Budżet uchwalony - deficyt ekonomiczny 1,8 proc. PKB
Sejm uchwalił ustawę budżetową na 2001 rok z deficytem ekonomicznym 1,8 proc. PKB, wobec 2,7 proc. PKB szacowanego za 2000 rok.
Za budżetem głosowało 247 posłów, przeciw 202, a jeden wstrzymało się od głosu.
Wydatki budżetu mają wynieść 181,6 mld zł, a dochody 161 mld zł. Deficyt budżetu centralnego ma więc sięgnąć 20,6 mld zł, czyli 2,6 proc. PKB, wobec 2,2 proc. PKB szacowanego w 2000 roku.
Wzrost gospodarczy ma wynieść 4,5 proc. wobec 4,1 proc. w 2000 roku. Inflacja średnioroczna w 2001 roku ma wynieść 7,0 proc. wobec 10 proc. szacowanych w 2000 roku, a inflacja liczona grudzień do grudnia: 6,6 proc. wobec 8,5 proc. w grudniu 2000 roku.
Posłowie odrzucili poprawki m.in. zwiększające o 9 mln zł wydatki na orkiestry wojskowe oraz o 10 mln zł na biblioteki, kluby i świetlice wojskowe.
Nie zostanie też zwiększona o 1,4 mln zł dotacja dla barów mlecznych. Posłowie nie zgodzili się, aby zwiększyć wydatki na ten cel kosztem kwoty przeznaczonej na modernizację siedziby Ministerstwa Finansów.
Sejm postanowił natomiast przesunąć 3 mln zł z Narodowego Funduszu Rewaloryzacji Zabytków Krakowa i przeznaczyć tę kwotę na renowację Kopca Kościuszki w Krakowie.
Reakcje polityków
- Przyjęcie budżetu oznacza stabilność polityczną i gospodarczą Polski - skomentował premier Jerzy Buzek uchwalenie przez Sejm budżetu.
Dodał, że uchwalenie budżetu oznacza, że będą pieniądze m.in. dla służby zdrowia, policji, sądów, będzie malała inflacja i będą mogły zostać obniżone stopy procentowe.
- W polskim Sejmie było bardzo wielu odpowiedzialnych posłów - chciałbym złożyć dla nich uznanie - powiedział Buzek. Dodał, że po raz kolejny "sprawdziliśmy się jako młoda demokracja".
Minister Finansów Jarosław Bauc jest zadowolony z uchwalenia przez Sejm budżetu, który, jego zdaniem, umożliwia dalszy stabilny rozwój kraju.
- Bardzo się cieszę, że ten budżet, w końcu pierwszy mój budżet, został uchwalony przez Sejm. Jest to sukces mniejszościowego rządu Buzka. Już dawno mówiłem, że ten budżet jest dobry dla kraju, bo umożliwia mu dalszy i stabilny rozwój - powiedział Bauc.
- Najbardziej przegranymi w dzisiejszym głosowaniu są Polacy - skomentował uchwalenie przez Sejm budżetu lider SLD Leszek Miller - albowiem większość UW, AWS i PO przyjęła ustawę budżetową o katastrofalnie wysokim stopniu bezrobocia, spowolnionym wzroście gospodarczym i braku pieniędzy na wiele celów społecznych.
Dodał, że "ten dzisiejszy dzień, to jest dzień ponury i smutny".
Według wiceszefa Unii Wolności Tadeusza Syryjczyka, Unia poparła budżet na 2001 rok ponieważ "zostały dotrzymane wszystkie warunki umów i porozumień między UW, AWS i rządem".
- Została przyjęta uzgodniona poprawka, w wyniku której zwiększyła się subwencja edukacyjna, nastąpiło też zwiększenie wydatków na aktywne formy walki z bezrobociem - mówił dziennikarzom dzisiaj Syryjczyk.
- To w sumie tworzy stan, w którym budżet mógł być przez Unię Wolności poparty i został poparty - powiedział.
- PSL ocenia budżet negatywnie - powiedział po uchwaleniu przez Sejm budżetu lider ludowców Jarosław Kalinowski.
- Mówimy o całym budżecie i oceniamy go negatywnie. Chcielibyśmy, by był to budżet rozwoju, a nie dzielenia biedy, tak jak to jest w tej chwili - powiedział Kalinowski.
Komentując przyjęte przez Sejm poprawki do budżetu, m.in. dopłatę do paliwa rolniczego, Kalinowski powiedział, że "te poprawki, są w pewnym sensie próbą sprawiedliwszego podzielenia tej biedy, która jest w tym budżecie - biedy i ubóstwa praktycznie w każdej dziedzinie.
Według marszałka Sejmu Macieja Płażyńskiego, jednego z liderów Platformy Obywatelskiej, budżet na 2001 rok należało przyjąć, bo "wymaga tego sytuacja finansowa państwa".
- Skoro głosowałem za budżetem, to trudno, żebym nie był zadowolony - mówił dziennikarzom Płażyński, komentując głosowanie nad budżetem.
- Budżet jest jaki jest, ale uważałem, że trzeba go przyjąć, bo tego wymaga sytuacja finansowa państwa - powiedział. Jego zdaniem, sytuacja finansowa pogorszyłaby się, gdyby nie było budżetu wraz z wniesionymi w Sejmie poprawkami.
Jak głosowały poszczególne kluby
Wszyscy posłowie klubu AWS głosowali za budżetem. Podobnie było przy wniosku o odrzucenie projektu ustawy budżetowej w pierwszym głosowaniu - wszyscy, 179 posłów Akcji, opowiedzieli się przeciw temu wnioskowi.
Taka mobilizacja nie udała się żadnemu innemu klubowi. Wśród posłów klubu Unii Wolności, który również głosował za budżetem, nie było Jacka Kuronia.
Kluby SLD i PSL głosowały przeciw budżetowi. Podczas głosowania nad całością ustawy budżetowej, podobnie jak rano, w ławach obu klubów zabrakło po jednym pośle - Bronisławy Kowalskiej z SLD i Lesława Podkańskiego z PSL .
Budżetu nie poparło koło poselskie Koalicji dla Polski - 7 posłów było przeciw. Koło to było współautorem, obok SLD, wniosku o odrzucenie projektu budżetu.
Koło Porozumienie Polskie - w sumie 6 posłów - opowiedziało się przeciw budżetowi. W porannym głosowaniu nad wnioskiem o odrzucenie budżetu Halina Nowina-Konopka i Witold Tomczak wstrzymali się, a Jan Łopuszański i Mariusz Grabowski nie głosowali.
W kole ROP-PC za budżetem głosowali Ludwik Dorn i Jarosław Kaczyński (rano byli przeciw wnioskowi o odrzucenie budżetu), a Jan Olszewski i Wojciech Włodarczyk nie wzięli udziału w głosowaniu nad budżetem, podobnie jak w głosowaniu wniosku SLD.
Spośród posłów niezrzeszonych za budżetem głosowało 13 - w tym posłowie związani z Platformą Obywatelską (Maciej Jankowski, Paweł Piskorski, Adam Szejnfeld). Przeciw budżetowi było 4. Wstrzymał się jeden (Anna Sobecka), zaś nie głosowało 5 - wśród nich Henryk Goryszewski - były poseł AWS i były szef sejmowej Komisji Finansów, który rano poparł wniosek o odrzucenie projektu budżetu.
W sumie w głosowaniu nad budżetem wzięło udział 450 posłów. Za było 247, przeciw 202, zaś jeden wstrzymał się od głosu.
W pierwszym głosowaniu wzięło udział 448 posłów - wniosek o odrzucenie projektu budżetu poparło 199 posłów, przeciwko było 247, dwóch wstrzymało się od głosu.
Teraz ustawa budżetowa zostanie przesłana do Senatu, który ma 20 dni na zgłoszenie ewentualnych poprawek, które zostaną rozpatrzone przez Sejm, na posiedzeniu 3 marca.
RMF/PAP