"Ekolodzy alarmują, że w takim tempie wymiana potrwa kilkadziesiąt lat, a nie 10, jak planował rząd. Polski Alarm Smogowy (PAS) przedstawił również raport z przebiegu wymiany pieców w najbardziej zanieczyszczonych miastach w Polsce. Wnioski nie cieszą" - czytamy. Łódź - proces na 120 lat Według danych PAS w latach 2016-2018 najwięcej kotłów na węgiel i drewno za środki unijne oraz samorządowe wymieniono w Krakowie - ponad 14 tys., we Wrocławiu - 5 tys., w Łodzi - 2,5 tys. Najmniej kopciuchów zlikwidowano w Zielonej Górze - 75, Olsztynie - 69 i w Białymstoku - 25. Piotr Siergiej z PAS uważa, że obecne tempo wymiany jest bardzo niskie. "Przy obecnym tempie w Łodzi proces wymiany palenisk węglowych skończy się za 120 lat. Również w stolicy wymiana idzie bardzo powoli. W latach 2016-2018 wymieniono jedynie 750 palenisk, a szacuje się, że kopciuchów jest 20 tys." - mówi "Rzeczypospolitej". Jarosław, Myszków, Wągrowiec na niechlubnym czele "Według PAS spośród miejscowości poniżej 100 tys. mieszkańców najlepiej radzi sobie Sucha Beskidzka (753 zlikwidowane paleniska węglowe), natomiast w Jarosławiu, Myszkowie i Wągrowcu nie wymieniono ani jednego. Co więcej, wiele miejscowości nawet nie wie, ile kotłów pozostało do wymiany, ponieważ nie przeprowadziło inwentaryzacji źródeł grzewczych" - informuje gazeta. Wątpliwości wokół programu "Czyste Powietrze" Dziennik podaje, że stare kotły wymienia się również w ramach rządowego programu "Czyste powietrze". Z danych Ministerstwa Klimatu wynika, że do tej pory zostało złożonych 110 tys. wniosków na łączną kwotę ok. 2,5 mld zł (na wymianę kotła lub termomodernizację). Piotr Siergiej należy do grona osób, które uważają, że rządowy program działa zbyt wolno. "Według zapowiedzi rządu rocznie powinno się wymieniać 300 tys. kotłów. A przecież program 'Czyste powietrze' będzie działać tylko przez dziewięć lat. Jest to więc nierealne. Takie chociażby woj. mazowieckie, które jest liderem, do tej pory wymieniło zaledwie 4,5 tys. pieców. Nadal na jego terenie znajduje się 400 tys. kopciuchów" - wyjaśnia Siergiej. Siergiej twierdzi, że program "Czyste Powietrze" nie dociera do wszystkich, którzy powinni z niego skorzystać. "Realizuje go 16 wojewódzkich funduszy ochrony i gospodarki wodnej oraz ok. 500 gmin, które podpisały z nimi umowę. Program nie dociera więc do wszystkich, którzy potencjalnie powinni być zainteresowani wymianą pieców. Poza tym program jest obudowany ogromną biurokracją. Widziałem umowy, do których załączniki mają 200 stron. I chociaż NFOŚiGW planuje uprościć procedury, to poza konsultacjami niewiele się w tym obszarze dzieje" - dodaje.