- W jakim trybie chce pan wystąpić, panie pośle Marku Suski? - dopytywał marszałek Szymon Hołownia, gdy poseł PiS wciąż stał przy mównicy, domagając się, by dopuszczono go do głosu. - Pan poseł w jasny sposób zawiadomił mnie, że występuje jako poseł i zgłosił sprzeciw do wniosku formalnego - kontynuował marszałek, argumentując swoją wcześniejszą decyzję o wyłączeniu mikrofonu również Andrzejowi Adamczykowi. Minister infrastruktury, który obiecał krótką wypowiedź na temat polskich kierowców na granicy z Ukrainą, mówił o wiele dłużej niż ustalono, stąd taka decyzja marszałka. Wcześniej upominał przedstawiciela rządu, jednak ten nie reagował i nadal przemawiał. Awantura w Sejmie. Marek Suski z wyłączonym mikrofonem Następnie Hołownia dopowiadał przebywającemu wciąż na mównicy Markowi Suskiemu również: "przyzwyczajenie drugą naturą człowieka, wszystko to jasne" czy "pana obecność mnie cieszy". Ostatecznie jednak Marek Suski nie został dopuszczony do głosu, mikrofon pozostał wyłączony, a poseł Prawa i Sprawiedliwości mównicę opuścił. Zaraz potem przegłosowano wniosek formalny o przerwę, który złożył Stefan Krajewski z Polskiego Stronnictwa Ludowego. "Za" głosowało 237 posłów, 209 się wstrzymało, a przeciw było 10. Po tym marszałek niższej izby parlamentu zarządził przerwę. Gdy na tablicy wyświetliły się wyniki głosowania, na sali słychać było śmiech i oklaski. Przerwa trwała jedną minutę. Marek Suski zabrał głos, już zgodnie z regulaminem, kilkadziesiąt minut później. Mówił o liczbie członków w Komisji do Spraw Służb Specjalnych. - Państwo nam kradniecie, to co się nam z parytetu należy. To jest polityczne złodziejstwo - mówił Suski. Na koniec poseł PiS zwrócił się bezpośrednio do marszałka Hołowni. - Pan permanentnie łamie regulamin. Tylko sobie chce pan przydzielić prawo, by oceniać, czy minister będzie mówił na temat, czy nie. To jest po prostu cenzura. W PRL-u była cenzura prewencyjna. Teraz wraca PRL - wykrzyczał Suski. Szymon Hołownia w odpowiedzi stwierdził, że poseł Suski "dyskutuje z czymś, co nie istnieje". Minister Schreiber do marszałka Hołowni: Piękne słowa mijają się z czynami Wcześniej na mównicy pojawił się też minister Łukasz Schreiber. Polityk zauważył, że marszałek Hołownia "wniósł do tej izby kulturę". - To jest dobra rzecz, która wymaga odnotowania. Jest tylko jedno "ale". Piękne słowa czasem mijają się trochę z czynami - zwrócił uwagę Schreiber. Następnie minister Prawa i Sprawiedliwości powiedział, że największy klub został pozbawiony marszałka, a posłowie PiS mają objąć przewodnictwo jedynie w pięciu komisjach. Mówił również o braku możliwości zabrania głosu i "nowych standardach". - Projekt traktatów UE, przedłużenie VAT-u na żywność czy wakacje kredytowe - wymieniał Schreiber i dodał "jeśli pan to zrobi, zyska pan szacunek prawej strony tej sali". *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!