Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Kanclerz Niemiec dzwoni sobie do Moskwy

Nagle gruchnęła wiadomość o telefonie kanclerza Niemiec do Władymira Putina. Nie pytając wcześniej nikogo w Europie Wschodniej o zdanie, Berlin podejmuje rozmowy z Kremlem. Nie tak miało być.

Wojna w Ukrainie wkracza w erę telefonów na Kreml? Scholz pokazał słabość
Wojna w Ukrainie wkracza w erę telefonów na Kreml? Scholz pokazał słabość/Michael Kappeler/dpa / Maxim SHIPENKOV / POOL / AFP / Handout / UKRAINIAN EMERGENCY SERVICE / AFP/AFP

Kanclerz Niemiec Olaf Scholz sięga po słuchawkę telefonu. Opanował drżenie dłoni. Współpracownicy wybierają za niego numer do prezydenta Władymira Putina. Władca Kremla odebrał. Łaskawie porozmawiał. Nie rozłączył się. Co za ulga.

Następnego dnia na Ukrainę spada deszcz pocisków, jakiego od dawna nie widziano. Zniszczone domy, zabici ludzie. Infrastruktura krytyczna naruszona. Setki tysięcy ludzi są zagrożonych zimą.

Wojna w Ukrainie. Berlin niczego się nie nauczył?

Tyle można powiedzieć na temat telefonicznej dyplomacji. Czy Berlin niczego się nie nauczył? I po co w ogóle wykonano ten telefon w chwili, gdy cały świat wie, że w Niemczech rozpadła się koalicja rządowa i wybory za pasem. Sondaże dla SPD są bezwzględne. W niedawnych wyborach lokalnych tryumfowali radykałowie. Pan Scholz jest tak słaby, jak nigdy wcześniej. I właśnie wtedy dzwoni do prezydenta Putina. Niebywałe.

Oczywiście pojawiła się seria wyjaśnień ad hoc. Kanclerz Scholz chciał zareagować na reelekcję Donalda Trumpa. Nie chce zostać wyeliminowany z procesu pokojowego. Niemcy wysłali na Ukrainę kwoty niebagatelne. I tak dalej. A jednak odruch tego polityka jest znamienny. O telefonie do Rosji powiadomił sąsiadów ze Wschodu po, a nie przed jego wykonaniem. Mieszanina starych nawyków, arogancji i bezmyślności zaiste szampańska. Nieufność w krajach Unii tylko wzrosła. To powrót do "zaślepienia" Europy Zachodniej wobec Rosji, o którym w opublikowanej właśnie po polsku książce, świetnie napisała Sylvie Kauffmann.

Zaś Kreml pokazał, jak reaguje na nieuczenie się Berlina na błędach: rakietami. Brawo, panie Scholz!

Ukraina. Powraca era telefonów na Kreml

Jednocześnie eskalacja wojny przez Kreml trwa pełną parą. Do udziału w wojnie zaproszono wojska Korei Północnej. W Polsce zbyt mało się mówi o tym, co to oznacza. A to przełom: oto w Europie pojawiła się armia z kraju azjatyckiego, totalitarnej dyktatury komunistycznej.

 Wojna w Ukrainie zatem stała się wojną globalną, chociaż nie jest to jeszcze bezpośrednia wojna super-mocarstw. Co więcej, my od czasów rządów PiS masowo kupujemy broń od Korei Południowej. Oznacza to, że na swój sposób konflikt koreański ma swoje echo w Europie Wschodniej. To sytuacja geopolitycznie nowa.

Jako że demokraci przegrali wybory prezydenckie w USA, Joe Biden zezwolił na atakowanie celów w głębi Rosji przy użyciu amerykańskich pocisków dalekiego zasięgu. Kijów błagał o to od miesięcy. Dopiero tryumf Trumpa plus pojawienie się trzeciego państwa bezpośrednio zaangażowanego w wojnę, sprawił, że podjęto decyzję. Jakże późno. I jakże koniunkturalnie. Jak się wydaje, cały pomysł administracji Bidena na politykę wojenną przynosi wyłącznie rozczarowania. 

Od 2022 pozwolono Rosji na przegrupowanie sił, na wdrożenie taktyki, która pozwoliła na zdobycze terytorialne i szanse na więcej. Podcięto morale Ukraińców, chociaż oni sami chcą bronić swojego kraju oraz demokracji, wartości przeciwstawianych autorytarnej Rosji (w przeciwieństwie do wcześniejszej sytuacji np. w Iraku).

To decyzja symboliczna. Owe pociski ATACMS nie zmienią biegu wojny. Zresztą Ukraina ma ich zbyt mało. Nikt nie wie, co dokładnie zrobi Donald Trump. Wszystko to pokazuje, jak traktowane są państwa naszego regionu, choćby same chciały walczyć i ginąć za demokrację, za Europę i Zachód. Warto o tym pamiętać, albowiem powraca era telefonów na Kreml - ponad naszymi głowami.

-----

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

"Piłka jest w grze". Wiceszef MON o prawyborach w KO/Polsat News/Polsat News

Zobacz także