szefowa resortu zdrowia.
Nowy Tomyśl. Śmierć trzylatki w szpitalu. Izabela Leszczyna reaguje
Jak informowaliśmy w Interii, dyspozytor pogotowia w Nowym Tomyślu odmówił wysłania karetki do trzylatki, która ostatecznie trafiła do tamtejszego szpitala z objawami zatrucia. Dziecko do oddalonej o 30 minut jazdy samochodem placówki przywiozła jej matka, ale dziecka niestety nie udało się uratować.
Polsat News ustalił, że wojewoda wielkopolska wszczęła postępowanie w sprawie. Został powołany specjalny zespół, który sprawdzi, czy dyspozytor miał prawo podjąć taką decyzję. Zasiądzie w nim między innymi dyrektor wydziału zdrowia, kierownik oddziału ratownictwa medycznego, konsultant wojewódzki i kierownik działu prawnego.
Rzecznik lokalnej policji mł. insp. Andrzej Borowiak przekazał natomiast, że kilka godzin przed zatruciem dziewczynki na terenie budynku zależącego do rodziny użyto chemicznego środka przeciw gryzoniom. - Jest to środek ogólnodostępny, lecz silnie toksyczny - zaznaczył przedstawiciel służb.
Śmierć dziecka. W domu wykryto trującą substancję. Zaplanowano sekcję zwłok
Na terenie nieruchomości pracowali strażacy. Ustalili oni, że trujący fosforowodór, który w małej ilości może zabić człowieka, ulatniał się w domu trzylatki. - Podejrzewamy, że silne opary tego preparatu mogły być przyczyną zatrucia - dodał mł. insp. Andrzej Borowiak.
Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu prok. Łukasz Wawrzyniak poinformował, że sekcję zwłok dziecka zaplanowano na piątek.
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!