Do pożaru rafinerii w miejscowości Ilskij w Kraju Krasnodarskim, rosyjskim regionie położonym nad morzami Czarnym i Azowskim, doszło około godz. 2 w nocy z czwartku na piątek (o północy czasu polskiego) w wyniku nalotu bezzałogowca - poinformował portal telewizji Nastojaszczeje Wriemia, powołując się na komunikat rosyjskiego ministerstwa obrony. Po godzinie pożar został ugaszony, brak doniesień o ofiarach i poszkodowanych. Był to już kolejny atak na ten obiekt w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Poprzednio o uderzeniach w rafinerię w Ilskim informowano w maju ubiegłego roku. "Za atakami dronów na rafinerie stoi SBU" - Za atakami dronów na dwie rafinerie w Kraju Krasnodarskim w Rosji ostatniej nocy stoi Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) - poinformowało źródło w tej formacji, cytowane w piątek przez agencję Interfax-Ukraina. - Ataki SBU na rosyjskie rafinerie trwają - przekazał rozmówca agencji, dodając, że "tym razem bezzałogowce SBU uderzyły od razu w dwie rafinerie w Kraju Krasnodarskim: nie tylko w Ilską, ale także w Afipską". Dwie rafinerie dzieli odległość ok. 20 km. Według źródeł w SBU pożary wybuchły w obu zakładach. W Ilskim "doszło do dużego pożaru, ucierpiała jednostka przetwarzająca o wydajności 3,6 mln ton rocznie. Bez niej wróg nie będzie w stanie produkować oleju napędowego na potrzeby wojny" - powiedział rozmówca agencji. - W rafinerii Afipskiej także dobrze zadziałały drony; następstwa są ustalane - uzupełnił. Atak dronów na Rosję. Rafineria uszkodzona W nocy z czwartku na piątek Rosjanie zestrzelili bądź przechwycili 19 dronów w Kraju Krasnodarskim, a także w obwodach kurskim, briańskim i orłowskim oraz nad wodami Morza Czarnego. W obwodzie orłowskim zestrzelono cztery drony, których celem był zakład paliwowo-energetyczny. W ostatnich miesiącach znacząco wzrosła liczba nalotów bezzałogowców na cele militarne, przemysłowe i technologiczne w Rosji. Moskwa oskarża o te operacje Kijów. Niezależni eksperci podkreślają, że ataki dronów, spośród których przynajmniej część jest realizowana z terytorium Rosji, są wymierzone w obiekty coraz bardziej oddalone od Ukrainy. Przykładowo, 21 stycznia zaatakowano terminal gazu skroplonego w Ust-Łudze nad Morzem Bałtyckim, nieopodal granicy z Estonią. Drony regularnie pojawiają się też nad Moskwą i w okolicach tego miasta, co skutkuje zamykaniem przestrzeni powietrznej nad tamtejszymi lotniskami. W ostatnim czasie w Moskwie doszło do jednego z większych pożarów w historii tego miasta. Przy ulicy Czerniachowskiego palił się dach budynku kamienicy, co wymagało ewakuacji ponad 400 osób. W akcji gaśniczej brało udział 130 strażaków i 41 sztuk sprzętu. Dwa helikoptery spuściły na ogień ponad 15 ton wody, a ewakuowani mieszkańcy zostali tymczasowo zakwaterowani w budynku kompleksu handlowego. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!