Netanjahu przeprasza. Zwrócił się do rodzin zakładników

Oprac.: Artur Pokorski
- Proszę o wybaczenie - zwrócił się do rodzin sześciu zabitych zakładników Binjamin Netanjahu. Zapowiedział jednocześnie, że "Hamas zapłaci za to bardzo wysoką cenę". Premier Izraela przekazał też, że nie ma zamiaru odpuszczać kontroli nad "korytarzem filadelfijskim".

W Izraelu trwają niepokoje społeczne wywołane śmiercią sześciu kolejnych zakładników przetrzymywanych przez Hamas. W niedzielę kilkaset tysięcy protestujących wszyło na ulice największych miast, a w poniedziałek odbył się strajk generalny. Demonstranci domagali się zawarcia z Hamasem porozumienia i uwolnienia pozostałych obywateli, którzy zostali porwani podczas ataku siódmego października ubiegłego roku.
"Hamas zapłaci wysoką cenę"
W poniedziałek późnym wieczorem premier Binjamin Netanjahu wyszedł na konferencję prasową . - Byliśmy blisko tego, by ich uratować żywych, ale to się nie udało. Nie pozwolimy, by ta masakra uszła Hamasowi płazem, Hamas zapłaci za to bardzo wysoką cenę - zapowiedział.
Zwrócił się też do rodzin, których bliscy zostali zabici przez palestyńskich terrorystów. - Moje serce i serce narodu rozpadło się na kawałki. (...) Proszę o wybaczenie, że nie udało nam się ich sprowadzić do domu żywych - powiedział.
W niedzielę rano izraelscy żołnierze sprowadzili zwłoki sześciu porwanych. Według specjalistów zakładnicy, którzy byli więzieni przez 11 miesięcy, zostali zastrzeleni z bliskiej odległości, na kilka dni przed odnalezieniem ich ciał.
Spór o "korytarz filadelfijski"
Podczas wystąpienia Netanjahu bronił swoich decyzji i zapowiedział, że nie ustąpi w sprawie tzw. korytarza filadelfijskiego, czyli pasa na granicy Strefy Gazy i Egiptu. Obszar ten jest zajmowany przez izraelską armię.
Zdaniem szefa rządu w Tel Awiwie siły izraelskie nie mogą się wycofać, bo to tam wiedzie szlak, którym Hamas pozyskuje broń. Netanjahu stwierdził, że to mogłoby też umożliwić "sprowadzenie przez Hamas zakładników do Iranu". - Oś zła potrzebuje korytarza filadelfijskiego - podkreślił.
To kwestia, która dzieli Izrael i Hamas od zawarcia porozumienia, w ramach którego mieliby zostać uwolnieni pozostali zakładnicy.
Natomiast część izraelskiej opinii publicznej od dawna oskarża Netanjahu o to, że przeciąga toczące się od miesięcy negocjacje ze względu na polityczne korzyści i stoi na drodze do zawarcia rozejmu.
Według mediów kwestia kontroli nad granicą Strefy Gazy z Egiptem jest też przedmiotem tarć wewnątrz izraelskiego rządu. Minister obrony Joaw Galant oraz establishment bezpieczeństwa mają się sprzeciwiać twardej postawie Netanjahu, argumentując, że utrudnia ona zawarcie porozumienia, a wojsko jest w stanie zabezpieczyć korytarz filadelfijski, nawet gdyby żołnierze mieli się z niego czasowo wycofać.
Wojna w Strefie Gazy. Tysiące ofiar
Podczas jesiennego ataku Hamasu na Izrael zabito blisko 1200 osób i porwano 251 zakładników, 97 z nich wciąż przebywa w Strefie Gazy, cześć z nich najprawdopodobniej już nie żyje.
W wojnie zginęło ponad 40,7 tys. Palestyńczyków, a zrujnowana Strefa Gazy jest pogrążona w kryzysie humanitarnym na wielką skalę.
Zobacz również:
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!