Kolejny kraj stanowczo odrzuca plan Donalda Trumpa. W tle losy Strefy Gazy

Oprac.: Joanna Mazur
Prezydent Zjednoczonych Emiratów Arabskich rozmawiał z sekretarzem stanu Stanów Zjednoczonych i odrzucił plan Donalda Trumpa dotyczący przesiedlenia Palestyńczyków ze Strefy Gazy. Szejk Mohammed bin Zajed Al-Nahjan "potwierdził stanowcze stanowisko ZEA, które odrzucają wszelkie próby wysiedlenia narodu palestyńskiego z ich ziem".

Na początku lutego Donald Trump ogłosił, że Stany Zjednoczone chcą przejąć Strefę Gazy, z której mieliby zostać przesiedleni Palestyńczycy. W ocenie prezydenta USA Palestyńczycy "bardzo chcieliby" opuścić Strefę Gazy i zamieszkać gdzie indziej, gdyby mieli taką możliwość.
Trump nadmienił, że chciałby, aby przesiedlone osoby przyjęły m.in. Jordania i Egipt. Kraje te jednak odrzuciły apel amerykańskiego przywódcy. W środę odmowa pojawiła się także ze strony Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
Trump chce przesiedlić Palestyńczyków. ZEA odrzucają plan USA
Jak donosi agencja WAM, prezydent ZEA Mohammed bin Zajed Al-Nahjan powiedział sekretarzowi stanu USA - który odwiedza kraj w związku z przeprowadzonymi we wtorek rozmowami z rosyjską delegacją na temat pokoju w Ukrainie - że sprzeciwia się przesiedleniom Palestyńczyków.
Tamtejsza agencja prasowa zaznacza, że przywódca Zjednoczonych Emiratów Arabskich "potwierdził stanowcze stanowisko ZEA, które odrzucają wszelkie próby wysiedlenia narodu palestyńskiego z ich ziem". Co więcej, jak czytamy, Mohammed bin Zajed Al-Nahjan podkreślił "potrzebę powiązania odbudowy Strefy Gazy ze ścieżką prowadzącą do wszechstronnego i trwałego pokoju, opartego na rozwiązaniu dwupaństwowym".
Wizyta Marco Rubio w Zjednoczonych Emiratach Arabskich miała miejsce na kilka dni przed piątkowym spotkaniem państw Rady Współpracy Zatoki Perskiej oraz Egiptu i Jordanii. Szczyt ma być odpowiedzią na plan Donalda Trumpa względem Strefy Gazy.
Egipt i Jordania jednym głosem. Nie przystają na plan Trumpa
Z zapowiedziami prezydenta Stanów Zjednoczonych nie zgadza się także Egipt. W ubiegłym tygodniu tamtejsze Ministerstwo Spraw Zagranicznych oficjalnie zadeklarowało, że tworzy własny scenariusz, dotyczący przyszłości Strefy Gazy. Zakłada on odbudowę terenów oraz "pozostanie narodu palestyńskiego na swojej ziemi zgodnie z jego uzasadnionymi prawami".
Egipt zadeklarował także współpracę z USA w tej kwestii. Co więcej, stanowisko Egiptu podziela Jordania. Król Abdullah II zadeklarował, że jego kraj byłby skłonny przyjąć 2 tysiące chorych dzieci ze Strefy Gazy. Dodał jednak, że przyszłość tego regionu będzie przedmiotem dyskusji wśród przedstawicieli państw arabskich, którzy zwrócą się do Waszyngtonu z kontrpropozycją.
- Poczekajmy, aż Egipcjanie będą mogli przyjechać - podkreślił król Jordanii. W ten sposób nawiązał do komunikatu Kairu, który przekazał, że prezydent nie przyleci do USA na spotkanie z Trumpem, jeśli w programie rozmów znajdzie się plan przesiedlenia 2 milionów Palestyńczyków ze Strefy Gazy.
Źródła: AFP, Reuters
Zobacz również:
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!