Gest Grzegorza Brauna odbił się szerokim echem w kraju i na świecie. Poseł Konfederacji użył gaśnicy i zgasił świece chanukowe w Sejmie. Parlamentarzysta został ukarany wykluczeniem z obrad izby. Jak się okazuje, zdarzenie zainspirowało innych. O skandalu we Wrocławiu poinformował włodarz miasta. "Wierzyłem do końca, że nikt nie będzie chciał i nawet przez myśl mu nie przejdzie by 'dorównać' posłowi Braunowi" - rozpoczął swój wpis w mediach społecznościowych Jacek Sutryk. Na terenie miasta doszło do dewastacji. Wrocław: Powtórzyli gest Grzegorza Brauna. Są poszukiwani Zdarzenie zarejestrowały kamery monitoringu. W czwartkowy wieczór "pięciu zamaskowanych bandytów" obrało za cel, stojący na ul. Oławskiej, świecznik chanukowy. Jak relacjonował Sutryk, mężczyźni "weszli na konstrukcję świecznika, wyciągnęli flagę Izraela, podpalili ją, a następnie dwóch z nich przewróciło konstrukcję dziewięcioramiennego świecznika". Sprawcy uciekli w kierunku ul. Świdnickiej. Zabezpieczono nagrania z kamer i poinformowano służby. Trwa poszukiwanie mężczyzn. "Brunatny" atak we Wrocławiu. Zniszczyli żydowskie symbole Prezydent Wrocławia przekazał, że jest oburzony sytuacją. "Nie będzie nigdy miejsca dla rasizmu i antysemityzmu we Wrocławiu" - podkreślił polityk. Jacek Sutryk ocenił postępowanie sprawców "dzikim", "brunatnym" i "chuligańskim zachowaniem". Internauci są wyraźne poruszeni wiadomością. Na wpis prezydenta w krótkim czasie zareagowało kilkaset osób. "To się dzieje na naszych oczach. W XXI wieku. Dopóki jest odgórne przyzwolenie lub brak reakcji i konsekwencji, będziemy świadkami podobnych sytuacji" - napisała jedna z użytkowniczek. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!