Pod koniec środowego posiedzenia Sejmu poseł KO Bartłomiej Sienkiewicz wszedł na salę obrad i podszedł do pierwszego rzędu, w którym siedział Borys Budka i Małgorzata Kidawa-Błońska. Sienkiewicz pochylił się nad szefem klubu KO. Budka natychmiast wstał, powiedział coś do swojego partyjnego kolei, a następnie obaj wyszli z sejmowej sali. Ta sytuacja nie umknęła posłom. Ktoś krzyknął, że "Sienkiewicz się przewróci". Z kolei z mównicy padł apel do Ryszarda Terleckiego: - Panie marszałku, chyba trzeba alkomat na salę. Chwilę później na Twitterze pojawiły się pierwsze komentarze. "Dziwne zachowanie posła Sienkiewicza, który salę obrad opuścił w asyście posła Budki" - napisał poseł PiS Jan Mosiński. Sekretarz Stanu w Ministerstwie Klimatu i Środowiska Jacek Ozdoba pytał: "Co było powodem wyprowadzenia Bartłomieja Sienkiewicza z sali przez Borysa Budkę? Czy były to %?". Poseł zamieścił też w tweecie nagranie z sali. Wpis Ozdoby udostępnił poseł Solidarnej Polski Janusz Kowalski. "Jeżeli pracownik przyjdzie do pracy 'pod wpływem' zawsze kończy się to dyscyplinarką. Poseł nie jest świętą krową, ma rzetelnie i zgodnie z prawem wykonywać swoje obowiązki. Na pewno nigdy 'pod wpływem'. Dyscyplinarką dla posła jest złożenie mandatu. Sprawa pilnie do wyjaśnienia" - napisał polityk.