"Według organizatorów protestów w samym Tel Awiwie zebrało się około 300 tys. osób" - przekazał dziennik "Haaretz". Setki z nich blokują główną autostradę przebiegającą przez miasto i palą ogniska. W niektórych miejscach doszło do gwałtownych starć z policją. Zatrzymano 15 osób. Demonstracje odbywają się również w Jerozolimie, Hajfie i innych miastach Izraela. - Jutro cały kraj stanie w miejscu - ogłosił szef największej centrali związkowej Histadrut, Arnon Bar-Dawid, zapowiadając poniedziałkowy strajk generalny. - Jestem tutaj po to, by zapewnić, że nikt nie zostanie porzucony. Żydzi nie zostawiają Żydów! Nasze dzieci nie mogą umierać w tunelach z powodu kalkulacji politycznych - powiedział Bar-Dawid. Protesty w Izraelu. Demonstranci chcą uwolnienia zakładników Izraelczycy od miesięcy regularnie protestują przeciwko rządowi, domagając się, by zawarł umowę o zawieszeniu broni w toczącej się od blisko 11 miesięcy wojnie w Strefie Gazy. Częścią porozumienia jest wymiana izraelskich zakładników na palestyńskich więźniów. Podczas ataku na Izrael 7 października 2023 roku Hamas oraz inne palestyńskie ugrupowania terrorystyczne zamordowały blisko 1200 osób i uprowadziły 251. Spośród pojmanych tego dnia zakładników 97 prawdopodobnie wciąż przebywa w Strefie Gazy, izraelska armia stwierdziła wcześniej, że 33 osoby z tej grupy już nie żyją. Część izraelskiej opinii publicznej od dawna oskarża premiera Benjamina Netanjahu o to, że przeciąga toczące się od miesięcy negocjacje ze względu na polityczne korzyści, jego skrajnie prawicowi koalicjanci sprzeciwiają się rozejmowi. "Wiadomość o kolejnych sześciu ofiarach terrorystów, które według medyków sądowych zostały zastrzelone zaledwie kilka dni temu spotęgowała wściekłość i frustrację protestujących" - skomentowała agencja Reutera. - Każdego dnia Netanjahu gra w rosyjską ruletkę życiem zakładników i nie przestanie, dopóki oni wszyscy nie zginą, ta szóstka mogła być ocalona, i reszta żyjących zakładników może jeszcze przeżyć - mówiła na wiecu w Tel Awiwie Einaw Zangauker, której syn Matan jest przetrzymywany w Gazie. Zapowiedź strajku generalnego. Izraelowi grozi paraliż Demonstranci już wcześniej apelowali do Histadrutu o ogłoszenie strajku generalnego w proteście przeciwko rządowi. Planowany na poniedziałek strajk obejmie m.in. zamknięcie przedszkoli czy głównego lotniska międzynarodowego w Tel Awiwie. Protest poparło m.in. forum zrzeszające największych prywatnych pracodawców, niektóre samorządy, w tym władze Tel Awiwu, stowarzyszenie rektorów izraelskich uniwersytetów czy największa partia opozycyjna Jest Przyszłość i jej lider Jair Lapid. Będzie to pierwszy strajk generalny w Izraelu od wybuchu wojny w Gazie. Władze chcą uniemożliwić strajk Minister finansów i lider nacjonalistycznej partii Religijny Syjonizm Bezalel Smotricz wystąpił do prokurator generalnej Gali Baharaw-Miary o wydanie nakazów mających uniemożliwić poniedziałkowy strajk. Protest ma "czysto polityczny charakter i jest pozbawiony podstaw prawnych", związki zawodowe nie powinny zajmować się sprawami bezpieczeństwa narodowego - argumentował Smotricz w liście do Baharaw-Miary. --- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!