Przedstawienie wyników kontroli dotyczącej Polskiej Grupy Zbrojeniowej akurat w tym czasie jest o tyle ciekawe, że na wschód od Warszawy wciąż jest niespokojnie. Nie wiadomo, jak zakończy się konflikt rosyjsko-ukraiński i czy dojdzie do działań zbrojnych. Jednocześnie nad Wisłą pojawia się coraz więcej żołnierzy amerykańskich i brytyjskich. Tymczasem kilka dni temu Radio Zet poinformowało o raporcie, który miał przedstawiać druzgocący stan polskiej armii. Jego autor oparł swój dokument na jawnych i tajnych wynikach kontroli NIK przeprowadzanych od 2012 do 2020 roku. Jak podaje Radio Zet, z raportu wynika, że "gotowość bojowa i mobilizacyjna Sił Zbrojnych RP nie istnieje. Nasze siły zbrojne nie są zdolne do przeprowadzenia nawet niewielkiej operacji obronnej". W czwartek Najwyższa Izba Kontroli zaprezentuje inny raport, który jest pośrednio związany z tym tematem. Dotyczy Polskiej Grupy Zbrojeniowej, którą NIK wzięła na celownik już w ubiegłym roku. Kontrolerzy, określając temat tej kontroli, postawili sobie za cel wyjaśnienie, "czy działalność Polskiej Grupy Zbrojeniowej SA i spółek zależnych zapewnia realizację potrzeb zakupowych Sił Zbrojnych RP oraz wzrost potencjału technologicznego i produktowego polskiego przemysłu zbrojeniowego". Jak słyszymy, wyniki kontroli są "ważne" i "bardzo ciekawe w obecnej sytuacji". - Mówiąc delikatnie, są niepokojące - przekazało nam nasze źródło. Interia ustaliła, że w wyniku kontroli NIK ujawnił się podstawowy problem PGZ, jakim jest przewlekłość prac i nieterminowe realizacje. W analizowanym przez NIK okresie ponad 60 proc. prac miało opóźnienie, co w konsekwencji przełożyło się na słabe wyniki spółki. Jak słyszymy, produkty wypracowywane w spółce, które z założenia miały być innowacyjne, ze względu na długi czas realizacji traciły ten walor. Spółka, jak wynika z naszych informacji, miała też problem z dotrzymywaniem umów i kontraktów, co w konsekwencji naraziło ją na kary umowne, a jednocześnie nie zwalniała z poniesionych kosztów wytworzenia tych produktów. Takich przypadków miało być przynajmniej kilka, a kary umowne opiewały na wysokie kwoty, które zostaną przedstawione w raporcie. Jak dowiedziała się Interia, kontrolerzy NIK zwracają też uwagę na dziwne zjawisko "wędrujących prezesów" spółek podległych PGZ. Kontrola miała wykazać, że często dochodzi do zmian stanowisk na funkcjach kierowniczych, ale większość mieści się w obrębie spółek podległych PGZ. Szczegółowy raport ma zostać zaprezentowany w czwartek. Jednocześnie w planie pracy NIK znajduje się inna kontrola, która również dotyczy Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Chodzi o modernizację czołgów Leopard 2A4 przez Konsorcjum Bumaru Łabędy i Polską Grupę Zbrojeniową. Łukasz Szpyrka