Po tym, jak nauczyciel Andrzej Skomorowski "utracił zaufanie" dyrekcji Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego w Sosnowcu po 10 latach pracy i otrzymał wypowiedzenie, powstała petycja uczniów w jego sprawie. Napisali, że decyzja dyrekcji jest dla nich niezrozumiała i szokująca. W ich ocenie nauczyciel realizował swoje obowiązki na najwyższym poziomie. Miał indywidualne podejście do każdego ucznia, jest bardzo tolerancyjny, zawsze pomagał - i to nie tylko w sprawach fotografii. Uczniowie mu ufają, i wskazują, że "jest wsparciem, kimś więcej, niż nauczycielem". Lekcje prowadził w ciekawy sposób, potrafił złapać dobry kontakt z uczniem, a w swoją pracę był bardzo zaangażowany. Rzecznik prasowy placówki Dominik Kowalski w oświadczeniu wysłanym do mediów wskazał, że uczniowie nie poinformowali dyrekcji o utworzeniu petycji. I dodał: "Mając na względzie dobro uczniów, dyrekcja planuje rozmowę na ten temat z samorządem uczniowskim szkoły". Spotkanie odbyło się w czwartek. Po nim powstał komunikat, który został nam przesłany przez rzecznika prasowego szkoły. Ustalono, że 23 czerwca Patrycja Seweryn - przewodnicząca samorządu uczniowskiego - złoży pismo z petycją do dyrektor placówki i oczekiwać będzie odpowiedzi na piśmie w ciągu dwóch tygodni. "Zebrani uważają, że jest to właściwy sposób dalszego rozwiązywania sprawy" - czytamy. "Zebrani nie mają zdania, że pikieta lub inne formy dalszych protestów są właściwym zachowaniem w chwili obecnej. Ewentualne dalsze protesty mogą być uzasadnione w sytuacji, gdy nie zostanie wystosowana odpowiedź na pismo" - dodano. W mediach pojawiały się bowiem informacje, że uczniowie planują protestować podczas zakończenia roku szkolnego. W czwartek odbyły się też spotkania z uczniami w klasach, bo, jak podkreślił rzecznik szkoły, "wątpliwości i emocje związane ze zmianą nauczyciela powinny być przepracowane w ramach działań pedagogicznych podjętych na lekcjach wychowawczych lub specjalnych spotkaniach". Reportaż "Franciszkańska 3" i "wulgarne napisy" w pracowni Andrzej Skomorowski to fotograf i nauczyciel przedmiotów zawodowych w zakresie kierunku Technik fotografii i multimediów w Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego w Sosnowcu. Pracować będzie do końca sierpnia - 31 maja otrzymał wypowiedzenie. W rozmowie z Interią nie ukrywa, że kilka razy poróżnił się z panią dyrektor. I do napięć dochodziło od początku jego pracy, ale od trzech lat, kiedy wicedyrektorką została była inspektor kuratorium oświaty, "zaczęły się dramaty". - Pani dyrektor przestało się podobać to, jak prowadzimy zajęcia fotograficzne. W związku z tym, że tu wchodzi w grę obsługa sprzętu, lamp, studia, pracowaliśmy w podziale na grupy, a w praktyce było tak, że trzy grupy siedziały razem i trzech nauczycieli pomagało im jednakowo. To się nie podobało, była chęć prowadzenia zajęć na siedząco, w ławkach i bez takiego współdziałania nauczycieli - opowiada Interii Skomorowski. Zdaniem nauczyciela pani dyrektor była też niezadowolona z tego, jak nauczyciel porozumiewa się z uczniami. - A mam z nimi bardzo koleżeński kontakt - wskazuje. - Całą sytuację wobec mojej osoby zaognił moment, w którym na prośbę uczniów włączyłem na zajęciach z multimediów reportaż "Franciszkańska 3" o udziale Jana Pawła II w tuszowaniu przypadków pedofilii w Kościele - opowiada Andrzej Skomorowski. Trzy dni później został zaproszony na rozmowę z panią dyrektor. - Powiedziała, że jest to niestosowne, kazała mi też pisemnie się z tego tłumaczyć. Ja rozumiem, że ktoś może być osobą wierzącą, ale z faktami trudno jest polemizować - komentuje nauczyciel. Punktem kulminacyjnym - zdaniem nauczyciela - był dzień, w którym dyrektor placówki zobaczyła w ciemni fotograficznej słowo "zaj***sty" napisane na ścianie. A dokładniej: "Pan Andrzej jest zaj***sty". - Powiedziała, że jest to pogwałcenie wszelkich norm. My wtedy to słowo zmazaliśmy, ale trzy dni później pani dyrektor kazała wszystko ze ściany usunąć. Nie wnikała w treść, w przekaz, zobaczyła coś, co w jej ocenie jest wulgarne i nie było nawet o czym dyskutować. A tam wulgaryzmów wcale nie było, bo zasada była taka: można pisać wszystko, byleby to nie było obraźliwe - mówi nauczyciel. I tak, na ścianie znalazły się na przykład takie sformułowania: "Chłopaki też płaczą", "Zawsze możesz powiedzieć NIE", "Depresja to choroba", "Jesteś wystarczając*", "Każdy jest piękny". "Ignorował uwagi przełożonych" "Rozwiązanie stosunku pracy z panem Andrzejem Skomorowskim nastąpiło w dniu 31 maja 2023 roku w wyniku utraty zaufania. Utrata zaufania do pracownika była związana z uporczywym ignorowaniem uwag przełożonych" - informował media rzecznik prasowy placówki. W nowym komunikacie wystosowanym w czwartek rzecznik placówki doprecyzował: "W większości powody utraty zaufania dotyczą spraw służbowych lub wychowawczych i są objęte tajemnicą zawodową. Z tego powodu szczegóły uzasadnienia tej decyzji nie mogą być przedmiotem publicznego komentarza. Niewłaściwe budowanie relacji z uczniami przez p. Skomorowskiego polegało między innymi na paleniu papierosów lub e-papierosów z uczniami, pozwolenie uczniom na wychodzenie na papierosa w trakcie lekcji, spoufalanie się z uczniami, które przekracza granice norm regulaminowych. Rada Pedagogiczna CKZiU w pełni popiera decyzję dyrekcji". "Od momentu otrzymania wypowiedzenia p. Skomorowski nie podjął żadnych standardowych działań, aby wyrazić swój brak zgody na decyzję dyrekcji. Nie podjął rozmów, nie zwrócił się na piśmie, nie skorzystał z pomocy związków zawodowych lub społecznego inspektora pracy, nie wiadomo nic również, jakoby złożył odwołanie" - dodaje rzecznik. Andrzej Skomorowski komentuje: - Można oczywiście mówić, że ja niczego nie zrobiłem, ale ja zostałem zaproszony do gabinetu i po prostu wręczono mi papier w ostatnim możliwym momencie. Nikt mnie o nic nie pytał. Mój kolega Mateusz Orszulski kilka dni później w geście solidarności złożył swoje wypowiedzenie. Było już po terminie, ale pani dyrektor je przyjęła. Mimo że pod petycją w sprawie Skomorowskiego podpisało się już niemal 6 tys. osób, nauczyciel nie chce od nowego roku szkolnego pracować w tym miejscu. - Ja do tej placówki, z tą dyrekcją na czele, nie wrócę. Nie wyobrażam sobie tego. Do tej sprawy również odniosła się placówka w nowym oświadczeniu: "Pan Andrzej Skomorowski poinformował uczniów, że nie chce więcej pracować w Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego w Sosnowcu. Natomiast wspiera uczniów w protestach przeciwko jego zwolnieniu i żądaniach przywrócenia go do pracy. Odejście z pracy p. Andrzeja Skomorowskiego budzi negatywne emocje wśród uczniów". "Zostawiłem w tym miejscu swoje serce" - Chciałbym podkreślić, że w tym wszystkim nie chodzi o mnie. Skupiło się to na mnie, bo to ja dostałem wypowiedzenie i młodzież zareagowała właśnie na moje zwolnienie. Tu chodzi teraz o to, jak ta placówka jest zarządzana i jak na tym tracą uczniowie. Na dobro ucznia nikt nie patrzy. Starałem się to zmienić i za każdym razem za to obrywałem. Teraz nauczyciele dzwonią do mnie i mówią, że się boją, że są zastraszani, że pani dyrektorka na nich krzyczy, ale sami nic nie zrobią, bo "jakby to wyglądało". A z zewnątrz szkoła ma się świetnie, pani dyrektor zaprasza polityków na konferencje, obiady i kawę i pokazuje, jak prężnie się rozwija - komentuje jeszcze Andrzej Skomorowski. I zaznacza: - 10 lat swojego życia poświęciłem tej placówce. Zwiozłem tu mnóstwo sprzętu, zrobiłem bardzo dużo fajnych rzeczy a proponowałem jeszcze więcej. I teraz arbitralną decyzją postanowiono, że to wszystko trzeba wyrzucić do kosza. Zostawiłem w tym miejscu swoje serce. Zarówno Skomorowski, jak i Orszulski mają swoje fotograficzne zlecenia, ale chcą nadal pracować z młodzieżą. - Już jakieś propozycje mamy. Co więcej, od września chcemy uruchomić w Dąbrowie Górniczej warsztaty dla młodych osób, aby uczyć ich dobrej fotografii. Chcemy się z nimi spotykać i dalej ich wspierać - mówi nauczyciel. Na koniec podkreśla: - Ja jestem bardzo dumny, że młodzież pomimo wszystkiego co się dzieje dookoła nas, nauczyła się, że ma głos. I że wszyscy jesteśmy równi - pani dyrektor jest takim samym człowiekiem, jak oni, ma tylko większy bagaż doświadczeń. Oni wiedzą, że każdy ma prawo do tego, aby przedstawić swoje argumenty i zostać wysłuchanym. Bardzo mocno im kibicuję, żeby zostało z nimi to do końca życia. Jak się dowiedzieliśmy, o sporze między nauczycielem a dyrekcją placówki został poinformowany prezydent Sosnowca Arkadiusz Chęciński. Rzecznik prasowy urzędu miasta przekazał nam, że każda ze stron ma prawo do wyjaśnień i obrony, więc na ten moment nie będą komentować sprawy. Dyrektor CKZiU w Sosnowcu nie zdecydowała się z nami porozmawiać.