Stanowisko Wojciecha Pyłki podziela były policjant, detektyw Marek Rosiak. - Według mnie na 99,9 procent Wojciech Pyłka jest osobą niewinną - mówił "Interwencji" Polsatu. Sąd skazał Pyłkę na 25 lat więzienia za zabójstwo znajomego z Wałbrzycha po tym, jak w trakcie śledztwa inny mężczyzna przyznał się do winy, zeznając, że Pyłka działał wraz z nim. Adam Bodnar wzywa prokuraturę do działania Po prześledzeniu sprawy przez "Interwencję" Polsatu, a także Kanał Zero, który również podjął temat Wojciecha Pyłki, głos w sprawie zabrał minister sprawiedliwości Adam Bodnar. W opublikowanym na portalu X wpisie podziękował reporterom telewizji i internetowego kanału za podjęcie tematu skazanego mężczyzny. "Poleciłem Prokuraturze Krajowej gruntowne przeanalizowanie sprawy, w tym zbadanie akt postępowania przygotowawczego i sądowego, zwłaszcza w świetle wątpliwości naświetlonych w reportażu" - napisał minister. Bodnar wyjaśnił, że jeśli chodzi o środki procesowe, to w tego typu sprawach zakończonych prawomocnym wyrokiem należy rozstrzygnąć dwie kwestie. "Czy jest jeszcze szansa na kolejną kasację RPO lub PG (jeśli np. obrona nie przedstawiła wszystkich możliwych zarzutów we własnej kasacji)" oraz "Czy nowe fakty i informacje mają na tyle przełomową wartość dowodową, że możliwe jest wznowienie postępowania". Istnieje także możliwość wniesienia skargi nadzwyczajnej" - wymienił Adam Bodnar. Minister Sprawiedliwości zaznaczył, że tym etapie jest zbyt wcześnie, aby przesądzić dalsze działania procesowe. "Natomiast zapewniam, że Prokuratura Krajowa wróci z wynikami analizy tak szybko jak to jest możliwe" - podkreślił. Sprawa Wojciecha Pyłki. "Jak można się przyznać do czegoś, czego się nie zrobiło?" Wojciech Pyłka od 16 lat odsiaduje wyrok za zabójstwo. Proces dotyczył wydarzeń z 2008 roku, kiedy w jednym z mieszkań w Wałbrzychu ujawniono zwłoki 45-letniego mężczyzny, bliskiego znajomego Pyłki. Początkowo zdarzenie zostało zakwalifikowane jako samobójstwo, lecz na policję zgłosił się mężczyzna, twierdząc, że zmarły mógł zostać w chwili śmierci okradziony. Podejrzenia padły na znanego wcześniej policji Bogumiła K., który w czasie śledztwa przyznał się do zabójstwa 45-latka, po czym wskazał Wojciecha Pyłkę jako osobę, która miała dokonać zbrodni razem z nim. - Nie mam zamiaru się przyznać, nigdy się nie przyznam do czegoś, czego nie zrobiłem, nawet jeżeli miałoby mi to pomóc. Nie ma takiej opcji - komentował Wojciech Pyłka w rozmowie z reporterem "Interwencji". ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!