ChatGPT to narzędzie firmy OpenAI. Jak działa? Wystarczy zadać pytanie, a sztuczna inteligencja (AI) odpowie na najbardziej nurtujące nas kwestie. Ale nie tylko. Napisze też wiersz, piosenkę, a nawet wypracowanie. Odrobi pracę domową, co może być kuszące dla niektórych uczniów. Portal nos.nl spytał holenderskich uczniów, czy używają chatbota do odrabiania lekcji. 250 przyznało, że to robi, przy czym w większości przypadków nauczyciele nie zorientowali się, że praca nie została wykonana przez ucznia, a stoi za nią sztuczna inteligencja. - Używam go, by szybko odrobić pracę domową. Często przy zadaniu jest informacja: opisz to własnymi słowami. Wówczas nauczyciel nie sprawdzi, czy to faktycznie moje słowa - powiedział w rozmowie z portalem jeden z uczniów. Przyznał, że cały czas korzysta z narzędzia. Niektóre placówki widzą w tym na tyle duże zagrożenie, że zakazują używania chatbota w szkolnych sieciach i urządzeniach. Taką decyzję podjęto w publicznych szkołach w Nowym Jorku. A jak do sprawy podchodzą polscy nauczyciele i uczniowie? "Podają rozwiązania i nie rozumieją, skąd się wzięły" Syn Aleksandry, nauczycielki języka niemieckiego z województwa pomorskiego, korzystał z ChatGPT, choć nie do celów szkolnych. Zatem pedagożka wie, że uczniowie znają to narzędzie i niektórzy mogą z niego korzystać. - Czasami na lekcji mam wrażenie, że uczniowie mają szybki dostęp do rozwiązań, bo podają je bezrefleksyjnie, nie rozumiejąc, skąd się wzięły. Może zatem być tak, że zdarza im się korzystać z tego narzędzia w szkole - dodaje. Lidia Oleszczuk, nauczycielka języka angielskiego z woj. mazowieckiego również zauważyła, że uczniowie wykorzystują internetowe aplikacje, a także narzędzia tłumaczące fragmenty tekstu. - Te, które wyłapuję, omawiam. Wyjaśniam, dlaczego takie działania nie są rozwijające dla ucznia. Namawiam też do samodzielnego pisania, bo nawet jeśli nie wychodzi, jest to dużo lepsze niż spisanie z internetu - wskazuje nauczycielka. - Muszę przyznać, że w ściąganiu i kombinowaniu uczniowie są nie do pobicia. Zabierzemy im telefony, to mają smartwatche. Mogą używać tego narzędzia, a ja nawet nie będę o tym wiedzieć - wskazuje Agnieszka Białousz, która również uczy języka angielskiego. I komentuje: - Jeśli ktoś nie chce się nauczyć i woli ściągać, to ja się nie zamierzam tym zadręczać. Mam prawie dorosłych uczniów. Powinni wiedzieć po co przyszli do szkoły. A znajomość języka angielskiego, którego uczę, to w dzisiejszych czasach oczywista konieczność. Zakaz używania telefonów W IV LO w Poznaniu od dawna funkcjonuje zakaz używania telefonów komórkowych i smartwatchów podczas lekcji. Agata Gutorska, dyrektorka placówki mówi Interii: - Mamy to w statucie, więc tu zagrożenia nie ma. A czy uczniowie używają tego w domu, nie mam takiej wiedzy. Jednak pamiętajmy, że jeśli coś jest popularne, to z dużym prawdopodobieństwem z tego korzystają. - W mojej ocenie to nie jest żadna nowość. Mamy różne aplikacje, które rozwiązują zadania. Uczniowie kopiują też fragmenty tekstu z internetu i używają ich jak swoich. Nie raz mieliśmy z tym do czynienia. To się zdarza i zdarzać będzie. W przypadku naszej szkoły dotyczy to jednak tylko zadań domowych - dodaje. Nauczycielki, z którymi rozmawiamy również zauważają, że korzystanie z narzędzia ChatGPT może w domu zdarzać się częściej, niż w szkole. Dlatego też starają się nie zadawać prac domowych. Dyrektorka zauważa też, że w tej kwestii trzeba liczyć na mądrość nauczyciela. - Jeśli ktoś nie jest najlepszym uczniem, słabo pisze wypracowania i sprawdziany na lekcji, a dostaje szóstkę z zadania domowego, to nauczyciel jest w stanie ocenić, że mógł sam tej pracy domowej nie odrobić - dodaje. Co więcej, nauczyciel zna styl pisania ucznia. - Jeśli przyniesie coś, co zupełnie od niego odbiega, można się domyślić, że jest to napisane przez korepetytora, ściągnięte z internetu, albo właśnie wygenerowane przez sztuczną inteligencję - zaznacza. "Młodzi będą korzystać z AI" Dorota Kujawa-Weinke w listopadzie pożegnała się ze szkołą. Była nauczycielką języka polskiego, teraz zajmuje się szkoleniem dyrektorów i nauczycieli. Pytana, czy nauczyciel jest w stanie wyłapać, czy pracę napisał uczeń czy sztuczna inteligencja, odpowiada: - Żeby powstała praca, w której trudno znaleźć nauczycielowi błędy, uczeń musi mieć jakąś wiedzę. Czasami trzeba doprecyzować, o co chodzi, aby zostały usunięte błędy rzeczowe czy temat potraktowany został głębiej. Nauczycielka twierdzi, że młodzi będą sięgać po takie narzędzia, bo "polska szkoła nie przystaje do wyzwań współczesnego świata". - Ogromnym problemem jest czytanie lektur i rozumienie tekstów z problemami nieprzystającymi do rzeczywistości ucznia - zauważa. - Co więcej, gdyby w polskiej szkole mniej bazować na motywowaniu zewnętrznym w postaci ocen i uwag, a skupić się na motywowaniu wewnętrznym, to na pewno wielu uczniów nie uciekałoby się do takich zabiegów. Zależałoby im na wypracowaniu jakiejś umiejętności, a nie na uniknięciu kary za brak lub pracę, która posiada błędy - ocenia. Jakub, maturzysta z Poznania, powiedział Interii, że nigdy nie korzystał z tego narzędzia. W jego ocenie kopiowanie gotowych treści to "oszukiwanie samego siebie". - Prędzej czy później i tak trzeba się będzie tego nauczyć na sprawdzian lub kartkówkę. Albo na maturę - wskazuje. Używanie sztucznej inteligencji z głową W ocenie ucznia ChatGPT może mieć jednak potencjał i przydać się w trakcie nauki. - Gdy czegoś nie wiemy, to zawsze można szybciej i łatwiej coś sprawdzić, AI może też nam coś wytłumaczyć. Wówczas ma to sens. Mówi nam też o tym Lidia Oleszczuk. - Jeśli AI będzie stosowane do nauki to jest to świetne rozwiązane - wskazuje. Dorota Kujawa Weinke wskazuje, jak można mądrze z tego narzędzia skorzystać. - Uczeń mógłby zestawić swoje wiadomości lub umiejętności z tym, co utworzyła sztuczna inteligencja. Porównać swoją pracę z pracą AI, poprawić w niej błędy i poprzez to uczyć się. Sztuczna inteligencja może też ułatwić pracę nauczyciela. Potrzebuję wzorcowego zaproszenia w tej chwili, to je generuję. Potrzebuję zaproszenia z błędami, też je uzyskuję. Chcę zaproponować uzupełnianie wstępu do rozprawki o informacje, których w nim oczekuję, więc wykorzystuję wzór stworzony przez AI i na nim pracuję. - Gdyby znormalizować używanie tego narzędzia, dopuścić obie strony do wykorzystania go w uczeniu, zarówno uczeń jak i nauczyciel mógłby na tym skorzystać - ocenia nauczycielka. MEiN: Jest to rodzaj oszustwa Przemysław Czarnek, minister edukacji i nauki, był pytany o korzystanie z chatbotów na wtorkowej konferencji prasowej. Zwrócił uwagę, że każdy postęp ma swoje dobre i złe strony. Dodał, że "pisanie wypracowań z nowoczesnego programu, chatu, który sam to wypracowanie poda i nie jesteśmy w stanie nawet sprawdzić, czy jest to plagiat, czy nie, bo sztuczna inteligencja jest do tego stopnia rozwinięta, to jest to rodzaj oszustwa". Zapowiedział, że pełny komunikat w tej sprawie będzie wydany w przyszłym tygodniu.- Przed kilkoma miesiącami poprosiłem Radę Dzieci i Młodzieży, żeby przeprowadziła konsultację wśród swoich rówieśników we wszystkich województwach i te konsultacje zostały przeprowadzany. Wiem, że Rada Dzieci i Młodzieży będzie miała do zakomunikowania pewne rekomendacje dla ministra edukacji i nauki, które będą szły w kierunku ograniczenia możliwości korzystania z własnego sprzętu na zajęciach lekcyjnych i w szkołach - przekazał szef MEiN.