W środę premier Norwegii Jonas Gahr Store zapowiedział, że jego kraj uzna państwo palestyńskie. - Uznanie Palestyny jest sposobem wsparcia sił, które tracą grunt pod nogami, w tym przedłużającym się i brutalnym konflikcie - wyjaśnił premier Store. Premier Norwegii wysłał także "silny apel" do innych krajów, aby podążyły za przykładem Norwegii i uznały państwo palestyńskie. - Norwegia będzie uznawać Palestynę za niepodległe, niezależne państwo ze wszystkimi prawami i obowiązkami - podkreślił Store na specjalnie zwołanej konferencji prasowej. Palestyna. Zwrot w europejskich krajach Jak dodał Jonas Gahr Store, podział terytorialny między państwem Palestyna a państwem Izrael powinien opierać się na granicach sprzed 4 czerwca 1967 roku. Kilkanaście minut po komunikacie Norwegii pojawiła się także wypowiedź premiera Irlandii Simona Harrisona, w której potwierdził uznanie państwa palestyńskiego. W tym samym komunikacie wyraził przekonanie, że inne kraje również podejmą taką decyzję. Pojawiła się także informacja ze strony Hiszpanii, w której premier Pedro Sanchez zapowiedział, że 28 maja kraj uzna państwo palestyńskie. Podczas konferencji w hiszpańskim parlamencie Sanchez nawiązał również do Benjamina Netanjahu. Premier stwierdził, że jego izraelski odpowiednik naraża rozwiązanie dwupaństwowe na "zagrożenie", prowadząc działania ofensywne w Stefie Gazy. Uznają Plestynę. Izrael reaguje Na ruch Norwegii zareagował Izrael, który zdecydował się zwołać "pilne konsultacje" ambasadorów z Irlandii i Norwegii. - Izrael nie przejdzie nad tym do porządku dziennego. Właśnie zarządziłem powrót ambasadorów Izraela z Dublina i Oslo do Izraela, by odbyć pilne konsultacje w Jerozolimie - powiedział minister spraw zagranicznych Israel Katz. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!